Symbioza pomiędzy Allegro i InPostem dawno się skończyła, ale teraz pomiędzy gigantami polskiego rynku wybuchł regularny, otwarty konflikt. Największa platforma e-commerce w Polsce coraz mocniej marginalizuje czołowego operatora automatów paczkowych, co często nie podoba się zwykłym użytkownikom. O co chodzi w tym sporze i jak to wpłynie na nasze zakupy w internecie?

Na polskim rynku e-commerce zbiera się na potężną burzę. Konflikt między Allegro a InPostem przybiera na sile, o czym może świadczyć niedawna dość niecodzienna publiczna kłótnia rzeczników obu firm w internecie. Co ważniejsze, skutki tego sporu już odczuwają klienci platformy. Choć współpraca obu firm od lat była podstawą ich funkcjonowania na polskim rynku, ich rozstanie wydaje się już przesądzone.
Allegro stopniowo wycina InPost
Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, Allegro stopniowo odwraca się od InPostu i jest to część większej strategii. Firma, która przez lata korzystała z usług paczkomatowych, teraz coraz częściej promuje własne automaty paczkowe. Choć oficjalnie żadna ze stron nie mówi o zakończeniu współpracy, sytuacja przypomina tę przedrozwodową – z narastającymi emocjami i rosnącą frustracją klientów.
Już ponad rok temu Allegro wprowadziło program Allegro Delivery, który polega na włączeniu do jednej usługi oferty dostaw od różnych partnerów logistycznych, ale oczywiście zabrakło w niej usług InPostu. Nowa usługa miała dać klientom większy komfort zakupów i ułatwić rozwiązywanie ewentualnych problemów z firmami kurierskimi, ale wydaje się, że to sposób na uniezależnienie się od InPostu, którego paczkomaty od lat były dominującą formą dostarczania przesyłek z Allegro.
Punktem zapalnym obecnego konfliktu był jednak był wpis InPostu na Facebooku, w którym napisano, że Allegro ogranicza dostępność paczkomatów, podmieniając je na swoje urządzenia w ofertach sprzedaży. Klienci szybko zauważyli zmiany w domyślnych opcjach dostawy, które często wskazywały punkty oddalone od preferowanych lokalizacji. Sprawą nawet zainteresował się UOKiK, który wszczął w tej sprawie postępowanie wyjaśniające.

Tło tego konfliktu jest jednak bardziej złożone. Jak podaje gazeta, Allegro w 2024 r. wydało aż 2,84 mld zł na obsługę logistyczną, a koszty te rosły o blisko 23 proc. rok do roku. Firma uznała więc, że dalsze uzależnienie się od InPostu nie jest opłacalne – zwłaszcza że umowa pomiędzy InPostem a Allegro zawiera klauzule inflacyjne, które przenoszą wzrost kosztów na tę drugą firmę.
Allegro buduje koalicję
Allegro cały czas rozwija własną sieć automatów Allegro One Box i współpracuje z Orlen Paczką oraz DHL. Obecnie klienci Allegro mogą wybierać spośród ponad 17 tys. maszyn, co oznacza, że do InPostu z 26 tys. urządzeń jest już całkiem blisko.
InPost nie pozostaje bierny – zacieśnia współpracę z Amazonem i mocno inwestuje w rynki zagraniczne. Firma przejęła m.in. brytyjską spółkę Yodel i francuską Mondial Relay, ale jak wskazują eksperci, ruchy te wiążą się z dużym ryzykiem biznesowym i olbrzymimi kosztami. Okazuje się w Polsce aż dwie trzecie przychodów InPostu pochodzi właśnie z Allegro, co oznacza, że firma Rafała Brzoski jest mocno uzależniona od swojego partnera.
Więcej wiadomości o Allegro
Obie strony prowadzą grę wizerunkową. Rzecznik Allegro zapewnia, że firma nie narzuca sposobu dostawy i tylko testuje nowe rozwiązania. InPost z kolei zachęca klientów do zgłaszania problemów i zapewnia, że nie „znika z Allegro” – to platforma decyduje o prezentowanych opcjach.
Wściekłość klientów Allegro
Dla klientów cała sytuacja oznacza jednak chaos i dezorientację. Wielu z nich woli paczkomaty InPostu ze względu na bliskość i wygodę, ale coraz częściej otrzymują przesyłki do mniej dostępnych urządzeń. Zmiany te są często wprowadzane automatycznie, bez zgody użytkownika, co budzi ich wściekłość.
Na giełdzie już widać skutki sporu. Akcje InPostu spadły od początku roku o ponad 20 proc., a fundusz Advent International pozbywa się części udziałów. Z kolei Allegro intensywnie inwestuje – w 2025 r. na rozwój logistyki planuje wydać nawet 1,1 mld zł, by ograniczyć koszty i zwiększyć konkurencyjność wobec Temu, chińskiego rywala, który zyskuje popularność w Polsce.
W tle pozostaje pytanie, co stanie się po 2027 r., gdy wygaśnie wspomniana umowa między firmami. Choć żadna ze stron nie mówi wprost o zerwaniu współpracy, wszystkie sygnały wskazują, że obie szykują się na rozstanie. Decyzja UOKiK-u także może zaważyć na przyszłości tego sojuszu i całego rynku przesyłek e-commerce w Polsce.