Tak, to koniec kultury zapierdolu. Czasy się zmieniły, panie starszy
Młodzi nie zamierzają zasuwać w pocie czoła, bo może napatrzyli się na starszych kolegów, którzy wierzyli w 16-godzinny dzień pracy, a mimo to nadal mieszkają z mamą, bo nie stać ich na wyprowadzkę? Wiedzieliście, że tylko co trzeci gniazdownik w Polsce, czyli osoba w wieku 25-34 lata, która nadal mieszka z rodzicami, zarabia nieco ponad pensję minimalną?
Sypią się kolejne gromy na pokolenie Z, które jest ponoć roszczeniowe, chce dużo zarabiać i nic nie robić - jak mówi stereotyp.
To są osoby mocno odrealnione w swoich oczekiwaniach i w postrzeganiu świata
– powiedział w studio PAP prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak.
To była odpowiedź na pytanie, jak pracodawcy postrzegają Pokolenie Z, czyli osoby urodzone w latach 1995-2012. A ponoć postrzegają ich z „pobłażaniem”, jak mówi Kaźmierczak, ale to się skończy - nie pobłażanie, ale oderwanie od rzeczywistości. Bo zdaniem prezesa, w końcu Zetki przekonają się, że bez ciężkiej pracy nie ma ciężkich pieniędzy.
Ale póki co, prezes ma wątpliwości co do ich ciężkiej pracy, za to wedle kolejnych badań jest oczekiwanie wielkich pieniędzy.
Ile to jest „dużo” albo chociaż „wystarczająco”?
Niedawno Onet zamówił badania w UCE Research, pytając Zetki, jaka płaca netto pozwoliłaby żyć na dobrym poziomie. Co odpowiedzieli?
- 15 proc. mówi: 4-5 tys. zł netto;
- 21 proc. mówi: 5-6 tys. zł netto;
- 16 proc. mówi: 6-7 tys. zł netto;
- 14 proc. mówi: 7-8 tys. zł netto;
- 16,5 proc. mówi: 8-10 tys. zł netto
- 8,5 proc. mówi: powyżej 10 tys. netto.
Tylko 7 proc. wskazuje na kwoty poniżej 4 tys. zł na rękę, podczas gdy płaca minimalna to 3,2 tys. zł netto, a średnia pensja w 2023 r. wynosiła 6,5 tys. zł brutto, czyli 4,7 tys. zł na rękę.
Jakiś czas temu z kolei pisałam o badaniu uniwersytetu SWPS i agencji They.pl, w którym wyszło, że największa grupa respondentów, czyli 40 proc. odpowiedziała: 7,5 tys. zł netto. Zaraz za nimi drugą grupą było 39 proc. respondentów, którzy powiedzieli 5 tys. zł netto, a 15 proc. badanych odpowiedziało, że powyżej 10 tys. zł netto.
Przy czym tu też pytanie nie brzmiało, ile chciałoby zarabiać, ale ile ich zdaniem trzeba zarabiać, żeby zapewnić sobie spokojne życie.
Bogate dzieciory rozpieszczone przez rodziców?
I prezes Kaźmierczak nawet to w pewnym sensie rozumie, bo to pierwsze pokolenie wychowane w bogatej Polsce. Ich rodzice zdążyli się już dorobić, a ponieważ sami mieli niewiele, to swoim dzieciom zapewniali wszystko, co najlepsze. No i się dzieciarnia rozbestwiła.
Ale ja ma alternatywną tezę: Zetki widziały, jak zapracowywali się po 16 godzin na dobę ich starsi koledzy milenialsi, czyli osoby urodzone w latach 1980-1995. To obecni 29-44-latkowie. I mimo tej ciężkiej pracy, mimo, że są już dorośli, wielu z nich nadal nie stać choćby na własne mieszkanie.
Wpadłam ostatnio na dane GUS dot. gniazdowników - to z kolei osoby w wieku 25-34 lata, które nadal mieszkają z rodzicami. Jedni powiedzą: maminsynki. GUS powie: tylko co trzeci gniazdownik zarabia więcej niż płaca minimalna. Dziś to 4300 zł brutto, czyli jakieś 3200 zł na rękę.
Tak to tu tylko zostawię, bo patrząc wiekowo, więcej niż połowa tych gniazdowników to właśnie milenialsi.
Więcej o rynku pracy przeczytacie w tych tekstach:
Poświęcać to się trzeba dla szefa, nie dla świata
Zostawmy pieniądze. A praca? Może to nie lenistwo, a brak kultu niezdrowego zapierdolu dla samego zapierdolu ale to nie znaczy, że pokoleniu Z nic się nie chce. Przeciwnie.
Dr hab. Michał Kaczmarczyk z Wyższej Szkoły Humanitas na podstawie badań prowadzonych na Zetkach właśnie tak charakteryzuje to pokolenie:
- kreatywne;
- gotowe do poświęceń w imię wyższych celów;
- ma potrzebę zmieniania świata, w tym i firm i instytucji, w których pracują;
- silnie ukierunkowane na wartości.
I może właśnie to nie odpowiada pracodawcom, którzy woleliby, żeby Zetki nie były kreatywne, tylko ślepo wykonywały polecenia? Żeby nie próbowały zmieniać ani świata ani firmy, bo od zmieniania firmy to jest jej szef, a nie pracownik. Żeby jedyną wartością było zwiększanie zysków firmy, a jedyne poświęcenie, na jakie powinni się zdobywać, to zostawanie po godzinach w pracy, bo inne poświęcenia mogą pracownika tak wyczerpać, że w pracy nie będzie w stanie dać już z siebie 110 proc.