REKLAMA

Uwaga, frankowicze, ważna zmiana w sądach. Banki stają się bezradne

Frankowicze i prawnicy, którzy ich reprezentują, są przekonani, że TSUE ostatecznie wybije bankom z głowy próby zastraszania próbujących dochodzić swoich praw pozwami za tzw. bezumowne korzystanie z kapitału. Chociaż do wydania wiążącego orzeczenia jeszcze daleka droga, to już pojawiają się jaskółki zwiastujące zmiany na korzyść kredytobiorców. O tym, czego możemy spodziewać się przed i po wydaniu orzeczenia przez TSUE rozmawiamy z mec. Marcinem Szołajskim z Szołajski Legal Group.

Uwaga, frankowicze, ważna zmiana w sądach. Banki stają się bezradne
REKLAMA

Frankowicze patrząc na rosnące raty kredytów z racji szybującego kursu franka i rosnących stóp w Szwajcarii, mają coraz mniej oporów przed wstąpieniem na drogę sądową przeciwko bankom. Próby zastraszania kredytobiorców dochodzeniem roszczenia z tytułu korzystania z kapitału stają się coraz mniej skuteczne. Również dlatego że sądy zaczęły w całości odrzucać pozwy banków o opłaty za korzystanie z kapitału, a banki szukać innych sposób na utrudnienie im życia.

REKLAMA

Arek Braumberger, Bizblog.pl: TSUE zajmuje się sprawą opłat za bezumowne korzystanie z kapitału, z którego banki uczyniły straszak na frankowiczów. Stanowisko rzecznika generalnego strasburskiego trybunału poznamy najprawdopodobniej w lutym, kilka miesięcy później TSUE wyda orzeczenie. Jak pan myśli, jakie zapadnie rozstrzygnięcie?

Mec. Marcin Szołajski, Szołajski Legal Group: TSUE potwierdzi, że bank jako przedsiębiorca, który naruszył dyrektywę konsumencką, nie może uzyskać korzyści w postaci opłat za korzystanie kapitału. Dyrektywa konsumencka wyklucza uzyskanie jakiejkolwiek korzyści przed przedsiębiorcy, który ją naruszył, oferując towary lub usługi konsumentom.

Co w praktyce takie orzeczenie oznaczać będzie dla frankowiczów?

W praktyce bank, który naruszył dyrektywę konsumencką, nie będzie mógł domagać się od kredytobiorców niczego poza tym, co im dał. Może więc domagać się jedynie zwrotu kapitału.

Mec. Marcin Szołajski, Szołajski Legal Group:

Frankowicze są zobowiązani do rozliczenia się z bankiem w ten sposób, że bank odda im wszystkie raty, a frankowicz odda im tylko kapitał.

Banki muszą odzyskać kapitał, ale nie mogą zarobić na frankowiczach ani grosza

Skoro to wynika z dyrektywy konsumenckiej, to skąd pomysł, że banki mogą domagać się dodatkowej opłaty?

Banki wymyśliły sobie, że skoro frankowicz uzyskał kredyt, czyli kapitał, to przez piętnaście, dwadzieścia lat z niego korzystał. Kupił nieruchomość, później ją rozbudował albo sprzedał, jednym słowem odniósł „korzyść”.

Banki wymyśliły sobie, że skoro frankowicz uzyskał kredyt, czyli kapitał, to przez piętnaście, dwadzieścia lat z niego korzystał. Kupił nieruchomość, później ją rozbudował albo sprzedał, jednym słowem odniósł „korzyść”.

Na ile tę „korzyść” banki wyceniają?

To zależy. Są banki, które żądają nawet 30 proc. kwoty udzielonego kredytu.

Uuu, niemało.

Właśnie. Gdyby dopuścić taką możliwość, to bank lub inny przedsiębiorca mógłby stwierdzić, że w sumie naruszenie dla mnie tej dyrektywy konsumenckiej nie jest dla mnie aż tak dotkliwe, bo nawet jeśli nie zarobię tyle, ile planowałem, to i tak wyjdę na swoje.

I to właśnie jest niezgodne z dyrektywą konsumencką?

Tak, bo ta jest jednoznaczna w swojej wymowie – jeśli bank ryzykował świadcząc usługi naruszając interesy klientów, to znaczy, że świadomie godził się ponieść konsekwencje takiej działalności. W razie stwierdzenia niezgodności z unijnymi przepisami bank nie może odnieść żadnej korzyści. Powinien odzyskać kapitały, ale nie może zarobić ani grosza.

TSUE w przeszłości zajmował się już podobnymi sprawami, prawda?

Niemiecki konsument chciał otrzymać wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, który powierzył jednemu z banków inwestycyjnych. Trybunał oddalił wówczas jego pozew, orzekając zgodnie z dyrektywą, że nie należy mu się nic więcej ponadto, co powierzył instytucji finansowej.

A odwrotna sytuacja, w której to kredytobiorca pozywa bank, że korzystał z jego rat, jest możliwa?

Wiem, o czy pan mówi. To głośna sprawa, w której frankowicz wystąpił do sądu z roszczeniem o korzystanie przez bank z jego kapitału. W mojej ocenie również frankowiczowi żadna korzyść z tego tytułu też się nie należy. W przeciwnym wypadku doszłoby do absurdalnej sytuacji, w której konsumenci naciągaliby prawo, poszukując nieważnych umów, by się wzbogacić. Nie, taka sytuacja jest niemożliwa, bo dyrektywa ma chronić konsumentów, a nie dawać im sposobność do pozyskiwania wielkich pieniędzy.

Sądy zaczynają odrzucać powództwa banków ws. opłat za korzystanie z kapitału

Jeśli jak pan przekonuje, nie ma innej możliwości, by TSUE wydał inne orzeczenie niż korzystne dla frankowiczów. Co to zmieni w ich sytuacji?

Przede wszystkim da im pewność, że nie narażają się na kontrpozew ze strony banku. W tej chwili banki przekonują, że mają podstawy dochodzić swoich praw i domagać się wynagrodzenia za korzystanie z udostępnionego kapitału. Na klientów działa to odstraszająco, boją się po prostu, że bank założy im sprawę.

Pozytywne dla kredytobiorców orzeczenie TSUE wykluczy składanie pozwów przeciwko frankowiczom?

Nawet jeśli banki dalej będą próbować dochodzić roszczenia z tytułu opłat za bezumowne korzystanie z kapitału, to sądy automatycznie będą oddalać takie pozwy.

Jak w tej chwili zachowują się polskie sądy, gdy banki składają pozwy o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału?

Większość zawiesza postępowanie lub oddala powództwo, ale pojawiły się już pierwsze postanowienia, w których pozwy banków zostały w całości odrzucone jako przedwczesne i nieuzasadnione (orzeczenia z września 2022 r. oraz z października 2022 r. Sądu Okręgowego Warszawa Praga).

Jeśli jak się spodziewamy po decyzji TSUE, ostatecznie upadnie sprawa opłat za korzystanie z kapitału, nie boi się pan, że banki wymyślą coś nowego, czy będą mogły postraszyć frankowiczów?

REKLAMA

Jestem przekonany, że banki na pewno będą czegoś szukały.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA