REKLAMA

Zapraszamy do kasy samoobsługowej. Zmora klientów to balsam dla sieci handlowych

Odciążają załogi sklepów, ograniczając koszty pracy i likwidując kolejki do kas oraz pozwalają... ograniczyć interakcje z innymi ludźmi. Kasy samoobsługowe pojawiają się w coraz większej liczbie sklepów dużych sieci handlowych, ale nie zawsze działają tak, jak powinny. I niestety ułatwiają też kradzieże. Czy to oznacza, że ta rewolucja wkrótce przyhamuje? Ależ skąd, sieci mają z tych kas więcej pożytku niż kłopotu.

Zapraszamy do kasy samoobsługowej. Zmora klientów to balsam dla sieci handlowych
REKLAMA

Kasy samoobsługowe wciąż są traktowane jako względna nowość, choć w najbardziej rozwiniętych technologicznie krajach pojawiły się już ponad 30 lat temu. Dziś powszechnie stosowane są nie tylko w sklepach spożywczych czy drogeriach, ale pojawiają się również w sklepach odzieżowych oraz ze sprzętem sportowym.

REKLAMA

Zalety takich kas są dość oczywiste, ale gdy przeminął efekt nowości, okazało się, że mają całkiem sporo wad. Z cytowanego przez CNN badania przeprowadzonego na rynku amerykańskim wynika, że aż dwie trzecie osób robiących zakupy spotkało się z sytuacją, że coś poszło nie tak podczas korzystania z kas samoobsługowych.

Z jakimi problemami najczęściej spotykają się klienci? Kasa nie tylko potrafi się całkowicie zawiesić, ale często pojawiają się problemy z zakupem drobnych, bardzo lekkich artykułów, których wbudowana waga „nie zauważy”, czy też kłopoty z wczytaniem kodu kreskowego. Wielu klientom trudności sprawia znalezienie kodu dla owoców i warzyw, a popełnienie błędu może narazić ich na kłopoty, jeśli wskażą tańszy towar.

Kasy samoobsługowe ułatwiają kradzieże

Oczywiście nie brakuje świadomych prób oszukania kasy samoobsługowej. Jak stwierdził Adrian Beck, emerytowany profesor University of Leicester udzielający się obecnie jako ekspert sieci handlowych, skala kradzieży przy kasach samoobsługowych jest znacznie wyższa niż przy tradycyjnych kasach z obsługą.

Szczególny kłopot pojawia się w sklepach odzieżowych. Ubrania zwykle są zabezpieczone specjalnymi klipsami antykradzieżowymi, które kasjer usuwa. To jednak nie sprawdza się w przypadku kas samoobsługowych, ponieważ konsumentowi nie można narzucić wykonywania czynności, którą wykonuje pracownik sklepu. Klipsy zastępuje się więc zabezpieczeniami elektronicznymi w formie naklejek, ale ich skuteczność bywa często niewystarczająca.

Jak się jednak okazuje, wyższa skala kradzieży czy niezadowolenie klientów to i tak stosunkowo niewielka cena w porównaniu z oszczędnościami, jakie sieci handlowe notują w związku z wprowadzaniem takich kas. Urządzenia te pozwalają odciążyć pracowników i skierować ich do zadań, w których nie zastąpi ich na razie automat, a co za tym idzie, można ograniczyć zatrudnienie.

REKLAMA

Z szacunków amerykańskiego federalnego Biura Statystyki Pracy wynika, że w ciągu najbliższych dziesięciu lat liczba kasjerów spadnie o 10 proc. Koszty zatrudnienia pracowników w ogólnych kosztach funkcjonowania sieci handlowych nie tylko są jedną z najważniejszych pozycji, ale także stale rosną.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA