REKLAMA

Brud z kanalizacji zamienili w perfumy. Tego surowca mamy w bród

Nagromadzony tłuszcz zbity w góry lepkiej mazi to zmora wielu miast na całym globie. Zatykają stare kanały ściekowe, a ich usuwanie jest mozolne i bardzo kosztowne. Okazuje się, że to ohydztwo może być też surowcem. Brytyjscy naukowcy zamienili tego potwora ze ścieków w substancję, która może być wykorzystana jako składnik perfum.

Brud z kanalizacji zamienili w perfumy. Tego surowca mamy w bród
REKLAMA

Do produkcji perfum wykorzystuje się naturalne olejki zapachowe, które pozyskuje się z kwiatów i owoców. Prócz roślinnych substancji producenci wykorzystują też te pochodzenia zwierzęcego jak ambrę czy piżmo, aby wzmocnić zapach olejków. Te ostatnie dwa składniki w pierwotnej postaci nie należą do tych pięknych, pachnących i wykwintnych, a jednak przemysł perfumeryjny słono za nie płaci.

REKLAMA

Pływające złoto o zapachu ryb wykorzystuje się do produkcji najdroższych perfum na świecie

Ambra to przecież wydzielina z przewodu pokarmowego kaszalota, która prawdopodobnie tworzy się, gdy biedaczek wieloryb cierpi na niestrawność lub zaparcia. Substancja unosi się na wodzie, aż dotrze na jakąś plażę. I szczęśliwy ten, kto znajdzie taki "bursztynek" wielkości pięści lub jeszcze większy, o konsystencji wosku w kolorze szarym, żółtym lub brązowym, bo w jednej chwili może zostać milionerem. Pozyskiwanie ambry z wielorybnictwa jest zakazane ze względu na ochronę kaszalotów i przemysł perfumeryjny używa sztucznych zamienników do produkcji pachnideł, dlatego gdy już ktoś natrafi na taki naturalny skarb, wówczas koncerny perfumeryjne potrafią hojnie obdarować znalazcę.

Jak bardzo? W 2016 r. rybacy w Omanie znaleźli 60-kg ambrę, która została wyceniona na ok. 3 mln dol. Z kolei w 2021 r. w Tajlandii pewna kobieta znalazła na plaży 7-kg bryłę śmierdzącą rybą - znalezisko wyceniono na ponad 186 tys. funtów brytyjskich. Rok wcześniej również w Tajlandii inna kobieta natknęła się na ważącą aż 100 kg ambrę za 2,4 mln funtów brytyjskich. Inna historia pochodzi z 2023 r., gdy na brzeg La Palmy na Wyspach Kanaryjskich woda wyrzuciła martwego kaszalota. Wówczas lokalny naukowiec, chcąc poznać przyczynę zgonu ssaka, zbadał jego jelita, z których wyciągnął 9,5-kg "kamień" wart ok. 500 tys. euro.

Według mitów ambra potrafi nawet hipnotyzować syreny. Z kolei drugi, cenny składnik odzwierzęcy wykorzystywany w przemyśle perfumeryjnym to substancja służąca do wabienia samic.

Chodzi o piżmo, które naturalnie występuje jako gruczoł odbytniczy piżmowca syberyjskiego. Ten niewielki gatunek jelenia zamieszkuje górzyste tereny Azji (różne gatunki występują np. w Rosji, Mongolii, Indiach, Chinach, Nepalu czy Afganistanie), a wydzielina służy samcowi do oznaczania terytorium i właśnie wabienia samic. Ale też pozyskuje się je od innych zwierząt, jak bobra, skunksa, woła czy szczura piżmowego.

Piżmo ma postać kruchej masy o silnym zapachu amoniaku, ale to chyba po obróbce, bo niektóre przekazy mówią o koszmarnym aromacie uryny. Gruczoły suszy się i dopiero po rozpuszczeniu w alkoholu nabierają zmysłowego aromatu. Jednak pozyskiwanie tej substancji jest kontrowersyjne - można ją pobrać od żywych zwierząt w drodze operacji lub przez polowania. Dlatego też i w tym przypadku koncerny farmaceutyczne stosują syntetyczne substancje zamienne.

Cena? Naturalnie pozyskane piżmo na Syberii w 2007 r. zostało wycenione na 9,12 dol. za 1 gram.

Więcej o dobrach luksusowych przeczytasz na Bizblog.pl:

W kanałach ściekowych drzemie perfumeryjny skarb

Brązowa, lepka, tłusta i zbita substancja zapychająca rury kanalizacyjne może być nowym, cudownym śmierdziuszkiem dla branży perfumeryjnej. Chodzi o fatberg, czyli tłuszczowe góry powstałe w kanalizacji z połączenia niebiodegradowalnych substancji, jak np. nawilżane chusteczki, z tłuszczami, olejami i smarami. W wyniku reakcji powstaje potwór przypominający mydło.

Fatbergi powstają w kanałach ściekowych na całym świecie i stanowią ogromny problem, bo tworzą zatory w kanalizacji. W 2013 r. w Wielkiej Brytanii odkryto taki zbity tłuszcz w kanale ściekowym w Kingston upon Thames. Ważył 15 ton. Ale to jeszcze nic w porównaniu z potworem z Whitechapel pod Londynem, który w 2017 r. ważył 130 ton. Lokalni urzędnicy oszacowali, że nawet działając siedem dni w tygodniu za 1 mln funtów miesięcznie, zniszczenie zatoru zajmie aż dwa miesiące. Usuwanie tłuszczowych gór jest więc bardzo kosztowane i tylko możecie wyobrazić sobie, jak wiele kosztowało rozbicie fatberga znalezionego w 2018 r. w South Bank - ważył 400 ton.

Ściekowe potwory są poważnym problemem dla miast na całym świecie - walczą z nimi nie tylko w Londynie, ale Nowym Jorku, Denver, Walencji, Singapurze i Melbourne. Surowca jest pod dostatkiem, a prof. Stephen Wallace z Uniwersytetu w Edynburgu znalazł sposób na jego recykling - zamienia fatberg w składnik perfum.

To szalony pomysł, ale działa - mówi profesor w rozmowie z BBC.

Naukowiec pozyskuje surowiec od firmy, która wyławia fatbergi z kanałów i następnie przetwarza je w biopaliwa (bo to też jeden z możliwych scenariuszy, co zrobić z tak ogromnym odpadem). Natomiast w uczelnianym laboratorium proces wygląda inaczej. Substancja jest poddawana sterylizacji (czyli zniszczeniu wszelkich mikroorganizmów), a następnie dodaje się do niej specjalne bakterie, które powoli zjadają tę tłuszczową górę, a w zamian - jak opisuje BBC - wytwarzają substancję chemiczną o zapachu przypominającym sosnę, która może być wykorzystywana jako składnik perfum.

REKLAMA

Prof. Wallace już rozpoczął współpracę z dwiema firmami perfumeryjnymi. Ich zdaniem metoda opracowana przez naukowca jest bardziej zrównoważona od tej stosowanej obecnie, czyli wytwarzaniu aromatów z chemikaliów wydobywanych z paliw kopalnych.

Czy czeka nas rewolucja? Z artykułu BBC możemy się dowiedzieć, że tamtejsi naukowcy z dziedziny bioinżynierii również mają pod górkę. Główną bolączką jest dla nich brak odpowiedniej infrastruktury do komercjalizacji swoich wynalazków i odkryć.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA