REKLAMA

Ryanair wkurzył pasażerów. Zaczęło się polowanie na poduszki i reklamówki

Niskokosztowa linia lotnicza zaczęła niezwykle skrupulatnie pilnować wymiaru bagażu pasażerów. I nie chodzi tylko o wymiar walizki, bo tu już dawno klienci dzielą się na dwie grupy – urywam kółka w walizce albo płacę 300 zł ze złością. Teraz pod lupę idą poduszki, nerki i podejrzanie zużyte siatki.

Ryanair_samolot_linie_lotnicze
REKLAMA

Kwestia bagażu podręcznego w liniach lotniczych, szczególnie tych tzw. niskokosztowych, to zabawa w kotka i myszkę pomiędzy przewoźnikiem a pasażerami. I to w sumie żadna nowość. 

Z torbą na laptopa na tydzień wakacji

REKLAMA

Linie lotnicze dociskają pasażerów, zmniejszając wymiar bagażu podręcznego, który można wziąć ze sobą na pokład za darmo, a klienci kombinują, jak z tym coraz mniejszym bagażem, który kurczy się już niemal do wielkości większej damskiej torebki, polecieć na tygodniowe wakacje.

Niektórzy pewnie już nie pamiętają, ale jeszcze do listopada 2018 r. Ryanair pozwalał pasażerom na zabieranie na pokład dwóch sztuk bagażu w cenie biletu:

  • większy o wymiarach 55x40x20 cm i wadze max. do 10 kg;
  • mniejszy o wymiarach 35x20x20 cm, czyli np. torbę na laptopa.

Od listopada 2018 r. obowiązuje już tylko jedna sztuka bagażu podręcznego w cenie biletu i jest ona zbliżona raczej do tej torby na laptopa, bo dozwolone wymiary to: 40x20x25 cm.

Ale pasażerowie nadal próbują podróżować tylko z tym czymś bez nadania dodatkowego bagażu. Kończy się to różnie. Większość wymiary przekracza i udaje im się jakoś przemknąć przez odprawę. Części się nie udaje, ale są zdesperowani i potrafią urwać kółka w miniwalizce, byle spełniła wymagania.

Trzecia opcja to zapłacić za nadbagaż ok 300 zł, ale kto by tego chciał, szczególnie jak za sam bilet zapłacił, powiedzmy, 100 zł.

Więcej w Bizblogu o rynku lotniczym:

W czwartej opcji bagaż może i masz niewielki i spełniający wymagania, ale próbujesz ograć system inaczej. Jak? Bardzo kreatywnie - jak ujęła to Alicja Wójcik-Gołębiowska, dyrektor regionalna Ryanaira na Europę Środkowo-Wschodnią i kraje bałtyckie w rozmowie z branżowym serwisem Fly4free.

Zero tolerancji

Ta kreatywność to na przykład poduszka samolotowa, którą można sobie zwykle wziąć w rękę i nikt się nie czepia, choć wypchana jest t-shirtami. To trzy swetry nałożone warstwowo na siebie, choć środek lata, żeby nie trzeba było ich upychać w bagażu. Wypychanie kieszeni kurtki czy płaszcza to klasyka, ale okazuje się, że są też tacy, którzy robią użytek ze starych reklamówek z logo sklepów wolnocłowych.

Zwykle przecież jest tak, że bagaż bagażem, ale siatkę z zakupami na bezcłówce przed gate'em można wziąć dodatkowo - przecież przedsiębiorcy muszą się wspierać zamiast podkładać sobie wzajemnie haki. Okazuje się jednak, że kreatywni klienci te reklamówki zachowują na kolejną podróż i pakują w nie część bagażu, udając, że to zakupy daty free. Skąd to wiadomo? Serio? Stara siatka wygląda trochę inaczej niż nowa.

No i z tym wszystkim skończyć chce Ryanair, wprowadzając politykę zero tolerancji. Żaden regulamin się nie zmienił, nie musi, zmieniło się nastawienie pracowników linii, którzy będą dokładni jak nigdy dotąd, pilnując każdego centymetra bagażu. I to już się zresztą stało, a internet zaczyna kipieć ze wściekłości na wzmożone kontrole na lotniskach.

REKLAMA

Słusznie? No dajcie spokój, to jakby się złodziej pieklił, że go złapali na gorącym uczynku.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-05-04T06:30:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-03T22:08:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-03T10:45:57+02:00
Aktualizacja: 2025-05-02T22:14:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-02T20:08:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-02T09:36:27+02:00
Aktualizacja: 2025-05-02T03:44:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-01T22:35:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-01T17:09:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-01T15:09:00+02:00
Aktualizacja: 2025-05-01T06:06:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-30T20:15:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-30T17:28:00+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA