Ta nazwa mrozi krew w żyłach. Zobaczcie, jakim tankowcem płynie do nas ropa z Bliskiego Wschodu
Francuski koncern TotalEnergies wyczarterował tankowiec z milionem baryłek ropy naftowej z Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Ładunek wkrótce trafi do Europy. To pierwszy taki transport od dwóch lat. Trochę ironicznie brzmi w tym przypadku nazwa statku, który transportuje ropę do Wielkiej Brytanii.
CSSSA, ramię żeglugowe francuskiej firmy TotalEnergies, wyczarterowało tankowiec suezmax Moscow Spirit, aby załadować milion baryłek ropy Murban z portu Jebel ez-Zanna w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
Według danych przytaczanych przez agencję Reutersa, ostatni raz ropa z Abu Zabi trafiła do Europy w maju 2020 r. Wówczas tankowiec wyładowywał swój ładunek w jednym z portów we Włoszech.
Wkrótce więcej dostaw ropy z Bliskiego Wschodu
Specjaliści podkreślają, że w nadchodzących miesiącach do Europy trafi więcej ładunków ropy naftowej z Abu Zabi – Murban, Das i Upper Zakum. Wszystko po to by uzupełnić braki z Rosji, tym bardziej, że Unia Europejska przygotowuje kolejne sankcje na import rosyjskiej ropy.
Jeden z rozmówców Reutersa, zajmujący się handlem ropą powiedział, że globalny przepływ handlowy „dostosowuje się”, aby sprostać wyzwaniom, które są skutkiem sankcji na rosyjskie surowce energetyczne.
Rosja jest największym dostawcą ropy do Europy, dostarczając w 2020 r. aż 26 proc. ropy importowanej do UE. Po tym jak Rosję obejmują coraz surowsze sankcje, dostawcy ropy z Bliskiego Wschodu liczą na nowe kontrakty z Europą.
Ceny ropy naftowej pomiędzy sankcjami a pandemią
Na rynku ropy naftowej w ostatnich dniach nie pojawia się zbyt wiele przełomowych informacji – ale trudno mówić tu o spokoju – podaje w swojej analizie Dorota Sierakowska, analityk rynków surowcowych w Domu Maklerskim Banku Ochrony Środowiska.
Po dynamicznych zwyżkach notowań ropy naftowej na przełomie lutego i marca, później cena tego surowca gwałtownie odreagowała, a następnie utkwiła w chwiejnej konsolidacji.
I trudno się temu dziwić, bowiem wielu instytucjonalnych inwestorów wymienia obecny czas jako okres ogromnej niepewności oraz uzależnienia cen ropy naftowej od czynników politycznych
– zauważa Dorota Sierakowska.
Oczywiście powiązania ropy z polityką istniały od zawsze – jednak teraz wspomnianą niepewność budzą potencjalne działania Rosji, która nie wycofuje się z konfliktu w Ukrainie, lecz dopuszcza kolejnych zbrodni oraz okazjonalnie straszy atomem.
W takiej sytuacji coraz większa presja wywierana jest na Unię Europejską, by odciąć Rosję od ogromnych przychodów, generowanych ze sprzedaży ropy naftowej do Wspólnoty. Jednak wiadomo, że wprowadzenie sankcji nie będzie ani szybkie, ani proste, ze względu na uzależnienie wielu krajów EU od dostaw rosyjskich surowców energetycznych.
Powrót pandemii i lockdownów w Chinach też wpływa na ceny
Z kolei drugim czynnikiem, zwiększającym niepewność na rynku ropy naftowej, jest powrót pandemii i lockdownów w Chinach.
Państwo Środka stosuje bardzo stanowczą politykę w kwestii koronawirusa, co na rynkach finansowych budzi obawy ze względu na negatywny wpływ na lokalną aktywność przemysłu i ograniczenie konsumpcji (które niewątpliwie przełożą się na wzrost gospodarczy).
Notowania ropy naftowej „utknęły” więc pomiędzy informacjami na temat potencjalnych sankcji (pozytywny wpływ na ceny ropy) a obawami związanymi z wpływem przedłużającej się pandemii na wzrost gospodarczy (negatywny wpływ na ceny)
– podkreśla analityczka DM BOŚ.
Natomiast ciekawym akcentem, który jednak nie ma większego przełożenia na ceny, jest informacja o uchyleniu przez administrację Joe Bidena kontrowersyjnej ustawy, otwierającej drogę do nowych wierceń w poszukiwaniu ropy naftowej na Alasce.
To już kolejna ustawa, przeforsowana wcześniej przez Donalda Trumpa, która obecnie jest uchylona przez Bidena - czytamy w raporcie DM BOŚ.