REKLAMA

Latając z tych polskich miast, orżniesz linie lotnicze na kasę. Przewoźnikom coś nie wychodzi

Może to kwestia skali działania, może wynik wyboru tras lotniczych albo efekt problemów organizacyjnych. W każdym razie istnieją na lotniczej mapie Polski miejsca, których wybór pachnie problemami. Przepisy są jednak tak skonstruowane, że opóźnione loty to zmartwienie przede wszystkim dla przewoźnika, który musi wypłacić pasażerom sowite odszkodowanie.

Latając z tych polskich miast, orżniesz linie lotnicze na kasę. Przewoźnikom coś nie wychodzi
REKLAMA

Prawo unijne jest dla linii lotniczych bezlitosne. Jeżeli lot zostanie znienacka odwołany albo znacznie się opóźni pasażerom przysługuje odszkodowanie od przewoźnika. Wystarczy, że lot rozpoczął się albo zakończył w jednym z państw członkowskich UE.

REKLAMA

Komu przysługuje kasa za opóźniony lot?

Polska oczywiście ten warunek spełnia, co oznacza, że każdy pasażer, który spotkał się z problemami na lotnisku może wystąpić o pieniądze. W przypadku opóźnionego lotu (samolot dociera na miejsce min. 3h po planowanym czasie) kwoty wyglądają następująco:

  • 250 euro dla lotów do 1500 km ze startem i lądowaniem w UE
  • 400 euro dla lotów powyżej 1500 km do 3500 km ze startem bądź lądowaniem w UE lub poza UE
  • 600 euro dla lotów powyżej 3500 km ze startem bądź lądowaniem poza UE

Wyjątek stanowi sytuacja, w której linia powołuje się na tzw. nadzwyczajne okoliczności, np. złe warunki atmosferyczne.

Podobnie wygląda to w przypadku odwołanych lotów chyba, że ten został odwołany z powodu nadzwyczajnych okoliczności albo pasażerowie zostali poinformowani o odwołaniu na minimum dwa tygodnie przed odlotem.

W Polsce są lotniska, gdzie problemy występują regularnie

Z danych platformy AirHelp wynika, że ubiegłej zimy z największymi trudnościami zmagały się porty lotnicze w Warszawie i Krakowie. W stolicy zakłóconych połączeń było 756, a w Grodzie Kraka - 321.

REKLAMA

Problemy przewoźników nie wynikały jednak prawdopodobnie z poziomu obsługi w Polsce, a zawirowaniami na lotniskach, do których odlatywały ich samoloty. W przypadku Warszawy prym wśród najbardziej kłopotliwych połączeń wiedzie połączenie z Heathrow (253 zakłócone loty), a na drugim miejscu jest Istanbul Havalimani Airport (166). W Krakowie natomiast połowa zakłóconych lotów miała miejsce do Frankfurtu, czyli jednego z najwiekszych kontynentalnych hubów w Europie.

Co łączy wszystkie te zagraniczne lotniska? Wszystkie przeżywały w ostatnim roku potężne problemy logistyczne i nie radziły sobie z odprawą pasażerów. Z punktu widzenia polskiego podróżnego nie ma jednak znaczenia kto zawinił. Kasa od linii lotniczej się należy. Niemal 1200 zł, jakie można wyrwać w ten sposób sprawia, że pasażer w wielu wypadkach zarobi na swojej podróży. Przewoźnikom zostaje tylko zgrzytanie zębów.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA