Chyba niepotrzebnie podnosiliśmy składkę zdrowotną. NFZ już nie wie, co robić z nadmiarem pieniędzy
Wy stoicie w kolejkach do lekarzy, a tymczasem w NFZ leży góra niewykorzystanych pieniędzy. 10 mld zł zostało Funduszowi w zeszłorocznym budżecie – to więcej niż wydano na wszystkie (!) świadczenia specjalistyczne. Ta góra pieniędzy została m.in. dzięki większym wpływom ze składki zdrowotnej. Dlaczego NFZ ich nie wydał? Bo nie ma na co – brakuje lekarzy do wykonywania świadczeń. A skoro jednak – wbrew temu, co ostatnio opowiadał prezes Kaczyński – wcale nie wracają masowo z Niemiec, bo w Polsce dostają lepsze pensje, to może obniżmy jednak tę składkę na NFZ i święty spokój.
To jest prawdziwy hit, tylko zamiast cieszyć, ostro podnosi ciśnienie. Mnie podniósł, bo tak się składa, że w ostatnich miesiącach przerabiałam gigantyczne frustracje, próbując dostać się do lekarza, choćby tego pierwszego kontaktu i poniosłam klęskę. Zakładam, że nie ja jedna.
Tymczasem okazuje się, że w Polsce wcale nie brakuje pieniędzy na leczenie. My stoimy w gigantycznych kolejkach, słysząc, że ortopeda przyjmie cię za pół roku, choć ty, jak na złość, nie możesz chodzić akurat teraz, a tymczasem w NFZ leży góra pieniędzy, z którymi fundusz nie ma co zrobić.
Czytaj też: Czy warto wyrobić kartę EKUZ?
Skąd się wzięło nikomu niepotrzebne 10 mld zł?
Kilka redakcji dotarło do sprawozdania funduszu za 2021 r., z którego wynika, że w budżecie NFZ została nadwyżka w wysokości 10 mld zł. Skąd się wzięły te pieniądze?
Fundusz miał do wydania na nasze leczenie w 2021 r. 120 mld zł, a wydał tylko 112,5 mld zł - zostało więc 7,5 mld zł. I to jest pierwszy powód nadwyżki - niewykorzystanie wszystkich dostępnych środków na świadczenia.
Drugim powodem jest to, że do NFZ wpłynęło więcej ze składki zdrowotnej, niż ktokolwiek zakładał. O 2,5 mld zł więcej.
„Dziennik Gazeta Prawna” zauważa, że takiej sytuacji nie mieliśmy w Polsce od lat. W NFZ na koniec roku albo zostawała dziura, albo ewentualnie, jak ktoś pilnował dyscypliny, jakieś marne kilkaset tysięcy złotych.
Dlaczego więc w ubiegłym roku nagle wszystko się zmieniło? Dlaczego fundusz nie wydał na świadczenia tyle, ile mógł? Kolejki do lekarzy wskazują, że raczej nie dlatego, że Polacy mieli mniejsze potrzeby zdrowotne, raczej dokładnie przeciwnie. Eksperci wskazują zatem na drugą stronę tej układanki – na lekarzy, których po prostu brakuje, więc nie ma komu płacić za wykonywanie świadczeń i ostatecznie pieniądze zostają w NFZ.
Zresztą przyznaje to zresztą sam Fundusz, który wylicza, że w Polsce brakuje przede wszystkim specjalistów od neurochirurgii, ortodoncji, psychiatrii dziecięcej, gastroenterologii, endokrynologii, czy okulistyki zabiegowej.
NFZ skarży się też w sprawozdaniu, że nawet, jak lekarze są, to nie chcą zawierać z nim umów, bo wolą pracować dla prywatnych podmiotów, gdzie po prostu stawki są wyższe.
Ze szpitali zniknął 20 proc. pacjentów
Efekt? Serwis prawo.pl na podstawie tego samego raportu NFZ pisze, że zamykają się kolejne poradnie specjalistyczne – ich liczba w 2021 r. zmniejszyła się w każdym województwie poza mazowieckim. Znikają też oddziały szpitalne i placówki podstawowej opieki zdrowotnej, a problemy pacjentów z dostępem do lekarzy są tyle coraz większe.
Żebyście mogli sobie wyobrazić, ile dokładnie tracimy jako pacjenci, trochę danych: w szpitalach w 2021 r. w porównaniu do przedpandemicznego 2019 r. ubyło 2 mln pacjentów – to 22 proc. mniej. Liczba udzielonych przez szpitale świadczeń spadła o 3 mln, czyli o prawie 18 proc.
Lekarze specjaliści z kolei udzielili o 3 mln mniej świadczeń (o 3,5 proc. mniej niż w 2019 r.) i przyjęli o 1,5 mln pacjentów mniej (spadek o 8,5 proc.).
I jeszcze podstawowa opieka zdrowotna (POZ) - w porównaniu do 2019 r. obsłużono o 0,5 mln mniej pacjentów i wykonano o 3,2 mln mniej świadczeń.
Oryginalny sposób na inflację?
Co to właściwie oznacza? Że nasz dług zdrowotny narasta. Było źle, jest jeszcze gorzej, i wcale nie pieniądze są tu problemem. Wiecie, że te 10 mld zł, które zostały niewykorzystane w ubiegłym roku, to więcej niż wydano na wszystkie świadczenia specjalistyczne? Na to system przeznaczył w całym 2021 r. tylko 7,5 mld zł.
To może odpuśćmy sobie tę wyższą składkę zdrowotną, skoro i tak nic nie daje i nie zwiększa bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków. No, chyba że to szczwany sposób na walkę z inflacją – więcej oddamy NFZ, mniej wydamy w sklepach – et voilà!