REKLAMA

Perowskity podzielą los niebieskiego lasera? To miał być polski hit

Saule Technologies brakuje pieniędzy na rozwój. Do jego finansowania nie palą się polscy inwestorzy, a spółka potrzebuje zewnętrznego finansowania. W najczarniejszym scenariuszu Saule Technologies trafi pod młotek.

Perowskity podzielą los niebieskiego lasera? To miał być polski hit
REKLAMA

Historia polskich perowskitów ma już ponad 10 lat. Zaczęła się od badań ówczesnej doktorantki, Olgi Malinkiewicz, w Hiszpanii. Polka zgłębiała tajniki materiałów, które - jak się okazało - mogą zastąpić krzem w ogniwach fotowoltaicznych.

REKLAMA

Włókna perowskitowe idealnie nadają się do tworzenia wydajnych i tanich ogniw fotowoltaicznych. Złożone z nich panele trafiają na dachy i ściany budynków, a także przechodzą testy w sklepach, które stawiają na etykiety zasilane światłem padającym z lamp (ilustracja na poniższym wideo).

Dziś Olga Malinkiewicz jest kluczową osobą w Saule Technologies, firmie komercjalizującej perowskity. Saule to spółka notowana na NewConnect, która zatrudnia już przeszło 70 osób. Firma posiada również pilotażową linię produkcyjną, która posłużyła do stworzenia sklepowych etykiet testowanych m.in. przez Żabkę.

Jeśli chcemy być globalną firmą, to potrzebujemy mieć wiele fabryk na każdym kontynencie - mówiła mi Olga Malinkiewicz w wywiadzie przed dwoma laty.

Dziś okazuje się, że Saule Technologies brakuje funduszy na budowę fabryki.

Czytaj więcej o panelach fotowoltaicznych:

Spółka generuje za małe przychody, aby samodzielnie sfinansować budowę

Nasza spółka na obecnym etapie rozwoju nie generuje jeszcze wystarczających przychodów, aby móc samodzielnie funkcjonować, nie wspominając o ekspansji rynkowej. Powody są dwa. Po pierwsze, nasza jedyna, pilotażowa fabryka nie ma wystarczających mocy produkcyjnych. Możemy realizować w niej tylko małe zamówienia. Duże firmy zainteresowane naszymi ogniwami oczekują wolumenów znacznie większych, niż jesteśmy w stanie dziś wyprodukować. Dlatego tak ważna jest dla nas budowa nowych, wielkoskalowych fabryk. Większe wolumeny ponadto gwarantują niższą cenę wytworzenia produktu wyjaśnia Olga Malinkiewicz w rozmowie z Business Insiderem.

Tworzy się więc zamknięte koło. Spółka chce postawić fabrykę, aby sprzedawać więcej ogniw, ale brakuje jej pieniędzy. Klienci zapłacą tylko za hurtowe, liczone w milionach zamówienia, których obecna - pilotażowa - linia nie będzie w stanie zaspokoić.

Nasza fabryka pilotażowa pod Wrocławiem ma przepustowość 40 tys. metrów kwadratowych rocznie, więc klienci wielkoskalowi musieliby czekać na swoje zamówienia latami - mówiła Olga w wywiadzie dla Bizglog.pl.

 class="wp-image-1894330"
Etykieta perowskitowa

Co dalej z Saule Technologies?

Firma nie dostała oferty od polskich inwestorów, więc będzie musiała poszukać wsparcia za granicą. W grę wchodzą jedynie podmioty, które zaoferują nie tylko pieniądze, ale pomogą również w dalszej ekspansji i nie będą cięły zatrudnienia w kraju.

REKLAMA

Najgorszy scenariusz zakłada, że Saule Technologies zostanie sprzedana przez akcjonariuszy za równowartość udzielonych jej pożyczek. Wówczas trafić może do kogokolwiek, kto zechce dalej rozwijać technologię.

Opóźnienia w badaniach mogą być jednak bardzo dotkliwe pod kątem konkurencyjności. Nad wykorzystaniem perowskitów pracują bowiem znacznie także znacznie większe firmy (m.in. Toshiba), którym nie towarzyszą problemy, z jakimi zmaga się polski startup.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA