Dramatyczne dane dla Polski. Jest gorzej, niż myślicie
Niemal 40-milionowy kraj. Takie określenie Polski właściwie straciło już rację bytu, a jest już nieuniknione, że za kilkadziesiąt lat liczba mieszkańców spadnie najpierw poniżej 30, a potem nawet poniżej 20 milionów. Najnowsze dane Eurostatu mówią, że Polska obecnie liczy już tylko 36,6 mln mieszkańców, a według ONZ w 2100 r. będzie nas zaledwie 19,5 mln. Szokujące? Demografowie i tak uważają, że liczba ta może być przeszacowana.
Ateistyczni Czesi płodzą dzieci na potęgę, religijni Polacy mają inne priorytety
Dzietność w Polsce w 2022 r. wyniosła 1,46 dziecka na kobietę w wieku rozrodczym. To znacznie mniej niż 2,1 wymagane do osiągnięcia poziomu pozwalającego na zastępowalność pokoleń. W tym kontekście wiele mówi się o niedostatkach polityki społecznej. Równie istotne są tu jednak przemiany kulturowe. Jakże inna była sytuacja demograficzna Polski po II wojnie światowej. Dane z tamtego okresu budzą zdumienie. W 1950 r. wskaźnik dzietności wynosił 3,7 dziecka na kobietę i przekraczał 3 aż do 1961 r. – pisze Marcin Jendrzejczak w „Obserwatorze Finansowym”.
W Europie rodzi się coraz mniej dzieci. Z danych opublikowanych przez Eurostat wynika, że w 2022 r. w całej Unii Europejskiej było to 3,88 mln dzieci – 800 tys. mniej niż czternaście lat wcześniej. Pikują też współczynniki dzietności i niestety Polska jest jednym z krajów, w których wyniki są najgorsze.
300 tys. zł becikowego. Jest firma, która tyle zapłaci KAŻDEMU pracownikowi
Wielka koreańska spółka działająca na rynku nieruchomości będzie płacić równowartość około 300 tys. zł każdemu pracownikowi, któremu urodzi się dziecko. Firma deklaruje też, że wypłaci becikowe nawet trzy lata wstecz, co będzie ją kosztowało równowartości ponad 21 mln zł. Tak niezwykłe programy pronatalistyczne nie dziwią jednak w kraju o najniższym współczynniku dzietności na świecie.
Premier Morawiecki chce dać Polakom po 20 tys. zł. Ale boi się powiedzieć na co
Właściwie jeszcze nie do końca wiadomo, czy to będzie 10 tys. czy 20 tys. zł, ale wiadomo, pod jaką nazwą te pieniędzy miałyby być rozdawane – to Bon Rodzicielski. A zatem nie dostanie go każdy, tylko rodzice, a właściwie ci, co rodzicami chcą zostać, ale nie mogą. Wiadomo więc na co te pieniądze, ale premier boi się wypowiedzieć to trudne słowo na „i”.