Poczta Polska nie płaci składek za pracowników. ZUS zabrał głos
Olbrzymie problemy finansowe Poczty Polskiej sprawiły, że ta państwowa spółka nie ma nawet pieniędzy na odprowadzanie składek ZUS za swoich pracowników. W ramach planu oszczędnościowego spółka złożyła do ZUS-u wniosek o rozłożenie na raty części składek ubezpieczeniowych za lipiec i kilka kolejnych miesięcy, ale choć jeszcze nie wie, czy zostanie rozpatrzony pozytywnie, już nie płaci tych składek. ZUS uspokaja, że nawet jak pracodawca nie płaci należnych składek, pracownikom i tak przysługują im wszystkie świadczenia.
O tym, że Poczta Polska od wielu miesięcy jest w ciężkich tarapatach finansowych i będzie prowadzić oszczędności głównie kosztem pracowników, wiadomo od dawna, ale zarząd operatora pocztowego długo przekonywał, że nie dzieje się nic nadzwyczajnego. W końcu spółka ogłosiła, że wprowadza plan naprawczy, ale niektóre jego elementy okazały się zimnym prysznicem dla jej pracowników.
W tym tygodniu „Fakt” poinformował, że za tysiące pracowników Poczty Polskiej nie są odprowadzane składki ZUS, lub są płacone w niepełnej wysokości. Sprawa odbiła się szerokim echem, a eksperci prawa pracy ocenili, że niepłacenie składek za pracowników może zostać uznane nie tylko za wykroczenie, ale nawet za przestępstwo zagrożone konsekwencjami karnymi.
Przewodniczący związku zawodowego NSZZ Listonoszy Poczty Polskiej Piotr Saugut powiedział gazecie, że związki zawodowe nie są na bieżąco informowane o prowadzonych przez zarząd spółki cięciach. Saugut ostrzegł, że w tej sytuacji może się zdarzyć, że pracownikom, za których nie są odprowadzane składki, za granicą nie przysługuje leczenie w ramach ubezpieczenia zdrowotnego.
Obawy, że pracownicy, za których pracodawca nie odprowadza składek, są nieubezpieczeni, nie przysługują im zasiłki czy inne świadczenia, są jednak niepotrzebne. Zakład Ubezpieczeń Społecznych uspokaja, że jeśli pracodawca nie odprowadza składek, mimo że powinien, to osoba ubezpieczona cały czas może korzystać ze wszystkich świadczeń.
Więcej o Poczcie Polskiej przeczytacie w tych tekstach:
Co na to wszystko sama Poczta Polska? W przesłanym nam oświadczeniu biuro prasowej spółki zapewnia, że żadne świadczenie z ZUS-u wypłacane jej pracownikom nie jest zagrożone.
W związku z niepokojami w kwestii odprowadzanych przez pracodawcę składek ubezpieczeniowych informujemy, że żadne ze świadczeń wypłacanych przez ZUS pracownikom Poczty Polskiej nie jest zagrożone – pisze spółka.
Poczta Polska wyjaśnia, że w związku z przyjętym w marcu planem stabilizacji płynności finansowej na rok 2024 zarząd Poczty Polskiej złożył do ZUS-u wniosek o rozłożenie na raty części składek ubezpieczeniowych za lipiec i kilka kolejnych miesięcy tego roku. Spółka dodaje, że w związku z tym, począwszy od sierpnia, odprowadzane przez nią składki są pomniejszane o wnioskowaną do prolongaty kwotę.
Przesunięcia te nie mają wpływu na świadczenia wypłacane przez ZUS – zapewnia Poczta Polska.
Przypomnijmy, że w majowym wywiadzie dla serwisu money.pl prezes Poczty Polskiej Sebastian Mikosz zdradził, że jej bazę kosztową trzeba ściąć o około 800 mln zł rocznie, a żeby wyjść na plus – aż o około miliarda złotych. Mikosz nie ukrywał, że oszczędności poszukiwane są głównie w kosztach wynagrodzeń, bo spółka przeznacza na nie obecnie około 4 mld zł rocznie.
Kluczową kwestią według nowego prezesa jest znalezienie nowych sposobów na wykorzystanie olbrzymiej powierzchni użytkowej placówek Poczty Polskiej. Jednym z pomysłów Mikosza jest udostępnienie niektórych niewykorzystanych lokali pod działalność przedszkoli i żłobków. Prezes nawiązuje do pomysłu Rodziny i Polityki Społecznej, by w każdej miejscowości było przedszkole i żłobek.
Kolejne pomysły szefa tej spółki to prowadzenie różnych usług administracyjnych na rzecz samorządów. Mikosz mówił też, że poczta „mogłaby dostarczać i produkować, czy świadczyć usługi wokół wszelkich dokumentów”. Poczta miałaby nawet zastępować notariuszy i potwierdzać podpisy obywateli pod dokumentami, a także świadczyć inne usługi prawne, czy podatkowe.