REKLAMA
  1. bizblog
  2. Podróże

Podwyżka cen biletów na samolot? We Włoszech to nie przejdzie, linie się burzą

Rząd Georgii Meloni postanowił zablokować liniom lotniczym możliwość nieskrępowanego podnoszenia cen biletów na włoskie wyspy w szczycie okresu urlopowym. Zgodnie z tym planem przewoźnicy nie mogliby stosować dynamicznych cen biletów na loty na te wyspy w przypadku lotów z kontynentalnej części Włoch, a maksymalna opłata miałaby wynosić dwukrotność średniej ceny biletu na tej trasie. Protestują linie lotnicze i organizacje branżowe. Fot. Mariohagen/Pixabay

09.08.2023
5:57
Włoski rząd chce zbić ceny biletów. Linie lotnicze protestują
REKLAMA

Czy państwo ma prawo interweniować w ceny usług, gdy w okresie zwiększonego popytu firmy – występując z pozycji siły – podnoszą je do poziomu, który dla wielu klientów jest nieosiągalny? A może taka ingerencja w rynek jest niedopuszczalna i sprzeczna z unijnym prawem? Na tym polega spór, który właśnie wybuchł we Włoszech po ogłoszeniu rządowych planów dotyczących działających lokalnie linii lotniczych.

REKLAMA

Rząd Georgii Meloni uznał, że w okresie wakacyjnym ceny biletów lotniczych na słynne włoskie wyspy: Sycylię i Sardynię, ale także na te mniejsze: Elbę, Lampedusę i Pantellerię, są zbyt wysokie i wynika to z wykorzystywania przez przewoźników swojej dominującej pozycji. Zgodnie ze zgłoszoną ustawą linie lotnicze miałyby ograniczenia w podnoszeniu cen biletów w określonych warunkach: w szczycie sezonu urlopowego czy w stanie wyjątkowym, gdy popyt na loty jest nadzwyczajnie wysoki.

Limit cen biletów lotniczych

Trzeba zaznaczyć, że włoski rząd nie chce ingerować w cały rynek lotniczy, a jedynie w jego lokalny wycinek. Ograniczenia mają objąć wyłącznie loty z kontynentalnej części Włoch na należące do tego kraju wyspy. Rząd nie chce narzucać przewoźnikom cen, ale chce, by w czasie wakacji czy ogólnokrajowego stanu wyjątkowego bilety nie mogły być droższe, niż wynosi dwukrotność średniej ceny biletu na danej trasie.

To jeszcze nie wszystko. Ustawa ma zdelegalizować profilowanie podróżnych w taki sposób, by cenę biletu różnicować na podstawie danych o aktywności danej osoby w sieci czy posiadanym przez niego urządzeniu. W praktyce chodzi na przykład o taką sytuację, że posiadacz iPhone'a zostanie zakwalifikowany przez system jako osoba zamożna, której można podyktować wyższą cenę niż w przypadku urządzenia z Androidem.

Unijna dyrektywa gwarantuje swobodę

REKLAMA

Forsowany przez Rzym plan oczywiście spotkał się z dość gwałtownym sprzeciwem linii lotniczych, a właściwie reprezentujących ich organizacji branżowych. To typowa sytuacja, że firmy prowadzą działania, które mogą być odebrane jako będące w sprzeczności z interesami ich klientów, za pośrednictwem takiej organizacji, by nie psuć własnej reputacji. Z podobną sytuacją często mamy do czynienia na przykład w branży bankowej.

Organizacje IBAR (Italian Board of Airlines Representatives) i Assaereo we wspólnym komunikacie skytykowały rządową ustawę jako sprzeczną z unijną dyrektywą o przewozach lotniczych w Unii Europejskiej, która gwarantuje liniom lotniczym swobodne ustalanie cen biletów za przewóz osób czy towarów. Przewoźnicy za pośrednictwem tych organizacji żalą się, że proponowane rozwiązania nie były z nimi konsultowane, a poza tym, sezon wakacyjny i tak się powoli kończy.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA