Polacy nieświadomie wpadają w pętlę zadłużenia. „Kup teraz, zapłać później” to podstępna pułapka
Wchodzisz do sklepu internetowego, wrzucasz do koszyka coś, co bardzo chciałeś sobie kupić, nic nie płacisz, a i tak paczka za chwilę przychodzi. Taki sposób robienia zakupów w internecie zyskuje w Polsce coraz większą popularność, ale kupujący często wypierają fakt, że płatność jest jedynie odłożona w czasie. To może prowadzić do robienia zakupów ponad możliwości finansowe i do wpadania w spiralę zadłużenia.
Problem nieracjonalnego korzystania z formuły „Kup teraz, zapłać później” stał się na tyle poważny, że wspólne stanowisko w tej sprawie postanowiły przedstawić Szkoła Główna Handlowa w Warszawie oraz Biuro Informacji Kredytowej. Ostrzegają, że za fasadą bezproblemowych zakupów kryje się podstępna pułapka na nieostrożnych.
SGH i BIK wskazują, że zyskujące coraz większą popularność płatności odroczone to po prostu forma kredytowania, która może wpłynąć na historię kredytową konsumenta. Instytucje radzą, by podchodzić do niej ostrożnie i uważać, aby nie wpaść w pętlę zadłużenia, co już zdarza się Amerykanom, Brytyjczykom czy Australijczykom.
Czytaj też: BNPL - co to jest?
Płatności odroczone, czyli kredyt konsumencki
Warto pamiętać, że część płatności odroczonych, które nie zostały w całości zapłacone w okresie bezodsetkowym, wynoszącym zazwyczaj 30 dni, przekształca się w kredyt ratalny. Według danych BIK-u, w zeszłym roku liczba kredytów ratalnych wzrosła o jedną trzecią, właśnie w rezultacie rosnącego wykorzystania płatności odroczonych. BIK przewiduje, że tendencja ta utrzyma się w 2023 roku.
Zakup towarów z zastosowaniem późniejszego terminu płatności na niektórych rynkach zagranicznych stanowi już ponad połowę transakcji zakupowych online. „Buy Now, Pay Later”, czyli metoda finansowania zakupów w sieci, od kilku lat zdobywa coraz większą popularność także w Polsce, jak wskazują badania, skorzystało z niej 15 proc. polskich klientów, kupujących online. Aż jedna piąta z nich wykorzystuje tę metodę, by zamawiać więcej produktów – mówi dr hab. Piotr Wachowiak, prof. SGH, rektor Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.
Badania pokazują, że opcja „Kup teraz, zapłać później” daje konsumentom przede wszystkim komfort kupowania, ale dla aż co piątej osoby jest to okazja, by kupić więcej. Najchętniej korzystają z tej metody młodsi konsumenci, a więc – jak zwracają uwagę eksperci z SGH i BIK-u – z potencjalnie najmniejszym doświadczeniem w zarządzaniu budżetem domowym.
Trzeba pamiętać, że odroczenie płatności to forma finansowania zakupu, która tworzy zobowiązanie po stronie konsumenta. Po pierwszym darmowym okresie bezodsetkowym klient może zdecydować o zamianie zobowiązania na kredyt ratalny. Niestety, nie wszyscy mają świadomość, że de facto stają się wówczas kredytobiorcami – zwraca uwagę dr Mariusz Cholewa, prezes BIK-u.
Polacy w pętli zadłużenia
Mariusz Cholewa dodaje, że jeśli do braku tej świadomości dochodzi duża liczba transakcji z płatnością odroczoną, a zakupy mają też charakter impulsywny, łatwo stracić panowanie nad sytuacją. Młodym osobom, które dopiero budują finansowe doświadczenie, radzi, by skrzętnie kalkulowały swoje możliwości, pilnowały wydatków i monitorowały zobowiązania.
Nawet nisko kwotowe produkty, komfortowe w używaniu, muszą być zawsze odpowiedzialnie traktowane w spłacie, szczególnie że mogą mieć wpływ na historię kredytową w BIK-u, sprawdzaną przez banki w procesie udzielania finansowania. Informacje z innych krajów sygnalizują już zresztą, że nieodpowiedzialne korzystanie z odroczonych płatności wpędziło część klientów w pętlę zadłużenia – ostrzega szef BIK-u.
Rektor Szkoły Głównej Handlowej oraz prezes Biura Informacji Kredytowej apelują, by roztropnie korzystać z tej formy finansowania zakupów. Zwracają uwagę na ryzyko nadmiernej konsumpcji oraz możliwe konsekwencje ekonomiczne. Czujemy się w obowiązku kształtować wiedzę oraz świadomość konsumentów w zakresie odpowiedzialności finansowej – mówi prof. Wachowiak.