Kary za zbieranie grzybów. Mogą ci wlepić nawet 5 tys. zł grzywny. Nigdy nie zgadniesz, za które gatunki
Gdy wchodzimy do lasu, wydaje nam się, że możemy wszystko. To błąd, który może nas zdrowo trzepnąć po kieszeni. O tym, jak powinniśmy się zachowywać w lesie, traktuje Kodeksie wykroczeń. Lista gatunków, których zbieranie lub bezmyślne niszczenie może nas kosztować nawet 5 tys. zł, opublikowało natomiast Ministerstwo Środowiska.
Fot.. Valery Balievich/Flickr.com/CC BY 2.0
Po ostatnich deszczach pełne kosze murowane, więc w lasach ruch na Marszałkowskiej w Warszawie. Tak się bowiem składa, że grzybobranie to nasz sport narodowy.
Jeżeli wierzyć badaniom CBOS praktycznie każdy Polak prędzej czy później pojawi się na grzybobraniu. Trzy czwarte naszych rodaków deklarowało, że zbierało grzyby przynajmniej raz w życiu, a prawie połowa (42 proc.) powiedziała, że robiła to nawet w ostatnim czasie.
Obstawiam, że większość z tej drugiej grupy świetnie orientuje się, gdzie i kiedy ruszyć, by wrócić z pełnym koszykiem. Zawsze można się zresztą posiłkować grzybowym radarem, który dostępność pokazuje za pomocą zabawnego wskaźnika liczby grzybów na osobogodzinę.
Nieco gorzej jest zapewne ze znajomością przepisów. W świadomości przeciętnego Polaka las jest przecież publiczny, a zatem – wchodzimy i robimy w nim, co chcemy. Ale to nie do końca tak.
Zacznijmy od tego, że większość lasów w Polsce jest państwowych. A państwo jako ich właściciel ustala, jak powinniśmy na ich terenie się zachowywać.
Dużo na ten temat znajdziemy w XIX rozdziale Kodeksu wykroczeń. W środku na kilku stronach wypisany jest cały szereg zniszczeń, jakie mogą po sobie zostawić osoby odwiedzające polskie lasy. Mamy więc nielegalny wyręb drzew, uszkodzenie drzew i krzewów owocowych, śmiecenie, niszczenie trawy itd.
Kary za zbieranie grzybów
O zbieraniu grzybów mowa jest w kilku miejscach. Na przykład. tu:
Co oznacza ów niedozwolony sposób? Chodzi po prostu o to, by przy okazji nie niszczyć runa leśnego.
Ten temat porusza też art. 163:
Lista grzybów chronionych
Warto też mieć na uwadze, że Ministerstwo Środowiska opublikowało w 2014 r. listę gatunków grzybów, które są pod ochroną. Za ich zbieranie (na liście są 232 gatunki) można dostać nawet 5 tys. zł kary. Na liście figurują na przykład znienawidzony przez grzybiarzy borowik szatański, za którego niszczenie można dostać maksymalny wymiar grzywny, ponieważ jest to gatunek pod ochroną ścisłą, a takźe jego jadalny i ceniony w kuchni kuzyn borowik żółtobrązowy.
Stanie się tak, jeżeli zostaniemy przyłapani na tym wykroczeniu wielokrotnie, a strażnik leśny zdecyduje się skierować sprawę do sądu. On sam może nas ukarać co najwyżej 500 zł mandatem. Prawo do ich wystawiania ma również straż miejska.
Mandat możemy też dostać za nielegalny wjazd do lasu. Warto pamiętać, że w lesie możemy się poruszać tylko po drogach publicznych, ew. po drogach leśnych, o ile są na nich drogowskazy dla samochodów. W innym wypadku narażamy się na grzywnę nawet do 1000 zł. Tego fragmentu musimy już jednak szukać w ustawie o lasach.
W porównaniu z niektórymi państwami na Zachodzie, nasze prawodawstwo jest jednak i tak bardzo pobłażliwe.
Bezprawnik pisał, że w Belgii i Holandii zbieranie grzybów jest całkowicie zabronione, a w Wielkiej Brytanii i w Niemczech obowiązują ścisłe limity wagowe.