REKLAMA

Kodeks pracy. Pracodawca wjedzie na zakład z alkomatem, o ile pozwolą mu związkowcy

Koniec z piciem i ćpaniem w pracy. Rząd przyjął nowelizację Kodeksu pracy. Nowe przepisy pozwalają pracodawcom sprawdzać prewencyjnie stan trzeźwości swoich pracowników. Tak w przypadku alkoholu, jak i niektórych innych substancji psychoaktywnych. Dochodzą też regulacje dotyczące pracy zdalnej. Te propozycje legislacyjnie krytykują jednak eksperci. Nowe przepisy mają wejść w życie jeszcze przed wakacjami.

praca-zdalna-kodeks-pracy
REKLAMA

W Polsce od zawsze nie brakowało tych, którzy lubią wypić przed lub w czasie pracy, ale przez pandemię sytuacja jeszcze się pogorszyła. Na zmiany w kodeksie pracy w końcu zdecydował się rząd. Jak donosi „Rzeczpospolita”, na ostatnim posiedzeniu gabinetu Mateusza Morawieckiego przyjęto w ten sposób jedną z największych nowelizacji prawa pracy od lat.

REKLAMA

Pracodawca sprawdzi stan trzeźwości pracowników

Zmiany przepisów pozwalają na przeprowadzenie kontroli trzeźwości przez pracodawcę także tym pracownikom, którzy są na kontraktach. Dotyczy to alkoholu i środków działających podobnie do alkoholu. Dokładnie rozstrzyga to rozporządzenie Ministra Zdrowia, w którym wymienia się pięć takich substancji. To między innymi amfetamina, marihuana, czy benzodiazepiny. Ale pozostaje spora grupa środków psychoaktywnych, które nie są objęte tym wykazem. Co z nimi? Nie wiadomo. Inna sprawa, że wymieniane przez resort zdrowia benzodiazepiny wchodzą w skład niektórych leków psychotropowych. Co w takim przypadku? Proponowana nowelizacja nie odpowiada także na to pytanie.

Niestety, dzięki tym przepisom miało być mniej wątpliwości, a wychodzi na to, że jest ich zdecydowanie więcej - komentuje w rozmowie z Bizblog.pl Katarzyna Siemienkiewicz, ekspertka ds. prawa pracy Pracodawców RP.

Krytykowana jest też sama kontrola trzeźwości. Bo pracodawcy chcieli móc je przeprowadzać wyrywkowo, bez żadnego uprzedzenia. Tymczasem przyjęta przez rząd nowela zakłada większą rolę w tym procesie związków zawodowych. Zdaniem pracodawców zaś ich rola powinna sprowadzać się w tej kwestii wyłącznie do konsultacji. 

I ze związkami zawodowymi trzeba będzie ustalać, kiedy taka kontrola będzie przeprowadzona i wobec kogo. Przecież to absurd - nie ma wątpliwości Katarzyna Siemienkiewicz.

Nowe przepisy będą zrażać do pracy zdalnej

Jeszcze większa krytyka spada na rząd przy okazji omawiania nowych zapisów dotyczących pracy zdalnej. Pracodawcy chcieli, żeby regulacje w tym zakresie były jak najbardziej elastyczne. Ale ich zdaniem stało się inaczej. Po propozycjach rządu, jak twierdzą, praca zdalna staje się nadregulowana, przepełniona biurokracją i papierologią. 

W konsekwencji to będzie zrażać do pracy zdalnej - przekonuje reprezentantka Pracodawców RP.

Wątpliwości ma być znacznie więcej. Np. co ze zwrotem środków za energię i internet? Czy w takim przypadku każdy pracownik powinien być traktowany oddzielnie i czy można takie obliczenia robić dla całej grupy pracowników? Podobnie jest z przepisami BHP. Jeżeli wypadek w pracy wydarzy się w mieszkaniu pracownika, nie do końca wiadomo, co zrobić w sytuacji, w której pracodawca nie będzie tam wpuszczony, celem przeprowadzenia stosownych oględzin. 

W ten sposób praca zdalna coraz bardziej będzie przypominać telepracę i mało kto się na nią zdecyduje - uważa Katarzyna Siemienkiewicz.

Polacy lubią wypić alkohol w czasie pracy. Jeszcze w 2017 r. policyjnych interwencji w związku z podejrzeniem spożywania alkoholu w miejscu pracy było 5262, w 2018 r. było ich o 16 proc. więcej: 6106. Tylko w pierwszej połowie 2019 r. było ich już 3669. Zresztą w tych latach w ogóle rośnie spożycie alkoholu w Polsce. Jeszcze w 2012 r. na jednego mieszkańca przypadały 3 litry 100 proc. alkoholu. W 2020 r. to już było 3,7 l.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA