Rewolucja w dodatku węglowym. Nie przyznali ci 3 tys. zł? Złóż szybko wniosek jeszcze raz
Jakby zamieszania z fatalnie napisaną ustawą o dodatku węglowym było mało, właśnie weszła w życie kolejna nowelizacja. Okazuje się, że zniknął jeden z dotychczasowych kluczowych warunków. Żeby dostać dopłatę do węgla, nie trzeba już mieć złożonej deklaracji CEEB. A co lepsze, znów możliwa jest wypłata kilku dodatków węglowych na jeden adres. To zaczyna wyglądać gorzej niż smutny żart.
Dodatek węglowy, a właściwie zmiany w ustawie go wprowadzającej, są jak wenezuelska opera mydlana. Nigdy się nie kończą i co chwilę następuje jakiś ostry zwrot akcji. Rząd chce rozdawać pieniądze, ale od samego początku sam gubi się w pomysłach, komu i na jakich zasadach.
Najpierw otworzył drzwi po 3 tys. zł tak szeroko, że wylał się przez nie tłum krętaczy, którzy wyłudzali kilka dodatków na jeden adres zamieszkania, twierdząc, że żyją pod nim cztery gospodarstwa domowe. Trudno było w to uwierzyć, kiedy okazywało się, że ten adres to 30-metrowa kawalerka.
Potem drzwi po dodatek węglowy zostały ostro przymknięte i nowelizacja ustawy wprowadziła nową zasadę – jeden adres, jeden dodatek. Koniec z wyłudzaniem.
Ale to z kolei było wylaniem dziecka z kąpielą, bo pozbawiło pomocy tych, którzy rzeczywiście prowadzą dwa osobne gospodarstwa domowe, a nawet mają dwa osobne źródła ciepła pod jednym adresem.
No to znowu zaczęto grzebać w ustawie i oto jest kolejna zmiana. 3 listopada weszła w życie nowelizacja, która zasady przyznawania dodatku węglowego znowu stawia na głowie. A przy okazji na głowie stawia pracowników samorządowych, którzy muszą przygotować się na kolejne tsunami.
Dodatek węglowy. Nowe zasady
Nowelizacja przewiduje dwie kluczowe zmiany. Po pierwsze o dodatek węglowy będą mogli starać się również ci, którzy nie złożyli deklaracji do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków, a trzeba było to zrobić do 11 sierpnia. Złożenie deklaracji CEEB to był podstawowy warunek, żeby dostać 3 tys. zł na węgiel i jeden z podstawowych powodów, dla których gminy odrzucały wnioski o to świadczenie. Koniec z tym.
Po drugie, koniec z zasadą „jeden dodatek na jeden adres”. Jeśli pod adresem zamieszkiwało więcej niż jedno gospodarstwo domowe, 3 tys. zł dostawał ten, kto wniosek złożył pierwszy. Teraz dodatek węglowy będzie mógł dostać każdy, o ile rzeczywiście pod jednym adresem mieszkają różne gospodarstwa domowe, ale zajmują osobne lokale i korzystają z oddzielnych lub współdzielonych źródeł ogrzewania.
Ha! Ale kto to sprawdzi? Jak to kto? Przedstawiciel gminy! Ten zobowiązany będzie przeprowadzić wywiad środowiskowy, sporządzi notatka służbową i pyk! Gotowe.
Pracownicy samorządów na pewno się ucieszą, szczególnie ci zatrudnieni w ośrodkach pomocy społecznej, bo już dziś nie mają czasu, by robić to, do czego zostali zatrudnieni – pomagać najuboższym. Oni już tygodnie temu zostali wysłani do kontroli węglowych, a teraz punktów do odwiedzenia im jeszcze przybędzie.
I choć wydawało się, że największa fala kontroli i składanych wniosków o 3 tys. zł na węgiel już się przelała, to właśnie nadchodzi druga, bo nowelizacja nie tylko rozszerza grupę uprawnionych do trzymania dodatku węglowego, ale również zakłada, że starać się o niego ponownie mogą ci, których wniosek wcześniej został odrzucony z jednego z tych dwóch powodów (zasady „jeden dodatek na jeden adres” lub brak deklaracji CEEB).
Znowu znacznie więcej Polaków uzyska prawo do dodatku węglowego. Ale żeby było ciekawiej, cała procedura przyznawania dodatku ruszy od początku, bo o 3 tys. zł mogą starać się od 3 listopada nie tylko ci, którzy dotąd tego nie zrobili, ale również (a może przede wszystkim) ci, których wnioski poprzednio zostały odrzucone.
3 tys. zł na węgiel przyznane z urzędu
Ha! A na deser do tych dwóch kluczowych zmian jest jeszcze niespodzianka. 3 tys. zł na węgiel będzie mogło zostać wypłacone nawet wtedy, kiedy ktoś nawet się o to nie starał i nie złożył wniosku. To wójt czy tam prezydent miasta będzie mógł przyznać dodatek z urzędu.
W przypadku posiadania informacji wskazujących, że osoba, która nie złożyła wniosku o wypłatę dodatku węglowego, spełnia warunki jego przyznania wynikające z ustawy, wójt, burmistrz albo prezydent miasta może przeprowadzić wywiad środowiskowy w celu ustalenia prawa do tego dodatku
– czytamy w ustawie.
Och, już widzę, jak za dwa tygodnie pojawia się kolejna nowelizacja ustawy, bo gazety zaczną wypisywać, że samorządowcy rozdają pieniądze „z urzędu” na prawo i lewo swoim ziomkom.