REKLAMA
  1. bizblog
  2. Biznes /
  3. Środowisko

Poszukiwany sprawca katastrofy na Odrze. Biznes już ostrzy na niego zęby

Nakręca się spirala zagadek w sprawie przyczyn katastrofy ekologicznej na Odrze. Coraz głośnie mówi się o zrzutach solanki do rzeki, co polskie górnictwo z powodzeniem ćwiczy od kilkudziesięciu lat. Być może to pomogło w pojawieniu się tam alg złotych. Eksperci mają podzielone zdania, co byłoby dla Odry gorsze. A wszystkiemu pilnie przysłuchują się właściciele przyrzecznych biznesów. Ich interesuje tylko jedno: kto im pomoże i kiedy.

19.08.2022
13:38
Odra-wyplata-odszkodowan
REKLAMA

Maila z zapytaniem do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Katowicach wysłaliśmy w środę, 17 sierpnia. Poprosiliśmy w nim o wskazanie dat ostatnich analiz jakości wody w Kanale Gliwickim. Do tej pory nie doczekaliśmy się żadnej odpowiedzi. Ale więcej światła na ten temat daje udostępniona na Twitterze korespondencja WIOŚ we Wrocławiu z Głównym Inspektorem Ochrony Środowiska z 3 sierpnia. W swoim piśmie wrocławscy urzędnicy piszą o licznych zgłoszeniach śniętych ryb w Odrze. W niektórych próbkach miał być wykryty mezytylen, trujący związek chemicznych z grupy węglowodorów aromatycznych. W ocenie Dolnośląskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska zasadne było już wtedy, na początku sierpnia, przeprowadzenie dokładnych badań rzeki na odcinku od województwa śląskiego do zachodniopomorskiego. 

REKLAMA

Z informacji uzyskanych przez inspektorów WIOŚ we Wrocławiu wynika, że Centralne laboratorium Badawcze GIOŚ nie posiada akredytacji w zakresie zawartości 1,3,5-trimetylobenzenu, jak również nie dysponuje wzorem umożliwiającym analizę jakościową mezytylenu - czytamy w piśmie wrocławskiego WIOŚ do GIOŚ z 3 sierpnia br.

Dolnośląscy urzędnicy już wtedy zwracali uwagę na wysoki poziom tlenu w rzece. Ich zdaniem to razem z brakiem zakwitu w wodzie i przy jej wysokiej temperaturze - wskazuje na nienaturalne pochodzenie tlenu. A już 28 lipca poziom nasycenia tlenem w punktach analiz: Lipki, Oława i Łany wynosił aż 130-150 proc.

Odrę zatruła solanka z kopalni?

Kto jest za to odpowiedzialny? Winny jest cały czas poszukiwany. Oskarżenia padały już m.in. na Bumar czy KGHM, ale obie spółki kategorycznie temu zaprzeczają. Tymczasem geolog PAN dr Mariusz Paszkowski sugeruje, że katastrofę na Odrze wywołał zrzut większych ilości solanki ze śląskich kopalnio czym pisze Adam. Wszak to znany proceder od bardzo wielu lat.

Od czasów PRL kopalnie zrzucają słoną wodę do Odry i Wisły - przekonuje Radosław Gawlik ze Stowarzyszenie Eko-Unia.

Kopalnie cały czas jednak twierdzą, że ich systemy dozujące działają sprawnie i stanowią ochronę dla życia w rzekach. Nieoficjalnie wiadomo, że solanka niekiedy jest gromadzona, nawet przez dwa miesiące, na wypadek wystąpienia suszy. 

I być może tak się złożyło, że doszło do większego zrzutu słonej wody do Odry. Nałożyło się to na czas, kiedy wody w Odrze było bardzo mało i nieszczęście gotowe - twierdzi Gawlik.

Kopalnie to jeszcze nic. Algi mogą zabić Odrę

Prof. Zbigniew Karaczun ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, w rozmowie z Bizblog.pl, również nie wyklucza zrzutu z kopalni. Taka też ma być polska tradycja, że tych górniczych wód nie odsalamy. Ekspert nie wyklucza także innej przyczyny. Chodzi o pojawienie się w Odrze tzw. złotych alg, z gatunku Prymnesium parvum. 

Trzeba dokładnie sprawdzić, czy rzeczywiście chodzi o takie zagrożenie. Ważne jest m.in. to kiedy i gdzie pobrano próbki do tych badań - uważa prof. Karaczun.

Jego zdaniem warto to jak najszybciej zweryfikować, bo możemy mieć do czynienia ze zdecydowanie większym zagrożeniem ekologicznym niż to teraz przypuszczamy. 

To byłaby o wiele gorsza informacja tak po prawdzie niż ta o rzekomym zrzucie przemysłowym substancji toksycznych. Taka sytuacja groziłaby zabiciem całego ekosystemu Odry - twierdzi naukowiec z SGGW.

I tak należałoby sprawdzić, kto się przyczynił do pojawienia się w Odrze złotych alg. I wtedy znowu wracamy do górniczych solanek.

Zakaz korzystania z Odry zabija biznes

Konkretne powody obecnej katastrofy ekologicznej na Odrze aż tak bardzo nie interesują właścicieli przyrzecznych firm, które teraz ponoszą potężne straty. Wprowadzony zakaz korzystania z Odry i medialna awantura w tej sprawie bardzo skutecznie odstraszyły klientów. 

Turystyka w Szczecinie umarła. Zapewniamy wypoczynek nad wodą, nasze życie toczy się nad Odrą. Turystyka w połowie sezonu nie żyje i na pewno w sierpniu czy we wrześniu się nie podniesie, chociaż w samym mieście jeszcze nie widać oznak katastrofy - przekonuje Ryszard Fertała, właściciel firmy Szczecin Toys Garden Dziewoklicz.

Dlatego Północna Izba Gospodarcza w Szczecinie chce, żeby rząd jak najszybciej uruchomił specjalny program wsparcia dla przedsiębiorców, w których uderzyła ta katastrofa

Najpoważniejsza sytuacja jest w firmach zajmujących się sportem i rekreacją, m.in. w wypożyczalniach kajaków i sprzętu sportowego czy miejscach oferujących wypoczynek nad wodą - twierdzi Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej.

Grzech zaniechania też ułatwi wypłatę odszkodowań

Drogę do wypłaty odszkodowań dla przedsiębiorców poszkodowanych katastrofą ekologiczną na Odrze, zdaniem prawników, bardzo ułatwiłoby wprowadzenie stanu wyjątkowego lub stanu klęski żywiołowej. Wtedy można byłoby wnosić o wypłatę odszkodowań bezpośrednio do wojewodów. Przynajmniej na razie, na to się nie zanosi. Podobnie jak na wskazaniu konkretnego sprawcy zatrucia drugiej co do długości rzeki w Polsce. Brak jego identyfikacji jednak wcale wypłat odszkodowań nie wyklucza. 

Szanse na odszkodowanie dla przedsiębiorców będą wyższe, jeśli uda się wykazać, że działania zapobiegające katastrofie można było podjąć odpowiednio wcześniej, tak by aktualnie obowiązujący zakaz nie był konieczny – wówczas taki grzech zaniechania odpowiednich organów mógłby dawać podstawy do odpowiedniego pozwu - tłumaczy mec. Marek Jarosiewicz, adwokat z kancelarii Wódkiewicz & Sosnowski.

REKLAMA

Do tego niezbędna jest dokładna wiedza o przebiegu działań organów państwowych i samorządowych. Wtedy można wskazać ewentualne zaniechania i opowiedzianych za takich stan rzeczy. To pomogłoby przedsiębiorcom w procesie odszkodowań. Zupełnie inną sprawą byłaby ich egzekucja.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA