I co ja mam teraz zrobić z tymi majtkami? Ever Given, gigant, który zablokował Kanał Sueski, zawinął do Rotterdamu
Kontenerowiec Ever Given, który na tydzień zablokował Kanał Sueski, wpłynął w czwartek rano do Rotterdamu, a czteromiesięczna epopeja, obfitująca w dramatyczne i tajemnicze chwile oraz sensacyjne zwroty akcji, dobiegła końca. Nie znaczy to wcale, że w porcie czeka na jednostkę uradowany komitet powitalny. (Fot. kees torn, CC BY-SA 2.0, commons.wikimedia.org)
Ever Given, mierzący prawie 400 m długości i 60 m szerokości, mogący pomieścić dokładnie 20.124 standardowych kontenerów, to jeden z największych pełnomorskich statków świata. 23 marca rano olbrzym wyrżnął nagle dziobem we wschodni brzeg, rufą gwałtownie zarzucił w przeciwnym kierunku i wbił nią w drugą stronę Kanału Sueskiego:
Utknął przy tym tak skutecznie, że na tydzień zablokował najkrótszą drogę morską z Chin do Europy. Setki statków utknęło po obu stronach przesmyku, tworząc najdłuższy morski korek w historii.
Próby ruszenia kontenerowca przy pomocy holowników i sprzętu budowlanego spełzły na niczym. Trzeba było zwerbować międzynarodowy sztab kilkuset inżynierów, marynarzy, ekspertów ds. żeglugi, operatorów sprzętu, w tym flotylli największych na świecie holowników, by w końcu kanał został udrożniony. Ever Givena odstawiono na pobliskie jezioro, a władze Egiptu zaczęły domagać się gigantycznego odszkodowania od armatora i firm, które ubezpieczały kontenerowiec.
Jaki towar przewoził Ever Given?
Wściekli Egipcjanie zakorkowanie na tydzień Kanału Sueskiego wycenili w marcu na 900 mln dol. Właściciel Shoei Kisen Kaisha z Japonii, tajwański Evergreen Marine Corp., który czarterował statek, i towarzystwa go ubezpieczające stanowczo odrzucili te żądania. Rozpoczęły się długie i żmudne negocjacje. W końcu po dwóch miesiącach udało się osiągnąć wstępne porozumienie. Ponoć – bo nikt tego nie potwierdził oficjalnie – kwotę zadośćuczynienia udało się obniżyć do 200 mln dol.
W końcu na początku lipca Ever Given podniósł kotwicę i ruszył w drogę do Rotterdamu, gdzie zawinął w czwartek. Na pokładzie ma towar wartości ponad 700 mln dol., który zamówiły Ikea, Tommy Hilfiger i Calvin Klein oraz Nike, a więc meble, odzież i buty. Sęk w tym, że część odbiorców nie za bardzo teraz wie, co począć z ładunkiem, który dotarł do nich z blisko czteromiesięcznym opóźnieniem.
I co ja mam zrobić teraz z tymi majtkami? – zastanawia się zapewne teraz kierownictwo holenderskiej sieci oczekującej damskiej odzieży letniej, która miała trafić do sklepów w kwietniu. Wciąż nie podjęli decyzji, czy wystawić bieliznę i sukienki na wyprzedaż, czy przetrzymać do wiosny przyszłego roku. Problem ma też firma z Manchesteru, dokąd Ever Given dotrze w sierpniu, która zamówiła na Dalekim Wschodzie profesjonalne lodówki za 100 tys. dol. Sprzętu potrzebowała wiosną do sieci burgerowni, które miały zostać otwarte z końcem lockdownu.
Sprawa japońsko-tajwańskiego kontenerowca będzie mieć zapewne ciąg dalszy. Mimo że od wypadku minęło właśnie cztery miesiące, nikt nie opublikował żadnego raportu o przyczynach uziemienia Ever Givena i zablokowania Kanału Sueskiego.
Armator, właściciel, władze egipskie i eksperci od tygodni żonglują hipotezami, tak by zwalić winę na drugą stronę. Na początku wskazywano, że wiał porywisty wiatr, a gigant w trudnych warunkach poruszał się ze zbyt dużą prędkością, potem, że to przez problemy z komunikacją, błędy załogi tusdzież pilotów przeprowadzających statki przez kanał, wreszcie przez jego „specyficzną hydrodynamikę”…