Najpierw chipy monitorujące stan zdrowia, czy parametry środowiskowe. A potem ubezpieczenia dla zwierząt domowych i nie tylko. Tak ma powstać pełny cyfrowy ekosystem. Chce go tworzyć spółka Farm Innovations, która planuje wejść na rynek NewConnect.

Farm Innovations to polska firma działająca od 9 lat w segmencie vet-tech. Specjalizuje się w rozwiązaniach hodowlanych opartych na chipach podskórnych oraz urządzeniach, które mierzą kluczowe parametry zdrowotne i dobrostanowe zwierząt. Spółka jest jedynym oficjalnym dostawcą chipów podskórnych zatwierdzonym przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Tworzy także nowoczesne aplikacje dla hodowców, w tym Stado.pl dla hodowców bydła, a w jej planach jest rozwój rodzimego rynku ubezpieczeń zwierzęcych. Rąbka tajemnicy w rozmowie z Bizblog.pl uchyla Sebastian Przeniosło, prezes Farm Innovations S.A.
Czipowanie zwierząt to nie tylko statystyka, ale coraz bardziej również, a może przede wszystkim nowy poziom dbania o ich zdrowie i kondycję, prawda?
Sebastian Przeniosło, prezes Farm Innovations S.A: Czipowanie zwierząt to realna troska o ich zdrowie i bezpieczeństwo. Tradycyjny mikroczip RFID służy wyłącznie do identyfikacji zwierząt i nie mierzy parametrów zdrowotnych ani nie lokalizuje. Obecnie na rynku dostępne są tzw. thermochipy, czyli chipy umożliwiające pomiar temperatury ciała, co pozwala na szybsze wykrywanie niepokojących sygnałów zdrowotnych. Podwyższona temperatura może sygnalizować początek choroby, a w przypadku zwierząt hodowlanych także gotowość do rozrodu, co ma szczególne znaczenie w planowaniu i prowadzeniu hodowli.
Dla Farm Innovations chip jest kluczowym komponentem systemu monitoringu Stado.pl z technologią SAIND, która analizuje dane w sposób ciągły, automatyczny i bezpieczny dla zwierząt. Dzięki niemu hodowcy i właściciele zyskują pełną kontrolę nad parametrami zdrowotnymi i dobrostanowymi – mogą monitorować temperaturę, aktywność, warunki otoczenia, a wszystko w formie cyfrowego, zintegrowanego ekosystemu. To rozwiązanie jest unikalne na polskim rynku – nie chodzi tu jedynie o termochipy czy pomiar temperatury, lecz o skuteczną integrację danych z monitoringu zdrowia, dobrostanu i parametrów środowiskowych.
Korzyści z takiego rozwiązania to m.in.: szybsza diagnostyka i wcześniejsze wykrywanie chorób, ograniczenie stresu i ryzyka urazów podczas pomiarów, bieżąca kontrola zwierząt, sprawdzone i wiarygodne wyniki (badania wykazują wysoką zgodność odczytów z pomiarem doodbytniczym, przy minimalnej różnicy, np. u kotów średnio −0,1 st. C), wsparcie dla właścicieli dzięki czytnikom zintegrowanym z darmową aplikacją spółki oraz zastosowania w hodowli i sporcie konnym zgodnie z wymogami FEI - Międzynarodowej Federacji Jeździeckiej.
Ile zwierząt w naszym kraju tak już oznakowano? Jakie to zwierzęta?
Nie prowadzi się oficjalnych statystyk ogólnopolskich dotyczących czipowania zwierząt, jednak dane Farm Innovations pokazują skalę działań. Od lutego 2024 r. dostarczyliśmy i zakodowaliśmy ponad 100 tys. chipów dla zwierząt hodowlanych. Najwięcej dotyczy koni – blisko 90 tys., następnie alpak – 13 tys., jeleniowatych – ponad 7 tys., owiec i kóz – około 1 tys. oraz bydła – kilkaset sztuk.
Farm Innovations jest jedynym w Polsce podmiotem uprawnionym do kodowania chipów z użyciem kodu kraju 616, zgodnie z wymogami ICAR i standardem ISO 3166. Każdy chip ma unikalny numer, który pozwala jednoznacznie zidentyfikować kraj, gatunek, dostawcę oraz indywidualne zwierzę. Powyższe liczby pokazują, że czipowanie przekłada się bezpośrednio na rzeczywiste działania w hodowlach i skutecznie wspiera identyfikację zwierząt.

