Pamiętacie, jak Ever Given zablokował Kanał Sueski? Już jest gorzej, a przed nami prawdziwa bieda
Najpierw w górę poszły koszty transportu przez ocean samochodów i maszyn przemysłowych. I to był mały kamyk poruszający całą lawinę. Na rynku kontenerowców czas na finansowe żniwa, które ujrzymy w sklepowych cenach.
Kojarzycie, jak Ever Given zablokował w marcu Kanał Sueski? Już wtedy transport morski był horrendalnie drogi, ale to, co dzieje się z cenami teraz, to level hard. Na rynku kontenerowców takiej drożyzny nie obserwowaliśmy od naprawdę wielu lat. Przez to koszty transportu przez ocean są na rekordowych poziomach. Co gorsza: taka sytuacja, zdaniem ekspertów, ma trwać co najmniej do przyszłego roku, jak nie dłużej.
Transport przez ocean dawno nie był tak drogi
Najpierw w górę znacząco zaczęły podążać stawki za transport przez ocean samochodów i maszyn przemysłowych. W sierpniu osiągnęły najwyższy poziom od 2008 r., czyli 13 lat. Jaka jest przyczyna tych wzrostów? Z jednej strony ożywienie gospodarcze po pandemii, a z drugiej rozciągnięcie globalnych łańcuchów dostaw. Potem ten cenowy pochód tylko w górę przełożył się na cały rynek kontenerowy i koszt transportu zaczął rosnąć niezależnie od asortymentu. Już nie tylko sprowadzane przez ocean auta są bardzo drogie. Dotyczy to także rowerów, przyczep czy zabawek dla dzieci.
Przeznaczone do przewozu ładunków kołowych statki towarowe (typu ro-ro) żądają obecnie za transport w okolicach nawet 25 tys. dol. za dzień. Co najmniej jeden statek już zarezerwowano do przerzucania towarów przez ocean na okres trzech lat. Cena? 30 tys. dol. za każdy dzień. Bank inwestycyjny Pareto Securities szacuje, że obecnie stawki za wynajęcie statku do przewozu nawet 5 tys. samochodów na raz są ponad trzykrotnie wyższe od 5-letniej średniej.
Inflacja znowu dostanie potężnego kopa
Eksperci wskazują, że wszystko przez to, że globalne łańcuchy dostaw cały czas nie potrafią się w pełni odbudować po pandemii i ciągle pozostają w rozsypce. Dlatego właśnie oceaniczne statki są w cenie. I takie mają pozostać co najmniej do przyszłorocznego lata. Tym samym rekordowe koszty transportu będą miały bez wątpienia wpływ na inflację. Tak tę liczoną globalnie, jak i w poszczególnych krajach. Czeka nas więc kolejny wzrost cen towarów końcowych. Firmom bowiem coraz trudniej dłużej absorbować wyższe koszty z powodu erozji marży.