Katastrofa na rynku kredytów mieszkaniowych. Polacy na potęgę się zadłużają w inny sposób
Dwa razy więcej kredytów ratalnych, o jedną trzecią więcej kart kredytowych i nieco więcej pożyczek gotówkowych, ale aż o 55 proc. mniej kredytów mieszkaniowych. Tak wyglądają statystyki zadłużania się Polaków w lutym 2023 roku w stosunku do lutego 2022 r. Jak widać, wyższe koszty pożyczania pieniędzy nie zniechęciły nas do brania kredytów, ale skupiamy się głównie na konsumpcji, bo zakup mieszkania na kredyt to obecnie zabawa dla zamożnych.
Biuro Informacji Kredytowej przedstawiło najnowsze dane o sprzedaży kredytów w Polsce. W lutym 2023 r. banki (i SKOK-i) udzieliły więcej kredytów ratalnych o 101,3 proc., udzieliły o 33,2 proc. więcej pożyczek na karty kredytowe oraz udzieliły o 5,4 proc. więcej kredytów gotówkowych niż w lutym 2022 r. Wzrosty te są podobne w ujęciu wartościowym, choć wartość kredytów ratalnych wzrosła tylko 11,8 proc.
Warto jednak bliżej przyjrzeć się kredytom ratalnym, by zrozumieć ich obecną specyfikę. Olbrzymia dynamika wzrostu ich liczby i wartości dotyczy pożyczek o najniższej wartości, czyli do tysiąca złotych. W okresie styczeń-luty ich liczba wzrosła o 103,1 proc. a wartość o niebotyczne 201,3 proc. Wyjaśnienie jest dość proste. Za tę nagłą eksplozję odpowiadają pożyczki typu „kup teraz, zapłać później”, które zostały przekształcone w kredyt ratalny. Dla odmiany spada liczna kredytów ratalnych udzielanych na kwoty powyżej 10 tys. zł.
Kredyty mieszkaniowe: katastrofa
Z tymi danymi jaskrawo kontrastują statystyki kredytów mieszkaniowych. W ciągu roku liczba takich pożyczek spadła o 55,2 proc., a ich wartość aż o 57,2 proc. Jeśli weźmiemy dane z dwóch pierwszych miesięcy lat 2023 i 2022, to spadki te są jeszcze głębsze – wynoszą odpowiednio 59,4 proc. i 61,4 proc. Co więcej, w lutym 2023 r. średnia wartość udzielonego kredytu mieszkaniowego wyniosła 331,72 tys. zł i była niższa w ujęciu rocznym o -4,5 proc.
Dla kredytów mieszkaniowych luty podobnie jak poprzednie miesiące był katastrofalny
– mówi wprost prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Grupy BIK.
Ekspert BIK wskazuje, że w ujęciu liczbowym wynik był bardzo słaby, bo banki udzieliły tylko 6778 kredytów. W ujęciu wartościowym banki udzieliły w lutym kredytów mieszkaniowych o wartości 2,25 mld zł, co w porównaniu do lutego 2021 daje aż o 63 proc. niższą wartość.
Chętni na mieszkanie czekają na kredyt 2 proc.
Bardzo możliwe, że część potencjalnych nabywców mieszkań czeka na uruchomienie rządowego programu kredytu na 2 proc., co może w pewnym stopniu tłumaczyć bardzo małą liczbę udzielanych kredytów mieszkaniowych od początku roku.
Problem polega też na tym, że banki nieco straciły zapał do udzielania kredytów mieszkaniowych. Jak tłumaczy prof. Rogowski, kredyt mieszkaniowy nadal jest produktem o najniższym ryzyku kredytowym, ale obecnie stał się produktem finansowym „o ogromnym ryzyku, a nawet niepewności prawnej”. Według analityka BIK kredyt mieszkaniowy w pewnym sensie przestał być kontraktem finansowym, którego zapisy nie są podważane przez żadną ze stron.