Jak wygląda sam zabieg? Jest w znieczuleniu? Ile trwa? Jaki jest koszt dla indywidualnego klienta?
Czipowanie jest szybkie i porównywalne do rutynowego szczepienia – nie wymaga znieczulenia, a cienka igła minimalizuje dyskomfort zwierzęcia. Mikroczipy są biokompatybilne, więc ryzyko reakcji alergicznych jest minimalne. Zabieg trwa kilka sekund i identyfikuje zwierzę na całe życie. Samo czipowanie jest też zdecydowanie bardziej humanitarne niż np. kolczykowanie. Koszt usługi weterynaryjnej wraz z chipem wynosi zwykle 50–150 zł, zależnie od regionu. Dodatkowo w niektórych przypadkach można skorzystać z akcji samorządowych lub refundacji, które wspierają czipowanie zwierząt w społecznościach lokalnych.
Na razie technologia wydaje się być doskonałym narzędziem dla hodowców, a co ze zwierzętami domowymi, z pojedynczymi przyjaciółmi psów i kotów? Kiedy i jak oni będą mogli się z takiego czipowania też cieszyć?
Planowana ustawa KROPiK (Krajowy Rejestr Oznakowanych Psów i Kotów) wprowadzi obowiązek identyfikacji psów i kotów w Polsce. To ogromny rynek – ok. 8 mln psów i 7 mln kotów, z rocznym przyrostem ok. 1,5 mln nowych zwierząt. Obowiązkowe czipowanie przyspieszy powrót zagubionych zwierząt do właścicieli, zmniejszy liczbę zwierząt bezdomnych i obniży koszty funkcjonowania schronisk. Doświadczenia z innych krajów pokazują, że takie działania rzeczywiście przynoszą oczekiwane efekty – w Anglii, po wprowadzeniu obowiązku czipowania psów w 2016 r., liczba bezpańskich psów obsługiwanych przez samorządy spadła o 66 proc.
Jednocześnie pozwoli na jednoznaczną identyfikację właściciela i usprawni egzekwowanie prawa. Nowy rejestr KROPiK, prowadzony przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, połączony z aplikacją mObywatel, zapewni spójność i aktualność danych. Dzięki temu każde zwierzę zyska pełne zabezpieczenie prawne i zdrowotne, wspierające m.in. podróże w UE, nadzór nad szczepieniami czy szybkie procedury adopcyjne w sytuacjach interwencyjnych.
Więcej o zwierzętach domowych przeczytasz w Bizblog:
Farm Innovations już teraz przygotowuje wdrożenie swoich rozwiązań w tym segmencie. Dzięki współpracy z ubezpieczycielami rozwijamy pierwsze w Polsce ubezpieczenia grupowe dla bydła, a w kolejnych etapach planujemy ubezpieczenia dla koni, psów i kotów. Dzięki temu w połączeniu z monitoringiem zdrowia i identyfikacją powstaje pełny cyfrowy ekosystem. To pierwsze tego typu rozwiązanie w Polsce, a nasze przygotowania do debiutu na rynku NewConnect pozwolą nam przyspieszyć skalowanie tej technologii i zaoferować ją szerokiej grupie opiekunów.
W jaki sposób wyeliminowano zły wpływ tych czipów na zdrowie zwierząt?
Mikroczipy stosowane u zwierząt są całkowicie bezpieczne, ponieważ należą do urządzeń pasywnych – nie emitują żadnych fal ani sygnałów i aktywują się wyłącznie w momencie zbliżenia czytnika. To właśnie odróżnia je od rozwiązań elektronicznych wymagających zasilania, które mogłyby potencjalnie wpływać na organizm. Chip wykonany jest w szklanej, biokompatybilnej osłonie, odpornej na korozję oraz reakcje immunologiczne, dzięki czemu pozostaje obojętny dla tkanek zwierzęcia. Nie generuje ciepła, nie śledzi lokalizacji i nie ingeruje w funkcjonowanie organizmu – po implantacji staje się praktycznie niewyczuwalny zarówno dla zwierzęcia, jak i dla opiekuna. Działa przez całe życie, nie wymagając żadnej konserwacji. Dzięki temu czipowanie uznawane jest za jedną z najbardziej humanitarnych i najbezpieczniejszych form identyfikacji zwierząt, znacznie mniej obciążającą niż inne metody stosowane w hodowli.






































