Nie trzeba było czekać 200 lat. Polska już teraz jest brudną plamą na mapie Europy
Pamiętacie, jak prezydent Andrzej Duda rozsławił Polskę podczas Szczytu Klimatycznego ONZ COP24 w Katowicach, kiedy mówił, że węgla mamy jeszcze na 200 lat? Już teraz Polska ma powody do wstydu przez fatalną jakość powietrza.
Smog – ak co roku o tej porze roku – wrócił do Polski. Podobno wśród polskich ekspertów klimatycznych panuje radość z tego powodu, że Szczyt Klimatyczny ONZ udało się zorganizować w Polsce, zanim neutralność klimatyczna i Zielony Ład na stałe nie wpisały się w rzeczywistość. Bo, jak mówią, wtedy wstyd byłby jeszcze większy. A tak za chwilę słów prezydenta Andrzeja Dudy o tym, że Polska ma węgiel na 200 lat i z niego nie zrezygnuje za żadne skarby, po prostu nie będzie pamiętał.
Chociaż umowa społeczna z górnikami, która zakłada zamknięcie ostatniej kopalni dopiero w 2049 r. – na rok przed osiągnięciem przez UE neutralności klimatycznej też co chwilę uwiera. Okazuje się jednak, że i bez tego Polska na brak powodów do wstydu klimatycznego się nie uskarża. I trudno się dziwić, skoro znowu w trakcie trwania Szczytu Klimatycznego COP26 w Glasgow nasz kraj znowu wyróżnia się bardzo wyraźnie na tle innych. Tym razem fatalną jakością powietrza.
Polska brudną plamą na mapie Europy
Zajmująca się badaniem jakości powietrza firma Airly opublikowała na Twitterze – w związku z rozpoczętym w Glasgow COP26 – mapę ukazującą jakość powietrza w Europie. W zderzeniu z nią nawet największy geograficzny dyletant nie miałby najmniejszego kłopotu ze wskazaniem Polski.
To pomarańczowo-czerwona plama w środku zielonej Europy. Wynika z niej dobitnie, że owszem jakość powietrza pozostawia wiele do życzenia też w Bośni i Hercegowinie, Czarnogórze, Bułgarii i na Rumunii również. Ale w porównaniu z Polską to małe piwo. Tam pokazujące większe zanieczyszczenia powietrza coraz bardziej czerwone kropki występują incydentalnie. U nas wypełniają mapę kraju po brzegi.
Smog wrócił do Polski na jesień
Bo znowu mamy do czynienia z prostą zasadą: im zaczyna być zimniej, tym ludzie częściej zapalają swoje piece i bywa, że wrzucają do niego, to co pod ręką. Efekt? Coraz brudniejsze powietrze. Rybnik, Świerklaniec, Myszków, Lubliniec, Goczałkowice-Zdrój – to tylko część miast z południa Polski, gdzie smog znowu daje się we znaki. Stężenia pyłów zawieszonych PM2,5 i PM10 sięgają 150 μg/m3. Tymczasem Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) przekonuje, że w pierwszym przypadku bezpieczną granicą jest 25 μg/m3, a dla PM10 – 40 μg/m3.