REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes

Myśleli, że znaleźli przepis na wielką kasę. Stracili miliony

Jak zarobić i się nie narobić? Technologiczny gigant obmyślił plan, który miał być idealny, by wykazać dynamikę przychodów. Sposób był banalnie prosty: należało zainwestować w startup, pod warunkiem, że zostanie twoim klientem. Początkowo to się nawet jakoś spisywało. Do czasu, aż tech gigant trafił na bankruta i utopił worek pieniędzy.

27.12.2022
8:46
Myśleli, że znaleźli przepis na wielką kasę. Stracili miliony
REKLAMA

Strategia jednej z największych firm zajmujących się analityką danych na świecie budzi wątpliwości. Palantir inwestował w startupy, które później oddawały mu pieniądze w kontraktach. Wszystko dobrze by szło, gdyby nie spowolnienie gospodarcze, które już zakończyło żywot kilku startupów.

REKLAMA

„The Wall Street Journal” podaje kilka przykładów inwestycji Palantira. Lilium NV, firma, która w ciągu trzech lat planuje dostarczenie latających taksówek na rynek, została wsparta kwotą 41 mln dol. Startup podpisał jednocześnie z Palantirem kontrakt na 50 mln dol.

Inna inwestycja dotyczyła startupu Boxed, który Palantir wsparł kwotą 20 mln dol. Boxed podpisał następnie kontrakt na taką samą kwotę, a 15 mln dol. przelał w kilka dni po ogłoszeniu inwestycji. Pieniądze zmieniały właścicieli, choć firmy nie generowały żadnej wartości.

Strategia pay-for-revenue nie tylko nie działa, ale aż prosi się o regulacje

– komentuje Matt Simpson z Wealthspring Capital w The Wall Street Journal.

Dziś, kiedy inwestycje wypłynęły na światło dzienne, Palantir przekonuje, że miał być to dla firmy sposób na nawiązanie relacji z szybko rosnącymi startupami, które mogą stać się dużymi klientami w przyszłości.

Strategia wzięła w łeb. 20 inwestycji straciło na giełdzie średnio 80 proc.

Jeden z startupów złożył już wniosek o bankructwo, a jedenaście kolejnych ostrzegło swoich inwestorów, że bez dodatkowych funduszy nie przetrwa kolejnego roku. Może to oznaczać, że duża część z 400 mln dol. zainwestowanych przez Palantira zostanie spisana na straty.

Odbija się to również na giełdowych wynikach. Od początku roku Palantir stracił ponad 60 proc. swojej kapitalizacji. Na początku roku jedną akcję kupowało się za blisko 19 dol. Dziś to zaledwie 6,24 dol.

 class="wp-image-1997104"

Porażka Palantira może się okazać gwoździem do trumny dla SPAC-ów

SPAC to skrót od „special purpose aquisition company”, czyli to spółka specjalnego przeznaczenia powołana do celów akwizycyjnych – dla przejęcia innej spółki. Inwestujący w SPAC muszą liczyć się z dużym ryzykiem, gdyż mogą nie znać szczegółów planowanych zakupów. SPAC to bowiem na samym początku spółka – wydmuszka, która za pieniądze od inwestorów ma dopiero kupić inną firmę.

REKLAMA

Firmy zyskują w ten sposób łatwiejszą drogę na giełdę. Niestety całemu procesowi brakuje przejrzystości i na Wall Street trafiają emitenci, którzy nie powinni się tam znaleźć. Dla Palantira był to jednak przepis na podreperowanie własnych statystyk. Bez nowych kontraktów przychody firmy utknęłyby na stałym poziomie (ok. 1,5 mld dol. za 2021 rok). Tymczasem dynamika przychodów to jeden z najważniejszych wskaźników w branży technologicznej.

Gdyby Palantir nie pokazywał wzrostów, to inwestorzy prędzej lub później również by się od niego odwrócili.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA