Program „Czyste Powietrze” skręca w gaz. Ma być szybciej i skuteczniej
Inicjatorzy rządowego programu „Czyste Powietrze” za wiele powodów do dumy nie mają. Dość powiedzieć, że wedle Zagłębiowskiego Alarmu Smogowego na jednym z najbardziej zanieczyszczonym Śląsku, w ubiegłym roku podpisano raptem 5,5 tys. umów na wymianę kopciuchów. Teraz wszystko ma się zmienić.
Przedstawiciele Zagłębiowskiego Alarmu Smogowego wyliczyli, że w ubiegłym roku zrealizowano zaledwie 8 proc. założonego na 2019 r. celu dla województwa śląskiego - w ramach programu „Czyste Powietrze”. Zakładano wymianę 700 tys. kotłów w ciągu najbliższej dekady.
Jednym z lepszych przykładów na to, jak kiepsko do tej pory funkcjonuje ów rządowy program, jest Sosnowiec. Tam na 14 tys. kopciuchów w minionych 12 miesiącach podpisano tylko 33 umowy.
400 tysięcy kopciuchów rocznie
Warto też przypomnieć, że od samego początku funkcjonowania tego programu Bank Światowy wskazywał jednoznacznie, że by miał on jakikolwiek sens i szansę na zrobienie różnicy w jakości powietrza - rocznie powinno być wymienianych ok. 400 tys. domowych palenisk. Wtedy budżet 100 mld zł na 10 lat rzeczywiście ma ręce i nogi.
Z kolei Komisja Europejska podpowiadała, że w dystrybucję środków - także wyłącznie dla lepszego efektu całej inicjatywy - powinny jak najszybciej być włączone samorządy terytorialne oraz banki komercyjne.
Na razie jednak w Polsce z wypełnianiem tych wytycznych i porad mamy spory kłopot. W zeszłym roku, w lipcu, na blisko 2500 gmin w całym kraju współrealizacją „Czystego Powietrza” zainteresowanych było raptem 600. Ruszyły też negocjacje z bankami. Na razie wiadomo jednak tyle, że te swój udział w rządowym programie widzą nieco inaczej.
Banki, jak to banki, przy każdej okazji chcą zarobić, więc dla nich najlepszym rozwiązaniem byłoby uruchamianie w ramach „Czystego Powietrza” kredytów podobnych do wcześniejszych ekopożyczek. Co z tego wyniknie dalej? Trudno dziś wyrokować. Jest za to pewne, że wyliczona na 100 mld zł inicjatywa otrzyma wsparcie z zupełnie innej strony.
„Czyste Powietrze” wspierane gazem
Jak informuje serwis wysokienapiecie.pl, „Czyste Powietrze” może za chwilę faktycznie sprawniej funkcjonować. A wszystko dzięki podjętej właśnie współpracy między głównym dowodzącym rządowym programem Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz krajowym potentatem gazowym PGNiG. Dzięki temu Fundusz będzie miał z pierwszej ręki informacje o sieci gazowej w danym miejscu. Co przyspieszy decyzję o ewentualnym podłączeniu do niej kolejnej nieruchomości, a tym samym wpłynie na prędkość rozpatrywania wniosków.
Niewykluczone, że współpraca już na samym jej początku będzie rozszerzona. Tak, żeby wnioski w ramach programu „Czyste Powietrze” móc też składać w ponad 130 regionalnych i lokalnych oddziałach PGNiG. Piotr Woźny, prezes NFOŚiGW, zasugerował także inne zmiany w prawie - tak by rządowa walka ze smogiem wreszcie zaczęła przynosić jakieś wymierne efekty.
Białe certyfikaty rodem z Wielkiej Brytanii
Jedną z takich modyfikacji obowiązujących regulacji miałaby być zgoda na wliczanie inwestycji realizowanych w ramach programu „Czyste Powietrze” do poprawy efektywności energetycznej. Tak wzrosłoby znaczenie tzw. białych certyfikatów, czyli funkcjonujących już Świadectw Efektywności Energetycznej. To nic innego jak papier wartościowy wydawany przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Białe certyfikaty są podmiotem obrotu na Towarowej Giełdzie Energii.
Wzorcem dla nas będzie Wielka Brytania
- zapowiada Piotr Woźny.
„Mamy 7 milionów odbiorców gazu, z tego jeden milion w domkach jednorodzinnych. Liczymy, że tych odbiorców będzie więcej” - dodaje szef PGNiG Jerzy Kwieciński.
Na konkrety trzeba poczekać co najmniej do marca. Wcześniej, bo już w lutym mamy z kolei poznać nowy formularz wniosku w programie „Czyste Powietrze”. Ma być prostszy i ma przyspieszać cała biurokratyczną procedurę.
Kolejna akcja reanimacyjna. Oby skuteczna
Prawda jest tak, że bez znaczących zmian program „Czyste Powietrze” obecnie nie ma żadnych szans na powodzenie. Nie tak dawno swoje propozycje modyfikacji w tym zakresie premierowi Mateuszowi Morawieckiemu przedstawił Polski Alarm Smogowy.
Jego reprezentanci apelują właśnie o uproszczenie wniosków oraz jak najszybsze włączenie w dystrybucje środków banków komercyjnych i samorządów. I żeby znaleźć alternatywne rozwiązania finansowe dla pożyczek i dotacji refundowanych (czyli takich, kiedy najpierw wykładamy swoje pieniędzy, a potem staramy się o ich zwrot). W takim przypadku bowiem wiele osób może najzwyczajniej w świecie nie stać na pomoc w ramach „Czystego Powietrza”.
Postulujemy, aby Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej pomógł gminom w tworzeniu straży, uruchamiając dofinansowanie zakupu sprzętu, szkoleń, badania próbek popiołu itp.
– proponuje dodatkowo Polski Alarm Smogowy.