REKLAMA

Chiny nie przejmują się środowiskiem, będą budować dwie elektrownie węglowe. Co tydzień

Trochę współczuję polskim górnikom. Sporo nerwów kosztowało ich wynegocjowanie umowy społecznej, która zakłada likwidację polskich kopalni do 2049 r. Bo po tym, jak karty zaczął rozdawać kryzys energetyczny, Bruksela jeszcze bardziej przyspieszyła zieloną transformację i tak po prawdzie nie wiadomo, co będzie dalej z tymi wcześniejszymi ustaleniami. Tymczasem Chiny pokazują jeszcze raz, że duży może więcej. Państwo Środka nic sobie nie robi z globalnego odwrotu od paliw kopalnych. Właśnie zapadła decyzja o wielkim programie budowy dwóch dużych elektrowni węglowych tygodniowo.

Chiny-wegiel-emisja-zmiany-klimatu
REKLAMA

Polski rząd gra z górnikami w specyficzną i ciut niebezpieczną grę. W tej rozgrywce liczy się w pierwszej kolejności dobry nastrój zatrudnionych w kopalniach. A nic tak o to nie zadba, jak większe pieniądze. Dlatego kilka miesięcy temu ni stąd, ni zowąd polski węgiel bardzo wyraźnie zdrożał. Chociaż w portach ARA w tym czasie surowiec z tygodnia na tydzień taniał. Stąd też bardzo przyjazna atmosfera rozmów w sprawie podwyżek i dodatków inflacyjnych. Okazuje się, że z wszystkim można się dogadać. W środku kryzysu energetycznego i nakręcanej przez Rosję wojny. Tyle tylko, że to bardzo ryzykowna taktyka, bo przygotowana tylko na najbliższy czas. O perspektywie 5-10 lat nikt teraz nie myśli. Liczy się wyłącznie górnicze tu i teraz. 

REKLAMA

Ale schody zaczną się znacznie wcześniej. Z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze trzeba będzie w końcu ustalić co dalej z umową społeczną. Obowiązuje w pierwotnej wersji i można zacząć przygotowywać się do systematycznego zamykania poszczególnych kopalni? Czy może trzeba będzie usiąść do rozmów jeszcze raz? Za chwilę rozstrzygnie się też los unijnego rozporządzenie metanowego, które może okazać się gwoździem do trumny polskiego górnictwa. Wyzwań w najbliższym czasie więc wcale nie brakuje. Ale stawiam orzechy przeciwko dolarom, że Zjednoczona Prawica znowu wytypuje ze swoich szeregów najbardziej medialnych posłów, którzy zaczną własną piersią bronić polskich kopalń i górników. I będą mieli koronny argument. Wskażą wszak na Chiny.

Ten kto wypomina Polsce węgiel, niech zerknie na Chiny

Polska grymasi w sprawie górnictwa, zwraca uwagę Brukseli, że w tej sprawie jest w innej jednak sytuacji niż pozostałe kraje członkowskie i potrzebuje oddzielnej ścieżki postępowania. Ale Komisja Europejska już skręca w zielone i coraz trudniej podążać w innym kierunku. Tylko że to nie jest wcale tak, że cały świat ma już powyżej uszu węgla, gazu ziemnego i ropy i się od paliw kopalnych wszyscy odwracają jak jeden mąż. A jedynie Polska babrze się ciągle w węglu i nie chce pomóc ziemskiemu klimatowi. 

Wystarczy zerknąć na najnowszy raport Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem (CREA) oraz Global Energy Monitor (GEM). Autorzy tej analizy wzięli na celownik pozwolenia na budowę nowych elektrowni węglowych w Chinach w 2022 r. Okazało się, że te w minionym roku osiągnęły najwyższy poziom od 2015 r. W sumie w ubiegłym roku w Państwie Środka rozpoczęto budowę 50 GW mocy w elektrowniach węglowych, co stanowiło ponad 50-proc. wzrost w stosunku do 2021 r. 

Pekin w węglu widzi rezerwę mocy

W Chinach w 2021 r. rozpoczęto 40 GW projektów węglowych. W 2022 r. było ich już 86 GW, czyli ponad dwa razy więcej. Władze poszczególnych prowincji Chin otwarty dla węgla szlaban tłumaczą chęcią zapewnienia stabilności sieci i integracji energii odnawialnej. 

REKLAMA

Analitycy zauważają jeszcze jedną prawidłowość. Tak jak liczba na budowę nowych elektrowni węglowych systematycznie rośnie, tak w tym samym czasie wyhamowuje wycofywanie takich jednostek z eksploatacji. W 2022 r. zamknięto 4,1 GW mocy w elektrowniach węglowych, w porównaniu z 5,2 GW w 2021 r.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA