Unijna awantura o ekologiczne domy. Oto zwycięzcy, również w Polsce mamy takich, co się cieszą
Unijna dyrektywa o budownictwie ekologicznym stała się pretekstem do starcia między tymi, którzy najchętniej przyspieszaliby unijną dekarbonizację i czym prędzej pożegnali wszystkie paliwa kopalne, a tymi bardziej konserwatywnymi, którzy też opowiadają się za transformacją energetyczną, ale bez potrzeby wkładania przy tej okazji siedmiomilowych butów. Koniec końców z obecnych ustaleń najbardziej na razie cieszy się lobby gazowe i polskie Ministerstwo Klimatu. Dzięki zawartemu „kompromisowi” nie trzeba będzie też wprowadzać kolejnych zmian do programu Czyste Powietrze.
Ostateczna dyskusja na temat unijnej dyrektywy o budownictwie ekologicznym ma odbyć się w marcu. Ustalenia w tej sprawie wkroczyły na ostatnią prostą. Komisja ds. przemysłu, energii i badań Parlamentu Europejskiego (ITRE) przyjęła w tej sprawie raport mający stać się punktem odniesienia podczas głosowania plenarnego, które zaplanowano między 13 a 16 marca 2023 r.
Przy okazji byliśmy ponownie świadkami starcia dwóch unijnych frakcji. Jedna najchętniej jak najszybciej nie pobierałaby żadnej energii produkowanej z paliw kopalnych i chce wyłącznie przyspieszenia dekarbonizacji w UE. Druga, bardziej konserwatywna, opowiada się bardziej za ewolucją niż rewolucją. Tę różnicę dobrze było widać w ustalaniu daty granicznej dla zerowej emisji wszystkich nowych budynków w UE. Początkowo zaproponowano 2026 r., ale ostatecznie stanęło na 2028 r. Budynki mieszkalne dostały więcej czasu.
Paliwa kopalne przestaną ogrzewać unijne budynki
A co ze stosowaniem paliw kopalnych w systemach grzewczych budynków nowych i tych przeznaczonych do generalnego remontu? Członkowie ITRE ustalili, że będzie to możliwe tylko do 2035 r. No chyba że Komisja Europejska zezwoli na ich stosowanie do 2040 r. Z nowych przepisów wyłączone byłyby zabytki, a kraje UE mogą zdecydować o wyłączeniu z nich również budynków chronionych ze względu na ich walory architektoniczne lub historyczne, budynków wykorzystywanych tymczasowo lub kościołów i miejsc kultu.
IRTE jest również za tym, by państwa członkowskie mogły dostosować nowe cele w ograniczonej części budynków objętych wymogami w zależności od ekonomicznej i technicznej wykonalności renowacji oraz dostępności wykwalifikowanej siły roboczej.
Unijna dyrektywa, czyli lobby gazowe mrozi szampana
To nie były łatwe rozmowy. Krzywili się między innymi Włosi. Krajowe stowarzyszenie budowlane ANCE szacuje, że cele UE dotyczące budynków mogą kosztować nawet 400 mld euro w ciągu najbliższych dziesięciu lat. Inni zwracali uwagę, że nie wszędzie sieci energetyczne mają odpowiedni potencjał dla szeroko stosowanych pomp ciepła. Boi się tego. Bułgaria.
Ale takie argumenty nie trafiły na podatny grunt i ostatecznie IRTE zostawiła otwarte drzwi dla kotłów hybrydowych, które obecnie działają na gaz, ale mogą być w przyszłości przełączone na wodór i biometan. Tymczasem na stole leżą wyniki badań jednoznacznie wskazujące, że wodór jest droższy i mniej efektywny niż zelektryfikowane pompy ciepła. Ma mieć również większe ryzyko wybuchu. W dodatku zgodnie z analizą Global Witness ogrzewanie wodorem nawet podwoiłoby europejskie rachunki za energię do 2050 r.
Czyste Powietrze bez zmian
Takie ustalenia IRTE, zostawiające otwartą furtkę dla kotłów gazowych, przyjęto też radośnie w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Dzięki temu nie trzeba będzie wprowadzać zmian w programie Czyste Powietrze.
Ta trwająca od września 2018 r. rządowa inicjatywa na razie najwięcej kopciuchów wymieniła właśnie na kotły gazowe kondensacyjne (ponad 38 proc.), na drugim miejscu plasują się powietrzne pompy ciepła (więcej niż 23 proc.), a podium zamykają kotły na biomasę (blisko 20 proc.). Program na razie nie spełnia jednak pokładanych w nim nadziej. Po 4,5 roku z budżetem w wysokości 103 mld zł wydano do tej pory raptem ok. 4,5 mld zł.