Ludność Polski skurczy się drastycznie. Nawet duże miasta się wyludnią
Polska jako kraj liczący prawie 40 mln mieszkańców? Jeszcze kilka lat i takie określenie będzie już mocno na wyrost, a z każdym rokiem będziemy zbliżać się do 30 mln mieszkańców. Kryzys demograficzny Polski trwa od wielu lat, choć dotąd za bardzo nie odczuwaliśmy jego bezpośrednich efektów, ale ten „okres ochronny” właśnie mija. Główny Urząd Statystyczny prognozuje, że w 2060 r. Polska będzie liczyć 30,9 mln mieszkańców, a to będzie mieć poważne konsekwencje gospodarcze.
W najnowszym raporcie GUS-u na temat perspektyw demograficznych Polski oszacowano, że liczba mieszkańców Polski w 2040 r. wyniesie 35,3 mln, a w 2060 r. spadnie do zaledwie 30,9 mln. Przypomnijmy, że liczba mieszkańców naszego kraju na koniec 2023 r. wyniosła 37,6 mln. GUS prognozuje, że populacja zmniejszy się we wszystkich regionach, a wyjątkiem będzie tylko region warszawski stołeczny, w którym zakłada się wzrost liczby ludności o niecałe 100 tys. do 3,4 mln.
Przyrost naturalny na minusie
Prognozy GUS-u wskazują na coroczne obniżanie się wartości przyrostu naturalnego w Polsce w latach 2025–2060 i jego ujemną wartość we wszystkich regionach. Wartość przyrostu naturalnego w 2060 r. szacuje się na około minus 260 tys., co oznacza dwa razy gorszy wskaźnik, niż prognozowany na 2025 rok – około minus 130 tys.
Sam spadek liczby mieszkańców nie jest problemem, ale towarzyszyć mu będzie gwałtowna zmiana struktury wiekowej polskiego społeczeństwa. GUS szacuje, że w 2060 r. liczba ludności w wieku produkcyjnym w Polsce wyniesie około 15 mln ludzi, podczas gdy w 2025 r. będzie to 21,7 mln osób. Te same prognozy wskazują, że w 2060 r. liczba ludności w wieku poprodukcyjnym wyniesie ok. 11 mln, czyli o 2 mln więcej niż w 2025 r.
Więcej o społeczeństwie przeczytacie w tych tekstach:
Niekorzystne zmiany w strukturze wieku ludności znajdą odbicie w prognozowanej zmianie wartości wskaźnika obciążenia demograficznego, odnoszącego się podziału populacji według zdolności do pracy – czytamy w raporcie GUS-u.
GUS prognozuje, że od 2052 r. na 100 osób w wieku produkcyjnym przypadać będzie ponad 100 osób w wieku nieprodukcyjnym. Dla porównania w 2025 r. na 100 osób w wieku produkcyjnym przypadać mają „tylko” 72 osoby w wieku nieprodukcyjnym. W 2060 będzie to już 105 osób.
Łódź mniejsza od Gdańska
Gwałtownie spadnie liczba mieszkańców małych i średnich miast, ale wyludnianie się nie ominie także niektórych dużych miast. GUS przewiduje, że w 2060 r. w Polsce będzie 12 miast liczących powyżej 200 tys. mieszkańców, podczas gdy dziś jest 13 takich miast. Największy spadek liczby mieszkańców nastąpi w przypadku Łodzi. Prognozy dotyczące liczby mieszkańców w 2060 r. wyglądają następująco:
- Warszawa – 1,9 mln
- Kraków – 830 tys.
- Wrocław – 620 tys.
- Gdańsk – 470 tys.
- Łódź – 460 tys.
- Poznań – 420 tys.
- Szczecin – 310 tys.
- Lublin, Białystok, Bydgoszcz, Katowice, Rzeszów – od 270 tys. do 200 tys.
Główny Urząd Statystyczny prognozuje, że w kolejnych latach będzie następował stopniowy wzrost liczby imigrantów przy zmniejszeniu liczby ludności opuszczającej Polskę. GUS ocenia, że procesy te łączyć można ze wzrostem atrakcyjności polskiego rynku pracy oraz z międzynarodową sytuacją polityczną, szczególnie w krajach ościennych.