Toksycznych alg nie ma, ale ryb też. Rząd robi eksperyment na Odrze, choć ekolodzy wskazali winnego
Raport WWF Rzeki solą płynące wskazuje jednoznacznie, że za większość ścieków i zrzutów odpowiada przemysł ciężki, hutnictwo, energetyka i górnictwo. Tymczasem Ministerstwo Klimatu i Środowiska organizuje pilną naradę z wojewodami przy Kanale Gliwickim i znowu wypatruje toksycznych złotych alg. Szefostwo resortu uparcie utrzymuje, że wszystko jest pod kontrolą, a służby monitorują rzekę non-stop. Ponowne skażenie Odry już nam nie grozi?
Od momentu, gdy Greenpeace Polska zablokował zrzut wody z kopalni Halemba do Odry, mija prawie miesiąc. Działacze klimatyczni tłumaczyli, że akcja miała charakter symboliczny i nie powodowała żadnego zagrożenia dla pracowników kopalni. Zgoła odmiennego zdanie jest Polska Grupa Górnicza (PGG), która zapowiedziała podjęcie kroków prawnych. Spółka przekonuje, że trwałe zatamowanie odpływu wód w kolektorze stwarza realne ryzyko uszkodzenia systemu odwadniania, co może doprowadzić do zalania kopalni i zagraża bezpieczeństwu pracy ludzi pod ziemią. Tymczasem przedstawiciele Greenpeace Polska utrzymują, że po ostatniej katastrofie na Odrze, resort środowiska, jak i infrastruktury nie wprowadziły żadnych ograniczeń na zrzuty soli przez kopalnie. Ale rząd przekonuje, że nie ma co się denerwować na próżno, bo wszystko jest pod kontrolą.
Skażenie Odry: narada z wojewodami
Przy śluzie Rudziniec na Kanale Gliwickim, w towarzystwie minister Moskwy, pojawili się m.in. wojewodowie z Opola i Katowic. Choć wprowadzono poziomy reagowania i służby są w pełnej gotowości, to jednak sytuacja jest coraz poważniejsza.
Mirosław Kurz, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach, twierdzi jednak, że wszystko jest pod kontrolą.
Jakie są wyniki tych obserwacji? Okazuje się, że mocno zmienne. Ale, jak to stwierdził Mirosław Kurz, na szczęście na razie nie ma żadnych śniętych ryb. W najbliższych dniach, zgodnie z zapowiedzią minister Moskwy, w jednej ze śluz przeprowadzony będzie eksperyment, który wcześniej zorganizowano w warunkach laboratoryjnych. Chodzi o substancję neutralizującą toksyny i powstanie złotych alg.
Raport WWF wskazuje winnych
Tymczasem WWF publikuje raport Rzeki solą płynące, który wskazuje, gdzie leży faktyczna odpowiedzialność za zasolenie polskich rzek. Autorzy opracowania wykorzystali dane z PRTR, czyli Krajowego Rejestru Uwalniania i Transferu Zanieczyszczeń. Przeanalizowano też zrzuty metali ciężkich. I co z tego wszystkiego wyszło? Okazuje się, że branżą odpowiedzialną za większość zrzutów chlorków do wód i ścieków – a więc za zasolenie wód rzecznych w Polsce – jest górnictwo (51,2 proc. emisji łącznie do wód i ścieków).
Na drugim miejscu jest hutnictwo, przemysł ciężki i energetyka konwencjonalna. W tej kategorii dominuje produkcja sody, która wiąże się z odpompowaniem i przetwarzaniem solanek oraz odprowadzaniem zbędnych, wykorzystanych już solanek do wód i ścieków. Trzecie miejsce przypada w udziale pozostałemu przemysłowi, w tym chemicznemu oraz papierniczemu.