Nie czekajmy z odstawieniem węgla. Koszty zdrowotne mogą dobić do pół biliona złotych
Gdy porzucimy węgiel, będzie nie tylko taniej, ale też lżej dla środowiska i zdrowiej. Do takich wniosków dochodzą autorzy najnowszego raportu Health and Environment Alliance (HEAL) zatytułowanego „Szkodliwy węgiel. Jak rezygnacja ze spalania węgla poprawi stan zdrowia publicznego w Polsce?” Zgodnie z tym opracowaniem – jeżeli do końca tej dekady przestaniemy produkować energię z węgla, to uratujemy tysiące ludzi i przy okazji nawet miliony miejsc pracy.
Nikt nie może mieć wątpliwości, że Polska jest węglową latarnią Europy. Jeżeli chodzi o produkcję węgla kamiennego, to aż 96 proc. unijnego tortu należy do Polski. Reszta, czyli 4 proc. to Czechy. Dość powiedzieć, że na zainstalowanych obecnie 60,1 GW mocy wytwórczych w naszym kraju aż 36 GW stanowiły elektrownie konwencjonalne (dane za listopad 2022 r.). Co gorsza: Polska jest ciągle jedynym krajem UE, który jeszcze nie wyznaczył konkretnej daty odejścia od węgla.
Owszem, w podpisanej pod koniec maja 2021 r. umowie społecznej z górnikami mówi się o końcu wygaszania węglowych kopalni w 2049 r. Ale po pierwsze nie wiadomo, co teraz dzieje się z tym dokumentem, który miał być notyfikowany przez Komisję Europejską, ale Ministerstwo Aktywów Państwowych nie udziela od tygodni w tej sprawie żadnych informacji. A po drugie, to - zdaniem ekspertów - zdecydowanie zbyt późny termin.
Węgiel głównym winowajcą zanieczyszczeń powietrza
Autorzy raportu przekonują, że Polska należy do krajów o najwyższych poziomach zanieczyszczeń powietrza w Unii Europejskiej. Większość zanieczyszczeń powietrza w Polsce pochodzi ze spalania paliw stałych w domowych systemach grzewczych, z transportu drogowego, morskiego i lotniczego, a także z elektrowni węglowych.
Opracowanie HEAL na celownik bierze 52 elektrownie węglowe, które odpowiadają za większość emisji zanieczyszczeń powietrza. Dodatkowo uwzględniono również 39 jednostek gazowych oraz 50 elektrociepłowni.
Trzy scenariusze odejścia od węgla
Na potrzeby tego raportu HEAL przedstawiono trzy scenariusze, w których ukazywane są skutki i koszty zdrowotne Polaków, przy dalszej produkcji energii z węgla. Pierwszy zakłada, że przestaniemy to robić już w 2030 r., w drugim scenariuszu z węglem żegnamy się ciut później - w 2035 r. A trzeci jest zgodny z pierwotną wersją Polityki Energetycznej Polski do 2040 r., gdzie węgiel jest z nami do 2049 r. Pierwszy scenariusz jest najbardziej ambitny. Jego realizacja pozwoliłaby na uniknięcie (porównując do trzeciego scenariusza, z datą 2049 r.) m.in. 494 399 przypadków objawów astmy u dzieci z powodu narażenia na pył PM10, ponad 24 tys. hospitalizacji z chorobami układu krążenia i układu oddechowego z powodu PM2.5 oraz 24 tys. przedwczesnych zgonów.
W scenariuszu zakładającym rozwód z węglem w 2035 r. zgonów z powodów pyłów zawieszonych jest już ponad 15 tys. Koszty zdrowotne z kolei w takim przypadku wyceniane są na aż 217 mld zł.
Zamiana węgla na gaz to pułapka
Ale to jeszcze nic z wyliczeniami w przypadku produkowania energii z węgla jeszcze przez ponad ćwierć wieku, do 2049 r. Wtedy liczba zgonów liczona od 2022 do 2060 r. szacowana jest na ponad 33 tys., a koszty zdrowotne na 422 mld zł. Do tego dochodzą jeszcze utracone miejsca pracy, liczne nawet w milionach.
Autorzy opracowania przestrzegają też przed pułapką fałszywego rozwiązania tego problemu, jakim byłaby - ich zdaniem - zamiana węgla na gaz.