Nowa „piękna inicjatywa” PiS-u. Pieniądze na nowy program w stylu 500+ „na pewno się znajdą”
Na stronach Sejmu pojawiła się niecodzienna petycja obywateli do posłów. Chodzi o ustanowienie nowego świadczenia 500+ pod roboczą nazwą Małżeństwo+, adresowanego do par z długim stażem małżeńskim przekraczającym 40 lat.
500+ dla małżeństw to nowa inicjatywa. „Jest medal za długoletnie pożycie, które jest uhonorowaniem dotrzymywania przysięgi małżeńskiej w zdrowiu i chorobie i że cię nie opuszczę aż do śmierci” – czytamy w petycji. Ale jednocześnie medal nie pomoże w trudnych chwilach finansowych.
„A oprócz chwil wzniosłych, jest proza życia, opieka nad małżonkiem, a jeśli nie starcza sił, trzeba korzystać z płatnej opieki osób trzecich” - piszą wnioskujący. A w dodatku potrzeby seniorów są wyższe niż młodszych grup społecznych, bo leki, środki higieny osobiste, specjalne diety dostosowane do wieku i schorzeń…
Coś jeszcze? Owszem. Autorzy petycji piszą, że długoletnie małżeństwa „nie są w modzie”, a budżet na pewno wytrzyma koszty związane z programem Małżeństwo+. Takie wsparcie będzie miało wpływ na rangę małżeństwa i tym samym trwałość rodziny.
Starość nie jest partyjna, ale czeka każdego. Nie zapominajmy o tym. Śpieszmy się kochać ludzi! tak szybko odchodzą!
– piszą.
Autorka 500+ jest za wsparciem małżeństw
Łezka zakręciła wam się w oku? Ja czuję się raczej skołowana. Bo owszem, liczba zawieranych małżeństw w Polsce spada. Według danych GUS w 2020 r. zawarto ich 145 tys., a to aż o 40 tys. mniej niż rok wcześniej i jednocześnie najmniej od 30 lat. Rośnie też liczba rozwodów. Jeszcze w 1980 r. na każdy tysiąc zawieranych małżeństw rozwodziło się 130. W 2019 r. już 351 na tysiąc, a więc częściej niż co trzecie. W całym 2019 r. rozwiodło się ponad 65 tys. par.
Owszem ustawa z 1992 r. mówi, że pary, które przeżyły co najmniej 50 lat w jednym związku małżeńskim mogą wystąpić do Urzędu Stanu Cywilnego o nadanie Medalu za Długoletnie Pożycie Małżeńskie, a jak Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej postanowi o ich nadaniu, Urząd w ciągu sześciu miesięcy musi zorganizować spotkanko, podczas którego zwykle starosta, wójt, burmistrz lub prezydent miasta wręczy odznaczenie.
No bardzo miło.
Ale czy mnie logika zawodzi, czy argumenty przywołane w petycji o kosztach leków czy koniecznej opieki osób trzecich nie dotyczą jeszcze bardziej samotnych seniorów niż tych w małżeństwach? Utrzymanie dla osoby samotnej zawsze jest bardziej kosztowne niż dla pary. Słaba to jednak argumentacja.
A więc chodzi o to, że jesteśmy krajem konserwatywnym, w którym zalegalizowany prawnie związek kobiety i mężczyzny powinien być wynagradzany finansowo?
Elżbieta Rafalska, była minister rodziny, która wprowadzała w życie program 500+ powiedziała „Faktowi”, który pierwszy o petycji napisał, że to piękna inicjatywa i trzeba ja przemyśleć, bo przecież dziś tyle małżeństw się rozpada. A to przecież byłby element polityki prorodzinnej.
Byłby, gdyby został powiązany z liczba dzieci. Przecież małżeństwo nie ma obowiązku posiadania potomstwa. Jeszcze. Oh, wait! Przecież mamy już 500+ uzależnione od liczby dzieci.
Nie ma szans na nowe transfery socjalne. Nowego 500+ nie będzie
Boję się takiego ideologizowania, szczególnie, że wiemy doskonale, że to nie 500+ działa na dzietność. Na szczęście petycja w sprawie wprowadzenia programu Małżeństwo+ jest tylko michałkiem i nie ma najmniejszych szans na wprowadzenie w życie.
Dlaczego? Bo nawet 700+ nie ma na to szans. 700+, czyli waloryzacja świadczenia 500+ na dziecko, na którą w ostatnich dniach wielu bardzo liczyło w ramach rozpoczynającej się już kampanii przedwyborczej. Wiele gazet ogłosiło, że to już, to zaraz, przecież 500 zł z 2016 roku warte jest dziś mniej niż 400 zł. Że niby mają przecieki, że rząd nad taką waloryzacja pracuje.
A tu strzał patelnią w głowę. Nowa minister finansów nie pozostawia złudzeń. To, że w ostatnią sobotę na konwencji PiS w Markach Jarosław Kaczyński nie wspomniał nic o waloryzacji świadczenia, które dało jego partii zwycięstwo nie znaczy, że tylko gra na czas, bo do wyborów jeszcze za daleko.
Magdalena Rzeczkowska powiedziała właśnie wprost: takich planów nie ma i nie będzie. Ktoś w końcu poszedł po rozum do głowy.