Ile zarabia w Polsce influencer? Za zdjęcie kasuje 50 tys. zł, za kontrakt nawet 1,5 mln
Pora uzdrowić branże i zwiększyć transparentność zarobków – uznał ekspert marketingu internetowego Jacek Gadzinowski. I sypnął garścią widełek płacowych, które dają wyobrażenie na temat tego, ile na współpracy z markami zarabiają dzisiaj wpływowi twórcy.
Zarobki influencerów to rzecz, która mocno rozgrzewa wyobraźnie. Po trosze to efekt tego, że widzimy tylko wynik końcowy w postaci kilkuminutowego klipu na YouTube albo zdjęcia na Instagramie. To daje wrażenie, że pieniądze pojawiają się na ich koncie ot tak, bez większego wysiłku. Praca, która polega na długotrwałym budowaniu bazy zaangażowanych odbiorców za pomocą kontentu wysokiej jakości, gdzieś w tym wszystkim umyka.
Z drugiej strony media zewsząd bombardują nas głupimi i nieprzemyślanymi kampaniami części twórców. Popularność influence marketingu sprawiła, że marki sięgają już nie tylko po branżowe gwiazdy, ale też po drugi i trzeci sort. A internetowi mikroinfluencerzy poziomem profesjonalizmu szorują momentami po ziemi. Nie mówiąc już o tym, że część z nich z wywoływania bezmyślnego szumu wokół siebie uczyniła sobie sposób na życie.
Problemem branży jest w tej chwili to, że dobrze zarabiają i jedni i drudzy. Co widać doskonale we wpisie, jaki na LinkedInie umieścił Jacek Gadzinowski.
Cennik polskich influencerów
Według jego oceny jedno zdjęcie wystawione przez patostreamera na Instagramie, które zachęca do udziału w imprezie, może kosztować 10-20 tys. zł. Marki teoretycznie powinny uciekać od takich ludzi jak najdalej. W praktyce liczy się zasięg. Widać skojarzenie logo z młodym facetem bijącym babcie na ulicy też może być dla firm atrakcyjne.
Jak na influencerów to dość niskie stawki. Za otagowanie zdjęcia i przeprowadzenie konkursu na YouTube'ie albo na Instagramie z branży modowej/lifystyle można wyciągnąć od 20 tys. do 50 tys. zł.
Za film nakręcony specjalnie dla konkretnego brandu można zainkasować od 30 tys. do 60 tys. zł. Gadzinowski dodaje jednak, że mówimy tu już o topowych twórcach z 2-3 mln subskrypcji na koncie.
Prawdziwa gratka to jednak dopiero złapanie rocznego kontraktu na obsługę kanału marki. Grupa influencerów może w ten sposób zarobić od 1,2 mln do 1,5 mln zł. Pewne pieniądze bez zastanawiania się, czy po jednym kontrakcie za 20 tys. przyjdzie następny za 15.
Jeszcze lepiej zarobki internetowych twórców kształtują się na Zachodzie.
Tworzenie treści po angielsku i międzynarodowa sława dają kolosalne możliwości. Hopperhq.com podawał, że na szczycie listy jest najmłodsza miliarderka świata Kylie Jenner, która za wpis żąda 1, 27 mln dol. W ścisłej czołówce jest też Ariana Grande (996 tys.) i Cristiano Ronaldo (975 tys.). To wszystko stawki cennikowe. Po dłuższych targach mogą spaść nawet o kilkadziesiąt procent.
I choć niektórzy mówią o nakręcającej się bańce influencer marketingu, to na razie branżą rozwija się w najlepsze. Liczba kampanii z wykorzystaniem twórców internetowych rośnie na świecie w tempie 40 proc. rocznie.
Z badań firmy Klear wynika, że najbardziej dochodową działkę zagospodarowali podróżnicy - 5,5 tys. dol. (sic!) za post reklamowy. Na kolejnych miejscach jest moda (549 dol.), technologie (490) i żywność (472).