Wiele osób z handlu na popularnych platformach sprzedażowych uczyniło sobie regularne źródło zarobku, ale robi to bez rejestrowania działalności gospodarczej i bez płacenia podatków. To eldorado wkrótce się skończy, bo już na ostatniej prostej jest wprowadzenie w Polsce unijnej dyrektywy DAC-7. Wielu nieformalnych sprzedawców na Vinted czy OLX-ie czeka zimny prysznic, gdy dowiedzą się, że platformy będą raportować skarbówce transakcje na wiele miesięcy wstecz.
Unijna dyrektywa DAC-7 służąca walce z unikaniem opodatkowania transakcji w internecie miała zostać wprowadzona do polskiego prawa najpóźniej z końcem 2022 roku, ale do dziś tego nie obowiązku polskie władze nie wykonały. Prace nad odpowiednią ustawą trwają w parlamencie w najlepsze i w środę rano przegłosował ją Senat. Jeśli tylko prezydent szybko ją podpisze, to zacznie obowiązywać już od 1 lipca 2024 r.
Raportowanie transakcji od 2023 r.
Czy to oznacza, że osoby, które zawodowo handlują na platformach e-commerce, udając osoby prywatne, mają jeszcze prawie miesiąc spokoju? Zdecydowanie nie. Jak wyjaśnia Bizblogowi Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w firmie inFakt, pomimo że przepisy wejdą życie 1 lipca 2024 r. to obejmą również raportowanie od 2023 r. Ekspert zwraca uwagę, że takie serwisy jak Allegro, Vinted, OLX czy Otomoto będą zobowiązane raportować wstecz pomimo braku wcześniej obowiązujących przepisów.
Problemem mogą mieć sprzedawcy, którzy nie podali pełnych danych lub na przykład usunęli już konta. Przepisy przewidują kary za brak raportowania – wskazuje doradca podatkowy.
Piotr Juszczyk zaznacza, że ustawa przewiduje zwolnienie z kar w przypadku braku możliwości ustalenia danych lub braku kontaktu ze sprzedawcą. Z drugiej strony nowe przepisy nakładają na platformy cyfrowe obowiązek dopełniania procedury należytej staranności w celu identyfikacji sprzedawców podlegających raportowaniu, co oznacza, że będą odpowiadały za właściwą weryfikację danych sprzedawców.
Więcej o rynku e-commerce przeczytacie w tych tekstach:
Platformy sprzedażowe będą musiały zgłaszać organom państwowym informacje dotyczące sprzedawców, którzy w danym roku kalendarzowym wykonali więcej niż 30 transakcji sprzedaży towarów lub uzyskali z tego tytułu wynagrodzenie wyższe niż 2 tys. euro. Termin zgłaszania tych informacji będzie upływał 31 stycznia następnego roku.
W przypadku, gdy sprzedawcy nie będą współpracowali przy wykonywaniu ciążących na operatorach obowiązków, ci ostatni będą zobowiązani wstrzymać wypłaty wynagrodzenia za czynności dokonane za pośrednictwem platformy do chwili uzyskania wymaganych danych. Jeśli nie będzie takiej możliwości, to będą musieli zablokować sprzedawcy możliwość dalszej sprzedaży.
Warto zaznaczyć, że dyrektywa nie wprowadza nowego podatku, a jest mechanizmem uszczelniającym system podatkowy. Osoby wietrzące szafę, piwnice czy np. garaż nie mają czegoś się obawiać. Sprzedaż rzeczy po sześciu miesiącach po miesiącu zakupu z zyskiem nie rodzi obowiązku podatkowego – podkreśla ekspert podatkowy.
Zamiar zysku to działalność. Płać podatki i składki
Piotr Juszczyk zastrzega, że sprzedaż od razu z zamiarem zysku może spowodować, że zostanie uznana za działalność gospodarczą. Chodzi na przykład o sytuację, gdy znajdziemy towar w promocyjnej cenie w zagranicznym sklepie internetowym i kupimy go tylko po to, by sprzedać go drożej na jednej z platform e-commerce w Polsce.
W takim przypadku zysk będzie podlegał opodatkowaniu. W mojej ocenie przepisy mogą spowodować, że „ujawnią” się nowe działalności. Wyjątkiem jest najem, który może być opodatkowany na zasadach najmu prywatnego. W tym przypadku podatnik sam decyduje, czy wykonuje to w ramach działalności, czy jednak prywatnie – ocenia Piotr Juszczyk.
Już teraz skarbówka prześwietla handlujących w internecie i wysyła im listy, w których ostrzega ich przed taką aktywnością bez prowadzenia działalności gospodarczej i odprowadzania podatków. Są to tak zwane listy behawioralne, czyli nakłaniające do zmiany postępowania. Jeśli dostaniemy taki list, może to oznaczać, że skarbówka ma na nas haka i może łatwo wykazać, że to, co robimy w internecie, wygląda na regularny handel, który musi być prowadzony w ramach działalności gospodarczej.