Wcale nie przesadzam, ponieważ pojawiają się nowe, jeszcze bardziej optymistyczne prognozy, mówiące, że już w marcu zejdziemy nawet poniżej 2,5 proc., a to znaczy, że inflacja będzie już dokładnie tam, gdzie docelowo powinna być. Jeśli sugerować się tym, co pokazują kontrakty terminowe na stopy procentowe, to do końca roku kredytobiorcy powinni się cieszyć z cięć o nawet 1,5 pkt. proc. Na co co więc czeka Rada Polityki Pieniężnej?
Inflacja spadnie poniżej 2,5 proc. w opinii ekonomistów banku Credit Agricole. Ich zdaniem będzie to dokładnie 2,4 proc. i to już na początku drugiego kwartału tego roku. Tym samym wyszli na prowadzenie w konkursie na najbardziej optymistyczne prognozy, bo dotąd mówiło się o okolicach 3 proc. Owe 3 proc. już być może nawet w marcu/kwietniu to i tak świetne wieści, ale te jeszcze lepsze przyszły po ostatnim odczycie inflacji za grudzień, która swoim spadkiem z 6,6 proc. w listopadzie do 6,1 proc. w grudniu bardzo pozytywnie zaskoczyła.
I powiedzmy sobie to od razu wprost: 2,4 proc. oznaczałoby osiągnięcie celu inflacyjnego, a więc sprowadzenie inflacji do poziomu, który jest pożądany, w Polsce dawno temu określiliśmy go sobie na poziomie 2,5 proc. +/- 1 proc., a więc to w zasadzie przedział 1,5-3,5 proc.
Cel inflacyjny szybko ucieknie
Ale jak to możliwe, że cel inflacyjny zostałby osiągnięty już wiosną 2024 r., skoro przecież niedawno, bo w listopadowej projekt inflacji sam NBP pisał, że cel inflacyjny zostanie osiągnięty dopiero pod koniec 2025 r., a jeden z członków RPP Przemysław Litwiniuk mówił w mediach, że jego zanim celu nie osiągniemy jeszcze nawet w 2026 r.?
Czy ktoś tu robi wam wodę z mózgu? Nie, po prostu wiosenne zejście inflacji poniżej 3 proc., w które wierzy nie tylko jeden bank, ale już teraz chyba większość ekonomistów, będzie chwilowe, dlatego nikt się do niego nie przywiązuje, próbując ogłaszać koniec walki z hydrą.
Jasne jest, że zaraz potem inflacja znów nam zacznie rosnąć. Jak bardzo? Według Credit Agricole i Citi Handlowego do ok. 5 proc. Ale to optymistyczny scenariusz. Analitycy ING mówią o powrocie inflacji do 6 proc. w drugiej połowie 2024 r., Santander o powrocie do 7 proc., ale zdarzają się i prognozy mówiące o 8 proc. I to właśnie dlatego, ze względu na to chwilowe osiągnięcie celu, RPP nie obniża stóp procentowych.
Więcej o stopach procentowych przeczytasz tu:
Kiedy cięcia stóp procentowych?
Kiedy zatem cel inflacyjny może osiągnąć naprawdę? Po tym pozytywnym zaskoczeniu dotyczącym grudniowego spadku inflacji w dyskusjach ekonomistów przewija się druga połowa 2025 r., a więc przed nami jeszcze półtora roku udręki.
Czy NBP podzieli ich zdanie? Dowiemy się dopiero w marcu z nowej projekcji inflacyjnej. A najważniejsze, że do marca nie musicie się fatygować, śledząc kolejne posiedzenia RPP. Każdy ekonomista da sobie rękę uciąć, że do tego czasu RPP nie dokona żadnych zmian. A i w marcu są one zupełnie niepewne.
Jedni uważają, że RPP zdecyduje się na obniżkę, ale nadal w mocy są opinie, że do cięć stóp procentowych wrócimy dopiero pod koniec roku i nie będzie to nic spektakularnego.
Jak potrzebujecie chwycić się jednak jakiejś nadziei, zalecam spoglądanie na to, co przewiduje rynek. A rynek, czyli kontrakty terminowe na stopę procentową sugerują, że na wiosnę RPP zdecyduje się na cięcia, a w całym 2024 r. ich skala wyniesie 1-1,5 pkt. proc. To dwa razy więcej niż szacują dziś ekonomiści.