Bill Gates wierzy, że sztuczna inteligencja da ludziom dwa dni pracy tygodniowo. Tymczasem Polacy mają problem, by uwierzyć, że za te same pieniądze można pracować cztery dni w tygodniu.

Entuzjazm wobec skróconego tygodnia pracy osłabł. Jak wynika z najnowszego raportu Manpower „Nastroje polskiego rynku pracy. Perspektywa kandydatów 2025”, pomysł pozytywnie ocenia 61 proc. badanych – o 4 punkty procentowe mniej niż rok wcześniej. Jednocześnie rośnie liczba sceptyków, których jest już 21 proc.
Największy optymizm wykazują młodzi pracownicy w wieku 18-29 lat (71 proc.), a najmniejszy osoby po 60. roku życia (44 proc.) oraz kadra menedżerska i zarządzająca. Kobiety są nieco bardziej otwarte na taki model niż mężczyźni (63 proc. wobec 59 proc.).
Poparcie wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie, ale widać zmęczenie tematem, który od dawna przewija się w debacie publicznej, bez realnych wdrożeń w większości organizacji – zauważa Katarzyna Gołek, liderka specjalizacji w Manpower.
Rządowy optymizm: pilotaż i dopłaty
Mimo rosnącego sceptycyzmu, rząd nie odpuszcza. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej zapowiedziało pilotaż 35-godzinnego tygodnia pracy, który miałby objąć wybrane przedsiębiorstwa. Firmy, które zdecydują się na udział w projekcie, otrzymają dopłaty, by utrzymać wynagrodzenia pracowników na dotychczasowym poziomie.
Jak tłumaczy resort, chodzi o sprawdzenie, czy skrócenie tygodnia pracy przy zachowaniu płacy może zwiększyć produktywność i poprawić dobrostan pracowników. Według zapowiedzi pilotaż miałby ruszyć w 2026 roku.
Polacy chcą żyć spokojniej, ale boją się uboższej rzeczywistości
Z raportu Manpower jasno wynika, że największą barierą dla czterodniowego tygodnia pracy nie jest mentalność, lecz lęk o finanse. Aż 65 proc. badanych obawia się obniżenia wynagrodzenia, gdyby w ich firmie wprowadzono krótszy tydzień pracy. Rok wcześniej ten odsetek wynosił 50 proc., więc obawy urosły aż o 15 punktów procentowych.
To oznacza, że zamiast rosnącego entuzjazmu wobec idei work-life balance, Polacy coraz bardziej boją się utraty stabilności finansowej. I trudno im się dziwić – większość z nich nie miała okazji zobaczyć żadnego rzeczywistego pilotażu, w którym zarobki faktycznie zostałyby utrzymane. Większość przykładów z zagranicy – jak testy w Wielkiej Brytanii czy Islandii – była finansowana publicznie lub dotyczyła firm o wysokiej marży.
Wolny piątek? Tak, ale bez niższej pensji
Idea 4-dniowego tygodnia pracy brzmi atrakcyjnie, bo daje nadzieję na lepszy balans między życiem zawodowym a prywatnym. Ale w praktyce wraca pytanie o ciągłość biznesu i koszty, zwłaszcza w branżach, które musiałyby zatrudnić więcej osób, by utrzymać ten sam poziom obsługi – tłumaczy Katarzyna Gołek z Manpower.
Warto zauważyć, że tylko co piąty Polak (20 proc.) w ogóle nie obawia się spadku dochodów. To wyjątkowo mało, jak na społeczeństwo, w którym 67 proc. respondentów deklaruje, że krótszy tydzień pracy poprawiłby ich jakość życia. Mówiąc prościej: większość Polaków marzy o wolnym piątku, ale tylko pod warunkiem, że nie stracą ani złotówki.
Mniej pracy? Tak, ale tylko dla tych, których na to stać
Z badania wynika, że otwartość na czterodniowy tydzień pracy rośnie wraz z dochodem. W grupie osób zarabiających 3–5 tys. zł netto poparcie sięga 65 proc., ale wśród najmniej zarabiających (poniżej 3 tys. zł) spada do połowy.
Osoby o wyższych dochodach rzadziej obawiają się, że skrócenie tygodnia pracy odbije się na pensji. Dla tych o niższych zarobkach nawet ograniczenie dodatków czy benefitów może znacząco pogorszyć sytuację finansową – podkreśla Gołek.
Dla kadry wyższej menedżerskiej problemem nie jest czas pracy, lecz zakres odpowiedzialności.
Czytaj więcej w Bizblogu o 4-dniowym tygodniu pracy
W tej grupie rozlicza się efekty, a nie godziny. Skrócony tydzień pracy nie przyniósłby więc realnej ulgi – dodaje ekspertka Manpower.
Bill Gates marzy o dwóch dniach pracy, Polacy wolą pięć
Entuzjazm rządu wpisuje się w globalny trend skracania czasu pracy, ale coraz częściej rozmija się z nastrojami społecznymi. Na świecie eksperymenty z czterodniowym tygodniem pracy prowadzą firmy i instytucje publiczne, a niektórzy wizjonerzy, jak Bill Gates, idą jeszcze dalej. Twórca Microsoftu przewiduje, że za dekadę ludzie będą pracować zaledwie dwa dni w tygodniu, bo resztę zrobi za nich sztuczna inteligencja.
Tymczasem w Polsce – jak zauważyła w Bizblogu Agata Kołodziej – połowa ankietowanych boi się skrócenia czasu pracy do czterech dni, mimo że miałoby to nie oznaczać obniżki płac.
Nie chcę sobie wyobrażać, co by powiedzieli na dwudniowy tydzień pracy, bo to aż smutek bierze, jak nam brakuje wyobraźni – zauważa Agata.







































