Kiedy praca zdalna wykonywana z innego kraju może oznaczać dla firmy dodatkowe podatki? OECD wprowadziła nowe zasady, które wyjaśniają kwestie podatkowe z kluczową kwestią przekroczenia 50 proc. czasu pracy za granicą. Skutki w Polsce mogą też dotyczyć także VAT-u i obowiązku korzystania z KSeF.

Międzynarodowe zasady podatkowe muszą nadążać za światem, w którym praca coraz częściej odbywa się z domu, a firmy działają ponad granicami. Tak uważa OECD, która ogłosiła zmiany mające uporządkować sytuacje, w których nawet jedna osoba pracująca zdalnie może wpływać na rozliczenia podatkowe całej firmy.
Kiedy praca zdalna na skutki podatkowe?
Zaktualizowane wytyczne OECD odpowiadają przede wszystkim na pytanie, kiedy praca zdalna wykonywana z zagranicy oznacza dla firmy dodatkowe obowiązki podatkowe. Organizacja wyjaśnia, że do tej pory brakowało jasnych reguł w tej kwestii i często nie było wiadomo, czy krótkie wyjazdy lub dłuższy pobyt pracownika mogą nałożyć na firmę nowe podatki w innym państwie.
OECD tłumaczy, że krótkie okresy pracy za granicą nie powinny martwić przedsiębiorców. Dopiero regularna lub długotrwała praca w innym kraju może prowadzić do sytuacji, w której państwo uzna, że firma ma tam stałą obecność i może ją opodatkować. To ważna informacja dla firm, a także dla samych pracowników, którzy dostają większą swobodę organizowania swojej pracy.
Więcej o Kodeksie pracy przeczytasz na Bizblog.pl:
Kolejna zmiana dotyczy krajów, które mają złoża surowców. OECD uznała, że ich dochody z wydobycia powinny być przede wszystkim opodatkowane tam, gdzie faktycznie trwa eksploatacja. To wzmacnia pozycję państw, które wcześniej traciły wpływy, gdy międzynarodowe koncerny przenosiły zyski do miejsc z niższymi podatkami.
„Rzeczpospolita” dotarła do pełnej treści wytycznych OECD i opisuje konkretne progi dotyczące pracy zdalnej. Według informacji gazety ma być tak, że jeśli pracownik spędza mniej niż 50 proc. czasu pracy za granicą w ciągu roku, firma nie powinna obawiać się dodatkowych podatków.
Obowiązki w zakresie VAT-u i KSeF
Gazeta podkreśla, że nawet powyżej tego progu kluczowy jest sens biznesowy pobytu. Jeśli ktoś za granicą spotyka klientów, zdobywa zlecenia lub działa tak, jak przedstawiciel firmy, to może to oznaczać obowiązki podatkowe w tym kraju. „Rzeczpospolita” zaznacza, że pandemia zmieniła sposób patrzenia na miejsce pracy i dziś zwykłe domowe biuro może mieć znaczenie dla fiskusa.
Z kolei dla Polski ważne jest to, że skutki mogą sięgać dalej niż tylko podatku dochodowego. „Rzeczpospolita” przypomina, że jeśli zagraniczna firma przez pracę zdalną stworzy w Polsce stałe miejsce działalności, musi rozliczać tu VAT. A od lutego także korzystać z KSeF. To sygnał, by firmy działające międzynarodowo zawczasu uporządkowały swoje zasady pracy zdalnej.
Praca zdalna jest bardzo często określana w Polsce jako „home office”, ale warto zwrócić uwagę, że jest to taki nasz lokalny potworek językowy, a nie żadne zapożyczenie z angielskiego. Po angielsku „home office” w najlepszym wypadku oznacza „biuro domowe”, ale w sensie pomieszczenia z biurkiem, komputerem, drukarką i tak dalej. Praca zdalna po angielsku to „remote work” albo „working from home”.







































