REKLAMA

Specjalni doradcy mają tchnąć życie w program Czyste Powietrze. Jest kwiecień, a Polskę dusi smog

Podniesienie kwoty dotacji w programie Czyste Powietrze miało sprawić, że Polacy bardziej się nim zainteresują. Może wniosków rzeczywiście jest ciut więcej, ale to dalej kropla w morzu potrzeb. Najnowszym pomysłem na rozpropagowanie wymiany kopciuchów są wojewódzcy doradcy, którzy mają do tego przekonywać mieszkańców swojego regionu. Nie wiemy, czy to coś zmieni, ale warto próbować, bo w Polsce smog nawet w kwietniu nie odpuszcza.

normy-jakosci-smog-jakosc-powietrza
REKLAMA

Nie pamiętam tak brudnego sezonu grzewczego w Polsce, kiedy od września do kwietnia, czyli przez osiem miesięcy, normy jakości przekraczane są o 1000, 2000, 3000, a nawet 4000 proc. Rząd bardzo szybko wprowadził embargo na węgiel z Rosji, ale o alternatywne dostawy od razu nie zadbał. W efekcie już po zeszłorocznych wakacjach letnich w Polsce – zgodnie z prognozami górniczych związkowców – zaczęło brakować węgla, który przez to bardzo podrożał. Podobnie jak gaz ziemny. Wisienką na tym energetycznym torcie były podpowiedzi najbardziej znanych polityków, żeby zimą palić, czym się da. Bo klimat klimatem, ale nie można przez to marznąć przecież.

REKLAMA

W efekcie nie ma miesiąca, żeby Rządowe Centrum Bezpieczeństwa nie apelowało w social mediach do Polaków, żeby ci zrezygnowali z aktywności na zewnątrz — tylko i wyłącznie ze względu na złą jakość powietrza. Już na przełomie ubiegłorocznego września i października smog dawał się mocno we znaki: w Smolcu (dolnośląskie) normy przekroczone były nawet o 4000 proc. Potem smog dotarł m.in. do Łodzi (normy dla PM2,5 przekroczone były o 1310 proc. a pyły PM10 – o 493 proc.), do Gdańska (normy dla PM2,5 przekroczone o prawie 500 proc.), czy Piotrkowa Trybunalskiego (1605 proc. dla PM2,5 i 736 proc. dla PM10). Ale teraz, w pierwszej połowie kwietnia, kiedy wiosna wreszcie daje o sobie znać, wcale nie jest lepiej.

Smog w Polsce wiosny się nie boi

Chociaż słupki rtęci w Polsce zaczęły w dłuższej perspektywie pokazywać temperaturę powyżej 10 st. C, to brudne powietrze dalej dusi. Jak informuje SMOG N.E.W.S. w gminie Lipno (kujawsko-pomorskie) normy dla pyłów PM2,5 przekroczone były o 2050 proc., a te dla pyłów PM10 - o 1150 proc. Niestety, takich przykładów jest więcej. W Aleksandrowie Kujawskim (kujawsko-pomorskie) normy dla PM2,5 były wyższe o 1642 proc. a dla PM10 - o 760 proc. Smog męczył też m.in. w Lidzbarku (warmińsko-mazurskie), gdzie normy PM2,5 przekroczono o 1395 proc., a normy PM10 o 603 proc. I jeszcze jeden przykład: popularne wśród wczasowiczów Grzybowo (zachodniopomorskie), gdzie 7 kwietnia odnotowano przekroczenie norm dla pyłów PM2,5 o 829 proc. i dla pyłów PM10 - o 346 proc.

Ratunkiem wojewódzcy doradcy programu Czyste Powietrze?

Przedstawiciele rządu i NFOŚiGW zarzekali się, że sytuacja ulegnie poprawie, po tym, jak w programie Czyste Powietrze zwiększono dotację, w efekcie czego można tą drogą uzyskać nawet ponad 136 tys. zł (razem z audytem energetycznym). I rzeczywiście, tak jak pod koniec 2022 r. liczba składanych tygodniowo wniosków spadła poniżej 2000, to teraz jest znacznie lepiej. W ostatnim tygodniu marca złożono ich 4094 sztuki. Tyle tylko, że to cały czas za mało. Od początku uruchomienia programu Czyste Powietrze, czyli od września 2018 r. podpisano raptem ponad 498 tys. umów, co przełożyło się na wypłacenie prawie 5 mld zł dofinansowania. Budżet całego programu to 103 mld zł. Tymczasem już na samym początku Bank Światowy i Komisja Europejska wyliczały, że ta inicjatywa zrobi różnicę, jeżeli będzie podpisywanych 400 tys. umów w ciągu każdego roku, a nie przez prawie 5 lat funkcjonowania programu.

Musimy dotrzeć do jeszcze dużej rzeszy osób — nie ukrywa Paweł Mirowski, wiceszef NFOŚiGW oraz pełnomocnik premiera ds. Czystego Powietrza w rozmowie z PAP.

Nowym sposobem na rozpropagowanie programu Czyste Powietrze mają być wojewódzkie pilotaże, w ramach których specjalni doradcy-operatorzy dotrą do mieszkańców i pomogą przeprowadzić inwestycję termomodernizacyjną. Jak słyszymy: chodzi w tym przypadku o osoby najuboższe, które często nie mają świadomości, że taka inwestycja może znacząco poprawić kondycję domowego budżetu.

REKLAMA

Operatorzy muszą dotrzeć do takich osób z informacją o programie, a następnie niejako za rękę przeprowadzić ich przez inwestycję, która dla takich osób może stanowić dość duże wyzwanie organizacyjne, jak i techniczne. Chodzi o to, aby pomogli oni wypełnić wniosek o dotację, pomóc w realizacji samej inwestycji i ją potem rozliczyć — tłumaczy Mirowski.

Wiadomo, że ten pilotaż ma dotyczyć na początku trzech województw i powinien tam ruszyć w połowie 2023 r. Prowadzone są rozmowy z samorządowcami w celu przećwiczenia różnych modeli współpracy. Ten najlepszy będzie implementowany później na terenie całej Polski.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA