Nowa awantura o Polski Ład i składki. Podatnicy nie mogą uwierzyć w to, co zrobiła skarbówka
Składka zdrowotna to pojęcie, które powoli zaczyna wywoływać u podatników koszmary senne. Polski Ład wprowadził w rozliczanie z ZUS-em wiele zamieszania. W niektórych sytuacjach może być sporo wyższa niż podatek dochodowy. W sprawie takich sytuacji głos zabrała skarbówka, stając tym razem po stronie przedsiębiorców.
Przedsiębiorcy alarmowali, że towar, którego nie zdążyli sprzedać w ubiegłym roku może ich wiele kosztować po zmianach wprowadzonych przez Polski Ład. O co chodzi?
Z Polskiego Ładu znika różnica remanentów
Właścicielka biura rachunkowego Meritum Magdalena Michałowska, opisując łamach „Rzeczpospolitej” zamieszanie z rozliczaniem składek, podała następujący przykład:
Na koniec 2021 r. przedsiębiorca ma w magazynie towar za milion złotych. W lutym sprzedaje go za 1,2 mln zł, a więc w deklaracji PIT będzie musiał zapłacić podatek od dochodu, czyli 200 tys. zł. Inaczej wygląda sprawa ze składką zdrowotną. Zostanie naliczona od 1,2 mln zł, a to oznacza, że sięgnie prawie 59 tys. zł – o 20 tys. zł więcej niż podatek dochodowy.
Gdyby składka zdrowotna została obliczona od faktycznego dochodu, to wyniosłaby 9,8 tys. zł. Różnica jest ogromna
– tłumaczyła Michałowska.
Rzecznik małych i średnich przedsiębiorców Adam Abramowicz apelował o zmianę tych przepisów i alarmował, że część właścicieli firm będzie musiała się zadłużać, by znaleźć pieniądze na opłacenie składki.
Skarbówka w końcu się zreflektowała
Zmiany zapowiedział w czwartek wiceminister finansów Artur Soboń. Jego zdaniem kwestia różnic remanentowych musi zostać poprawiona.
Tych postulatów, które przedsiębiorcy do nas kierują w ramach systemu podatkowego po 1 stycznia, jest nieco więcej. W dialogu z przedsiębiorcami taki pakiet zmian przygotujemy. Tam też będzie amortyzacja
– dodał Soboń
Czytaj też: Amortyzacja w firmie - jak to działa?