Koniec NABE początkiem masakry giełdowej koncernów energetycznych. Po ujawnieniu, że rząd zamierza przypisać spółki wydobywcze do elektrowni, żeby w ten sposób zlikwidować zapasy węgla zalegające przy kopalniach, notowania giełdowe spółek PGE, Tauron i Enea runęły.
WIG-Energia zaraz po otwarciu notowań na GPW zjechał w środę ponad 6 proc. pod kreskę, PGE i Tauron traciły ponad 5 proc., Enea aż 11 proc.
Powód? Ujawnienie przez rząd planu na górnictwo poprzez przypisanie kopalń do poszczególnych elektrowni węglowych. Jeśli zatem ktoś liczył na efekt NABE, to pomysł wydzielenia aktywów węglowych z koncernów energetycznych właśnie został pogrzebany – skomentował na Stooq.pl analityk Jacek Rzeźniczek.
Coś dzieje dokoła PGE?
W ciągu pierwszej godziny od otwarcia wyglądało to naprawdę fatalnie. PGE w najgorszym momencie traciło 9,3 proc., Tauron – 8,80 proc., a Enea – 13,23 proc. Przed południem spółki zaczęły odrabiać straty. PGE znajdowało się na ponad 6-proc. minusie (ale chwilę potem traciło już ponad 11,20 proc.), a Enea na 7-proc. Za to Tauron zmniejszył stratę do poniżej 1 proc.
Dzisiejsze spadki na Enei wyglądają dość niepokojąco przed wynikami, które poznamy 17 kwietnia, a przed którymi dokonano dość sensacyjnego pomniejszenia zysku netto o 2,34 mld zł za 2023 rok. Dziś zachowanie cen akcji sugeruje, że nie musi to być koniec problemów – jeśli uznamy koncepcję rynku prognostycznego za w tym przypadku adekwatną – skomentował Eryk Szmyd, analityk XTB.
Relacjonując tąpnięcie energetyki na giełdzie Eryk Szmyd zauważył, że Enea i PGE notowane są ze znaczącym, wysokim dyskontem (oczekiwana wartości kapitału vs. wartość księgowa – przyp. red.), głównie ze względu na pogarszające się wskaźniki zadłużenia obu spółek. Do tego ekspert XTB sugeruje, że w kuluarach mogły pojawić się informacje, które prawdopodobnie nie są optymistyczne dla akcjonariuszy PGE.
Więcej wiadomości na temat energetyki
PGE może tracić dalej
Perspektywa alternatywy dla NABE, kierująca się w stronę transformacji energetycznej może wywrzeć większą długotrwałą presję na biznes obu spółek w długim terminie z naciskiem na PGE. Wydaje się, że w dużej mierze ruch ten możemy uzasadniać sporą niepewnością rynku odnośnie zmiany w kierunku OZE, co uderza w dotychczasowe filary biznesu – zapowiada Eryk Szmyd.
Jak dodaje, przy rosnących stratach i rekordowo wysokich stopach procentowych, trudno wyobrazić sobie źródło taniego finansowania wielomiliardowych nakładów inwestycyjnych potrzebnych, by zastąpić węgiel, źródłami w pełni odnawialnymi.
Mgliste prognozy ministerstwa dotyczące przypisania kopalń do elektrowni zwiększają niepewność rynku i sprawiają, że trudno oszacować przyszłą trajektorię rozwoju biznesu spółek energetycznych – wskazuje analityk XTB.
W jego opinii reakcja rynku wskazuje, że połączenie dostaw węgla z kopalń do elektrowni nie musi wcale poprawić kondycji finansowej spółek energetycznych.