Dramatyczne dane dla Polski. Jest gorzej, niż myślicie
Niemal 40-milionowy kraj. Takie określenie Polski właściwie straciło już rację bytu, a jest już nieuniknione, że za kilkadziesiąt lat liczba mieszkańców spadnie najpierw poniżej 30, a potem nawet poniżej 20 milionów. Najnowsze dane Eurostatu mówią, że Polska obecnie liczy już tylko 36,6 mln mieszkańców, a według ONZ w 2100 r. będzie nas zaledwie 19,5 mln. Szokujące? Demografowie i tak uważają, że liczba ta może być przeszacowana.
Szerokim echem odbiły się najnowsze dane dotyczące spadku liczby ludności w Polsce. Kryzys demograficzny, który z punktu widzenia przeciętnego Polaka wydawał się jakąś abstrakcją, bo „ludzi na ulicach nawet więcej niż kiedyś”, zaczyna przybierać realne kształty. Nie tylko w szkołach i przedszkolach zaczyna brakować dzieci, ale także musimy zmienić nasze wyobrażenie o liczbie mieszkańców naszego kraju.
36,6 mln Polaków
Eurostat poinformował z entuzjazmem, że liczba mieszkańców Unii Europejskiej już drugi raz z rzędu zwiększyła się – z 447,6 mln 1 stycznia 2023 r. do 449,2 mln w 2024 r. Niestety nie oznacza to wcale, że Europa jest zdrowa demograficznie, bo liczba zgonów cały czas przewyższa liczbę narodzeń, a za wzrost populacji odpowiada imigracja. Mimo to w siedmiu krajach liczba mieszkańców spadła, a najbardziej w Polsce – aż o 132,8 tys. To oznacza, że 1 stycznia 2024 r. było nas tylko 36,6 mln.
Niestety perspektywy demograficzne mamy fatalne. Organizacja Narodów Zjednoczonych właśnie opublikowała raport „World Population Prospects 2024”, w którym oszacowano, że populacja Polski w 2100 r. skurczy się do ok. 19,33-19,43 mln osób. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że eksperci OZN jako punkt wyjścia przyjęli, że w styczniu 2024 roku populacja Polski liczyła 38,7 mln, czyli doliczyli około 2 mln osób mieszkających w naszym kraju tymczasowo. To może oznaczać, że realna liczba mieszkańców Polski w 2100 r. może być jeszcze mniejsza.
Więcej o społeczeństwie przeczytacie w tych tekstach:
Nie są to jednak odosobnione szacunki, bo w kwietniowym raporcie GUS-u na temat perspektyw demograficznych Polski oszacowano, że liczba mieszkańców Polski w 2040 r. wyniesie 35,3 mln, a w 2060 r. spadnie do zaledwie 30,9 mln. GUS prognozuje, że populacja zmniejszy się we wszystkich regionach, a wyjątkiem będzie tylko region warszawski stołeczny, w którym zakłada się wzrost liczby ludności o niecałe 100 tys. do 3,4 mln.
Sam spadek liczby mieszkańców nie jest problemem, ale towarzyszyć mu będzie gwałtowna zmiana struktury wiekowej polskiego społeczeństwa. GUS szacuje, że w 2060 r. liczba ludności w wieku produkcyjnym w Polsce wyniesie około 15 mln ludzi, podczas gdy w 2025 r. będzie to 21,7 mln osób. Te same prognozy wskazują, że w 2060 r. liczba ludności w wieku poprodukcyjnym wyniesie ok. 11 mln, czyli o 2 mln więcej niż w 2025 r.
Gwałtownie spadnie liczba mieszkańców małych i średnich miast, ale wyludnianie się nie ominie także niektórych dużych miast. GUS przewiduje, że w 2060 r. w Polsce będzie 12 miast liczących powyżej 200 tys. mieszkańców, podczas gdy dziś jest 13 takich miast. Największy spadek liczby mieszkańców nastąpi w przypadku Łodzi. To do niedawna drugie miasto w Polsce ma liczyć zaledwie 460 tys. mieszkańców.