W Niemczech panika, Polacy spokojni jak nigdy. Chodzi o dostęp do gazu ziemnego
To już pewne: są co najmniej dwa fronty. Jeden to ten na Ukrainie, gdzie każdego dnia giną ludzie. Drugi zaś jest ustawiony na rynku gazu i innych surowców energetycznych. Tutaj stawką są ceny i bezpieczeństwo energetyczne. I za chwilę możemy być świadkami decydującego rozstrzygnięcia.
21 lipca zakończyły się prace konserwatorskie prowadzone w gazociągu Nord Stream 1 i gaz znowu popłynął w kierunku Niemiec, ale gazociąg pracuje na 40 proc. swojej mocy i nasi zachodni sąsiedzi boją się, że za chwilę znów przestanie. W Niemczech panika, W Polsce o zapasach gazu na zimę pomyśleliśmy już pod koniec lutego.
Magazyny gazu na celowniku Putina
Jak obecnie w UE wygląda wypełnienie magazynów gazu? Słabo. A dodatkowo jeżeli Gazprom faktycznie spełni groźby, to z wypełnieniem ich zgodnie ze wskazaniem Komisji Europejskiej w 80 proc. przed tegoroczną zimą (i 90 proc. przed kolejnymi) może być spory kłopot. Na razie (stan na 17 lipca) unijna średnia dotycząca zapełnienia magazynów gazu wynosi ponad 64 proc.
Procentowo w tym zestawieniu najlepiej wypadają Portugalczycy (100 proc.), Polacy (prawie 98 proc.) oraz Szwedzi (przeszło 64 proc.) i Duńczycy (ponad 83 proc.). Ale procentowe wypełnienie magazynów, o niczym świadczy. Bo jeśli spojrzymy na pojemność, to okaże się, że najwięcej gazu uzbierali właśnie nasi zachodni sąsiedzi.
Jak pod tym względem ma się Polska? Pojemność naszych magazynów gazu wynosi ok. 3,2 mld m sześc. Warto w tym miejscu przypomnieć, że w tym roku Gaz-System przewiduje roczne zużycie surowca na poziomie 18. mld m sześc. (w 2021 r. to było ok. 20 mld m sześc.).
Jeszcze większy import LNG
PGNiG podkreśla, że w ostatnich latach udało się polskie magazyny gazu mocno rozbudować. W latach 2010-2021 spółka zwiększyła pojemność posiadanych magazynów o 1,5 mld m sześc., czyli o blisko 100 procent. I na tym nie koniec. W czerwcu ogłoszono decyzję o rozbudowie Podziemnego Magazynu Gazu Wierzchowice do pojemności 2,1 mld m sześc., co oznacza wzrost pojemności tej instalacji o 0,8 mld m sześc. Tym samym krajowe możliwości magazynowania gazu wzrosną do ponad 4 mld m sześc.
PGNiG, ze względu na szalejący coraz bardziej kryzys energetyczny, chce też zintensyfikować import LNG. Od tego roku spółka dysponuje zwiększoną mocą regazyfikacyjną terminala w Świnoujściu, co oznacza, że może tą drogą sprowadzić ładunki o wolumenie 6,2 mld m sześć. rocznie. Do tego dochodzą jeszcze dostawy LNG w terminalu w litewskiej Kłajpedzie, skąd gaz po regazyfikacji jest przesyłany do Polski uruchomionym w maju gazociągiem Polska-Litwa.
Baltic Pipe zmieni zasady gry
Najważniejszym elementem uniezależniającym nas od gazu z Rosji jest rurociąg Baltic Pipe. Zdaniem PGNiG połączenie polskiego systemu gazowego z Norweskim Szelfem Kontynentalnym zapewni dostęp do paliwa gazowego niezależnie od sytuacji w pozostałych krajach naszego regionu. Gazociąg pierwotnie miał być oddany do użytku w październiku 2022 r. a pełną jego przepustowość (10 mld m sześc. gazu) planowano osiągnąć w styczniu 2023 r. I na razie nikt tych planów nie modyfikuje.
Nie wiadomo jedynie, jaka będzie cena gazu z Norwegii. Pod koniec maja szef polskiego rządu nawet sugerował, żeby Oslo podzieliło się profitami z tego tytułu. 1 MWh gazu kosztuje teraz ok. 162 euro. Kontrakty na czwarty kwartał roku zbliżają się do poziomu 170 euro, a te na pierwszy kwartał 2023 r. są po ok. 163 euro. To cały czas daleko od rekordu wszech czasów, kiedy 7 marca cena 1 MWh gazu pokonała granicę 200 euro.