REKLAMA

Vouchery od Biedronki wkurzyły klientów. Dyskontowi grozi gigantyczna kara

Biedronka obiecywała zwrot wartości produktów promocyjnych na voucher, ale nie informowała o tym, że bardzo trudno spełnić warunki promocji i z niej skorzystać. Poirytowani klienci sieci handlowej poszli na skargę do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a ten uznał, że warunki promocji „Specjalna Środa” i „Walentynkowa Środa” stanowiły naruszenie praw konsumenta. Właściciel Biedronki, któremu grozi kolejna gigantyczna kara od UOKiK-u, jest zdumiony dzisiejszym komunikatem urzędu.

Vouchery od Biedronki wkurzyły klientów. Dyskontowi grozi gigantyczna kara
REKLAMA

UOKiK poinformował w poniedziałek, że postawił spółce Jeronimo Martins Polska zarzut naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Chodzi o wprowadzanie konsumentów w błąd w kwestii zasad promocji „Specjalna Środa” i „Walentynkowa Środa” przeprowadzonych odpowiednio 31 stycznia i 14 lutego.

REKLAMA

Promocja w Biedronce wprowadzała w błąd

Urząd wyjaśnia, że w ramach akcji promocyjnej klienci sklepu byli zachęcani do kupienia określonych produktów, za które mieli otrzymać „zwrot 100% na voucher”, ale firma w swoich przekazach reklamowych nie informowała jasno o istotnych zasadach i ograniczeniach promocji. Klienci zaczęli składać reklamacje, a niektórzy napisali skargi do UOKiK-u.

Klienci Biedronki kupili produkty wskazane przez sklep z myślą o tym, że realnie zaoszczędzą na produktach, które sami będą mogli wybrać. Tymczasem, już po fakcie dowiadywali się o istotnych ograniczeniach, przykładowo o możliwości wykorzystania vouchera tylko na określone produkty – mówi prezes UOKiK-u Tomasz Chróstny.

Szef UOKiK-u podkreśla, że wybór treści reklamowych i sposób ich prezentowania nie może wprowadzać konsumentów w błąd, przekaz marketingowy powinien zawierać najważniejsze informacje z punktu widzenia konsumenta. UOKiK tłumaczy, że firmy nie mogą ograniczać się do wyeksponowania korzyści, pomijając kwestie mające istotny wpływ na ocenę promowanej oferty.

Więcej o działaniach UOKiK-u przeczytacie w tych tekstach:

Czego zabrakło w przekazie Biedronki? UOKiK tłumaczy, że rzeczywiste warunki wykorzystania vouchera były bardziej skomplikowane, niż przedstawiały to reklamy znajdujące się w sklepach sieci Biedronka, na profilu sieci na portalu Facebook, w aplikacji mobilnej Biedronka czy w radiu. Konsumenci nie mogli wymienić go za darmo na dowolny asortyment, co sugerowało hasło „Zwrot 100% na voucher”, ale obowiązywały konkretne reguły i ograniczenia.

Na przykład za zakup trzech czekolad konsumenci otrzymywali voucher o wartości 13,99 zł na kosmetyki – o ile zrobią zakupy z tej kategorii za 29,99 zł. Kupno parówek uprawniało do uzyskania vouchera na owoce i warzywa, ale znów – pod warunkiem wydania ustalonej minimalnej kwoty, przewyższającej wartość przyznanego wcześniej vouchera. Przy zakupie produktów na wagę, kwota zwrotu była ograniczona do wartości kilograma – o czym też konsumenci nie wiedzieli, zapoznając się z reklamą.

UOKiK zwraca uwagę, że obowiązywał też limit jednego vouchera na kartę lojalnościową sieci. Urząd podkreśla, że pomimo że te informacje miały duże znaczenie do oceny atrakcyjności promocji, spółka Jeronimo Martins Polska wymagała, aby klienci sprawdzili je na stronie biedronka.pl, tablicy ogłoszeń lub dopiero na voucherze wydawanym przy kasie już po zrobieniu zakupów. UOKiK tłumaczy, że w praktyce konsumenci mogli nie mieć możliwości zapoznania się z warunkami akcji w momencie, gdy zachęceni reklamą decydowali się na skorzystanie z promocji.

Biedronka zaskoczona zarzutami

Bizblog.pl zwrócił się do biura prasowego Biedronki z prośbą o odniesienie się do dzisiejszego komunikatu Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

REKLAMA

Jesteśmy zaskoczeni komunikacją ze strony UOKiK, szczególnie że jesteśmy w trakcie dialogu z Urzędem w tej sprawie. Podkreślamy, że akcje promocyjne sieci Biedronka zawsze mają na celu stworzenie realnych oszczędności dla polskich klientów, a w tym konkretnym przypadku byli oni informowani o tych korzyściach i zasadach promocji za pomocą strony www, informacji w sklepach oraz wydrukowanych na samych voucherach. Wszystko zgodnie z wcześniejszymi rekomendacjami samego Urzędu – pisze biuro prasowe Biedronki.

Jeśli zarzuty UOKiK-u się potwierdzą, spółka Jeronimo Martins Polska może ponieść karę do 10 proc. obrotu, co – jak pokazuje praktyka – może oznaczać co najmniej dziesiątki lub setki milionów złotych.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA