Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) wyliczany co miesiąc przez Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) wzrósł w ciągu miesiąca do 67,8 z 68,6 pkt. miesiąc wcześniej. Jak wyjaśnia BIEC, może to zapowiadać przejściowy wzrost stopy bezrobocia.
Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach bezrobocia wzrósł w kwietniu o blisko 1 pkt. Jest to pierwsza większa zmiana odnotowana od lipca ubiegłego roku, która może zapowiadać okresowy wzrost bezrobocia – podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC)
Spośród siedmiu subindeksów decydujących o wartości WRP trzy w umiarkowanym stopniu oddziałują w kierunku jego spadku: liczba bezrobotnych zwolnionych z przyczyn leżących po stronie zakładów pracy, prognozy zmian zatrudnienia menadżerów firm produkcyjnych oraz suma wypłaconych zasiłków dla bezrobotnych.
W kierunku ewentualnego wzrostu bezrobocia działają przede wszystkim: dane o liczbie ogłoszeń o pracy kierowanych do urzędów pracy, napływ nowych bezrobotnych i odpływ z bezrobocia z tytułu znalezienia zatrudnienia – wylicza BIEC.
Oferty pracy tylko dla pracowników sezonowych
BIEC zwraca uwagę w komentarzu, że z punktu widzenia przyszłych tendencji najbardziej niepokojący jest brak wzrostu ofert pracy.
Liczba ofert pracy zarejestrowanych w urzędach pracy w marcu br. w stosunku do lutego br. zmalała o ponad 35 proc. W kwietniu zeszłego roku odnotowano podobne tąpnięcie, choć nie tak gwałtowne, bo rozłożone na okres dwóch miesięcy. W nieco dłuższej perspektywie ograniczenie w napływie ofert pracy obserwujemy od dwóch lat – wskazują ekonomiści Biura.
Jak dodają, pewnym optymizmem może napawać pojawienie się większej w stosunku do ostatnich miesięcy liczby ofert pracy ukazujących się na portalach internetowych.
Zarówno jednak w przypadku danych pochodzących z urzędów pracy oraz z internetu, zapotrzebowanie na pracowników ma charakter głównie sezonowy i dotyczy prac niewymagających kwalifikacji – zastrzega BIEC.
Urzędy pracy bez ofert zatrudnienia
Biuro zauważa, że coraz mniej osób korzysta z pośrednictwa pracy rejonowych urzędów, a świadczy o tym spadająca liczba wyrejestrowanych z powodu znalezienie zatrudnienia przy jednoczesnym niskim napływie nowych bezrobotnych.
Liczba bezrobotnych, którzy wyrejestrowali się z urzędów pracy z tytułu podjęcia zatrudnienia zmalała w ujęciu miesięcznym o blisko 7 proc., i jednocześnie zmniejszyła się liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych o blisko 8 proc. w ciągu ostatniego miesiąca – czytamy w komentarzu do danych.
I wyjaśnia, że pierwszy odczyt pośrednio informuje o trudnościach w znalezieniu pracy, drugi – o roli rejonowych urzędów pracy jako pośrednika w szukaniu zatrudnienia. W obu wypadkach można to interpretować, że co raz mniej osób szuka zajęcia za pośrednictwem urzędów pracy.
Mając na względzie fakt, że najczęściej nowi pracownicy rekrutują się spośród krótkotrwale bezrobotnych, to odnotowane zmiany zmniejszą szanse obecnych bezrobotnych na podjęcie pracy w kolejnych okresach – wyjaśnia BIEC.
Rynek pracy kurczy się
Prognozy menedżerów przedsiębiorstw przemysłowych również nie dostarczają optymistycznych danych. BIEC wskazuje, że od pandemii w badaniach koniunktury GUS przeważa odsetek firm planujących redukcję liczby pracujących nad tymi, zakładającymi nowe przyjęcia do pracy.
Co prawda przewaga ta znacznie zmniejszyła się w ostatnich dwóch latach i obecnie oscyluje wokół pięciu punktów procentowych, lecz dane ilościowe GUS potwierdzają tendencję do stopniowego kurczenia się liczby osób zatrudnionych w przedsiębiorstwach – zauważa BIEC.
W opinii Biura choć bezrobocie w Polsce spada i jest rekordowo niskie, to rynek pracy kurczy się.
Z rynku pracy rokrocznie odchodzi więcej osób niż do niego trafia, wieloletnia zapaść w inwestycjach i wzrost koszów pracy ograniczają ekspansję firm i zapotrzebowanie na pracowników, co z kolei nie sprzyja zdobywaniu nowych kwalifikacji – wyjaśnia BIEC.