REKLAMA

To były ostatnie tak tanie wakacje. Polacy się zapłaczą, jak zobaczą, ile kosztuje urlop w ich ulubionym kraju

Nie ma w tym zdaniu nawet krzty przesady. Wakacje w 2023 r. wydrenują kieszenie Polaków do cna, a wielu turystów zniechęcą pewnie do wyjazdu w ogóle. Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA sprawdził, ile zapłacimy za wycieczki all-inclusive - ceny rosną w wielu wypadkach o ponad 1000 zł.

To były ostatnie tak tanie wakacje. Polacy się zapłaczą, jak zobaczą, ile kosztuje urlop w ich ulubionym kraju
REKLAMA

Pisaliśmy już o tym, że tzw. inflacja wakacyjna jest wyższa niż ta podawana przez Główny Urząd Statystyczny. W tym roku za paliwo płaciliśmy nawet 20 proc. więcej, a noclegi potrafiły pójść w górę o 50 proc. Czy to dużo? Wtedy wydawało się, że nawet bardzo, ale każdy kolejny miesiąc zmienia tę optykę. Drożyzna to pojęcie względne i za chwilę może się okazać, że tegoroczne ceny polski turysta będzie wspominać z rozrzewnieniem.

REKLAMA

Ile będą kosztować wakacje w 2023 r.?

Instytut Badań Rynku Turystycznego TravelDATA nie zajmuje się cennikami w Tatrach i nad polskim morzem, przyjrzał się za to wycieczkom zagranicznym. Analitycy na potrzeby porównania przyjęli wylot z Warszawy, a termin podróży wyznaczyli na 31 lipca – 6 sierpnia 2023 r. Ceny wyjazdów były oczywiście porównywane do analogicznego okresu 2022 r.

Co się okazało? Wyjazdy all inclusive organizowane przez biura podróży będą zdecydowanie droższe. I jak na złość największe podwyżki, może z wyjątkiem Turcji i Bułgarii, dotyczą kierunków, które Polacy uwielbiają. Ceny wzrosły średnio o prawie 30 proc.

Po kolei. Hiszpania? Wzrost cen średnio o 1024 zł. To i tak nieźle, bo w sąsiadującej z nią Portugalii będzie już o 1361 zł drożej. Zorganizowane wycieczki do Włoch podrożeją w tym czasie o 1192 zł. Tygodniowy odpoczynek w Egipcie pójdzie w górę o 1447 zł.

Na tym tle wspomniane już Turcja i Bułgaria wydają się oazami taniochy. Wakacje nad Bosforem pójdą w górę raptem o 883 zł, a na zachodnim wybrzeżu Morza Czarnego będzie można się zrelaksować, dopłacając 923 zł. Najmniej urosły ceny wyjazdów do Tunezji i Albanii – odpowiednio o 713 i 693 zł.

Przyczyn jest kilka. Touroperatorzy z pewnością muszą wkalkulować w końcową cenę rosnące koszty paliwa lotniczego. Według danych IATA kerozyna jest obecnie droższa o 65 proc. niż rok temu. Swoją dokładają rosnące ceny noclegów.

Polskim turystom nie sprzyja słabnący złoty. Na przełomie lipca i sierpnia tego roku za euro trzeba było zapłacić 4,70 zł, dzisiaj 4,85 zł, a eksperci nie wykluczają, że za niedługo na tej parze walutowej zobaczymy piątkę z przodu. Podobnie jest z dolarem, który w wakacje kosztował ok. 4,60 zł, a obecnie kręci się wokół 5 zł.

Z wakacji zostaną nam wakacje kredytowe

Czy w takich warunkach da się jeszcze tanio pojeździć? Właściwie nie, ale idąc na pewne kompromisy można sporo zaoszczędzić. Mimo drożyzny wyjazdy po sezonie są wciąż zdecydowanie tańsze. Bardzo wyraźnie widać to w nawet w tej chwili. TravelDATA zestawiła ze sobą ceny z tegorocznych wakacji i początku października. Włochy potaniały o ponad 600 zł, Hiszpania o 256 zł. Prawie stówa zostanie też w kieszeni osobom, które wybrały się do Portugalii.

REKLAMA

Takie budżetowe zwiedzanie (o ile można o takim mówić przy wycieczkach za 3,5 tys. zł), wymaga też elastyczności. O dziwo część kierunków podrożała i okazuje się, że Egipt czy Turcja są teraz o 50-100 zł droższe. No, ale właśnie – ostatnie tak takie wakacje już za nami. Mam nadzieję, że się wyszaleliście, bo teraz zagraniczne wycieczki będą dla przeciętnego Kowalskiego dużo mniej dostępne.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA