Trump uderza w UE cłami. Giełdy spływają czerwienią
Donald Trump wkracza na ścieżkę wojny handlowej z Unią Europejską. Prezydent Stanów Zjednoczonych stwierdził, że Unia Europejska powstała, by „wykiwać” Stany Zjednoczone i ogłosił, że już zapadła decyzja o nałożeniu 25-procentowych ceł na towary importowane z UE. Cła mają objąć samochody oraz inne europejskie hity eksportowe. Bezpośrednio lub pośrednio mocno ucierpi na tym oczywiście także Polska. Reakcja giełd była do przewidzenia.

Podczas środowego posiedzenia swojego rządu w Gabinecie Owalnym Trump stwierdził, że Unia Europejska od lat wykorzystuje USA, prowadząc nierówną politykę handlową. Jego zdaniem Europa nie przyjmuje wystarczająco dużo amerykańskich produktów, podczas gdy Stany Zjednoczone szeroko otwierają swój rynek dla europejskiego eksportu. Nowe cła mają wyrównać warunki handlu i ochronić amerykański przemysł przed nieuczciwą – jego zdaniem – konkurencją.
Uderzenie Trumpa w Unię Europejską
Zapowiadane cła to kolejny przejaw agresywnej polityki gospodarczej Trumpa modelowanej na XIX-wiecznych wzorcach. Już wcześniej nałożył on 10-procentowe cła na towary z Chin oraz 25-procentowe cła na stal i aluminium. Podobne kroki podjął wobec Meksyku i Kanady, choć w ich przypadku termin wprowadzenia ceł został przesunięty. Zapowiedzi nałożenia ceł na UE traktowano jako popisy retoryczne, ale okazało się, że Trump faktycznie je wprowadzi.

W czwartek rano notowania spółek BMW, Mercedes-Benz i Volkswagen spadały o prawie 2,5 proc. Z kolei indeks DAX po godz. 10.00 był około 2,4 proc. na minusie. Analitycy banku Pekao piszą, że zapowiedź Trumpa już przełożyła się na spadki notowań euro, rynkowych stóp procentowych i głównych indeksów giełdowych. Na głębokim minusie w lutym jest też giełda amerykańska, a do najmocniej tracących wartość spółek należy Tesla.
Rynek wycenia efekty podwyższania ceł racjonalnie – jako gospodarczy strzał w stopę wykonany przez Stany Zjednoczone. Jest to oczywiście problem dla Europy, ale punkt startowy i oczekiwania względem obu gospodarek i obu głównych banków centralnych były zgoła odmienne. W Stanach Zjednoczonych byliśmy blisko wycenienia całkowicie płaskiej ścieżki stóp procentowych i pełnej odporności gospodarki na ciasną politykę pieniężną. Teraz rynki rozgrywają różne scenariusze spowolnienia, ze wszystkimi implikacjami dla stóp procentowych – czytamy w analizie ekonomistów Pekao.
Reakcja Unii Europejskiej na amerykańskie zapowiedzi także była natychmiastowa. Komisja Europejska wyraziła stanowczy sprzeciw, podkreślając, że wspólny rynek europejski przynosi korzyści również firmom ze Stanów Zjednoczonych. UE zapowiada, że jeśli Stany Zjednoczone wprowadzą nowe cła, Europa odpowie we właściwy sposób. Możliwe są zarówno działania odwetowe, jak i próby dyplomatycznego rozwiązania sporu.
Największe konsekwencje ceł mogą dotknąć niemiecką branżę motoryzacyjną. Niemcy są zdecydowanie największym eksporterem samochodów do USA w UE, a eksport europejskiej motoryzacji do Stanów Zjednoczonych osiągnął wartość 56 miliardów euro w 2023 roku. Eksperci szacują, że nowe taryfy mogą obniżyć niemiecki eksport w tym sektorze o ponad 7 procent. To poważne zagrożenie dla gospodarki Niemiec, która już dziś jest w kiepskim stanie.
Więcej o polityce gospodarczej Trumpa przeczytacie w tych tekstach:
Choć USA nie są kluczowym rynkiem eksportowym dla Polski, to 25-cła mocno uderzą w te polskie firmy, które dużą część swojej produkcji wysyłają za ocean. Jeszcze mocniej mogą ucierpieć polskie firmy, które są poddostawcami niemieckiego przemysłu. Załamanie sprzedaży niemieckich samochodów może przynieść gwałtowne cięcia zamówień u polskich firm.

Zwykli Amerykanie dostaną po kieszeni
Donald Trump sugerował również nałożenie ceł na leki, co szczególnie uderzyłoby w Danię i Irlandię, które eksportują farmaceutyki na wielką skalę. Ucierpieć mogą też producenci żywności i napojów, np. eksporterzy francuskich i włoskich wina i serów. Wprowadzenie ceł na te produkty spowoduje wzrost ich cen na rynku amerykańskim, co wpłynie na konkurencyjność europejskich marek wobec produktów na przykład z Ameryki Południowej.
Nowe cła mogą jednak zaszkodzić także konsumentom w Stanach Zjednoczonych. Wyższe ceny samochodów, leków i innych produktów importowanych z Europy mogą doprowadzić do wzrostu inflacji. Firmy amerykańskie również mogą ucierpieć, ponieważ wiele z nich korzysta z europejskich części i surowców. Podwyższenie kosztów produkcji może doprowadzić do podwyżek cen na rynku wewnętrznym.
Niepewność wokół polityki handlowej Trumpa utrzymuje się, ponieważ prezydent często zmienia swoje decyzje. W przeszłości groził cłami, które ostatecznie nie weszły w życie, co powodowało wahania na rynkach i zaniepokojenie wśród inwestorów. Tym razem jednak sygnały płynące z Białego Domu wskazują na większą determinację w realizacji zapowiedzianych działań.