Plan zbrojeniowy Unii klepnięty. Gigantyczne pieniądze na bezpieczeństwo
Nadzwyczajny szczyt Unii Europejskiej w Brukseli zakończył się porozumieniem w sprawie bezprecedensowego planu obronnego wspólnoty. Przedstawiciele 27 krajów zgodzili się na wdrożenie planu ReArm Europe, który ma na celu gwałtowne zwiększenie wydatków na obronność i szybkie wzmocnienie bezpieczeństwa kontynentu. Kluczowe jest wyłączenie tych wydatków z procedury nadmiernego deficytu.

Plan ReArm Europe po raz pierwszy został ogłoszony 4 marca przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen. W obliczu rosnących zagrożenia ze strony Rosji oraz niepewności co do sojuszu z USA Unia zamierza przeznaczyć na ten cel blisko 800 mld euro w ciągu najbliższej dekady. Polski rząd może przekierować część środków z KPO na obronność. Podczas czwartkowego szczytu UE w Brukseli osiągnięto porozumienie w tej sprawie.
Plan obronny Unii Europejskiej
Jednym z kluczowych elementów planu jest nowy instrument finansowy, dzięki któremu UE zadłuży się na 150 mld euro. Środki te zostaną przekazane państwom członkowskim w formie pożyczek na inwestycje zbrojeniowe. Szczegóły dotyczące podziału tych funduszy mają być omówione na marcowym spotkaniu Rady UE.
W ramach planu zmienione zostaną także reguły fiskalne, umożliwiając wyłączenie wydatków na obronność z procedury nadmiernego deficytu. Oznacza to, że kraje będą mogły zwiększać swoje zadłużenie na cele militarne bez ryzyka sankcji ze strony UE. To istotne ułatwienie dla państw, które planują dynamiczny rozwój sektora obronnego.
Kolejnym ważnym aspektem ReArm Europe jest rozszerzenie roli Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Bank ten będzie mógł finansować europejskie firmy zbrojeniowe, co ma na celu wsparcie rozwoju przemysłu obronnego na Starym Kontynencie. Ma to pomóc w uniezależnieniu Europy od dostawców spoza UE.
O polityce gospodarczej Donalda Trumpa przeczytacie w tych tekstach:
Zmiany obejmują także uproszczenie procedur przetargowych, co ułatwi wspólne zakupy uzbrojenia przez kraje członkowskie. Wspólne zamówienia mają przyczynić się do obniżenia kosztów oraz zwiększenia efektywności zakupów sprzętu wojskowego. Jest to kolejny krok w kierunku budowy zintegrowanego rynku zbrojeniowego w Europie.
Polska chce jak najwięcej środków na zbrojenia
Polski rząd widzi w ReArm Europe dużą szansę na wzmocnienie swojego przemysłu obronnego. Minister finansów Andrzej Domański podkreśla, że Polska chce pozyskać jak największą część z puli 150 mld euro. Kluczowe są inwestycje w technologie wojskowe, szczególnie w sektorze dronów oraz zaawansowanych systemów obronnych.
Ja oczywiście chciałbym, abyśmy z tych 150 mld euro dla Polski, dla polskiego przemysłu zbrojeniowego, mieli jak najwięcej. Tutaj na razie nie jest znana kwota odnośnie tego, jak te środki będą dokładnie dzielone. To jeszcze będą trwały prace. Można oczywiście mówić o tak zwanych kopertach narodowych - powiedział Domański w Polsat News.
Ekonomiści zwracają jednak uwagę na możliwe skutki ekonomiczne zwiększonych wydatków na zbrojenia. Według Ignacego Morawskiego, głównego ekonomisty „Pulsu Biznesu”, plan może doprowadzić do wzrostu inflacji i wyższych stóp procentowych. Zwraca uwagę, że już teraz rentowności obligacji skarbowych w strefie euro gwałtownie wzrosły, co może wpłynąć na cały rynek finansowy.
Morawski tłumaczy, że w porównaniu do krajów Europy Zachodniej Polska stoi przed większymi wyzwaniami fiskalnymi. Podczas gdy Niemcy i Francja stopniowo zwiększają swoje wydatki zbrojeniowe, Polska podniosła je z 2 do 5 proc. PKB w ciągu kilku lat. Tak duża skala inwestycji może według ekonomisty prowadzić do ryzyka przegrzania gospodarki.