O ironio. Polski rząd zarobił miliardy złotych na walce z globalnym ociepleniem
Przedstawiciele polskiego rządu lubią pośmieszkować sobie z zagrożeń związanych ze zmianami klimatu, negować wpływ człowieka na wzrost temperatur albo zrzucać odpowiedzialność za globalne emisje CO2 na inne państwa. A mimo to w mijającym roku na walce ze zmianami klimatu Polska świetnie zarobiła.
Dochody z aukcji praw do emisji CO2 poratowały w tym roku polski budżet. Ministerstwo Finansów przyznało, że wpływy były większe od oczekiwanych.
„Niepodatkowe dochody” zwiększyły nam się nagle o 5 mld zł i, jak podkreśla resort, duży udział miał w tym właśnie handel emisjami. Łącznie, jak oszacował serwis wysokienapiecie.pl, do budżetu wpłynęło niemal 11 mld zł. To efekt sprzedaży praw do emisji 104 mln ton CO2.
Będzie prawie na 13. emeryturę
11 mld zł to niemal tyle, ile rząd potrzebuje na wypłatę emerytom jednorazowego świadczenia 1200 zł brutto, zwanego 13. emeryturą. Zgodnie z przyjętą dzisiaj ustawą budżetową na 2020 r. na ten cel pójdzie 11,75 mld zł.
Co stanie się z tymi pieniędzmi? Mniej więcej jedna trzecia z nich pójdzie na dotacje do zamrożonych w 2018 r. cen prądu, których gwałtowny wzrost jest przecież spowodowany… oparciem naszego miksu energetycznego na węglu.
Jak zarobiliśmy na globalnym ociepleniu
Zacznijmy do tego, że bezpłatne uprawienia, które rząd sprzedaje na aukcjach, mogłyby trafić do polskich spółek energetycznych. Unia Europejska wprowadziła bowiem cały ten mechanizm, by pomóc firmom w odejściu od węgla i przeprowadzeniu zielonej rewolucji. Przedsiębiorstwa zaniechały jednak realizacji inwestycji zgłoszonych do Krajowego Planu Inwestycyjnego do otrzymania darmowych uprawnień.
Przyszły rok ma być pod tym względem jeszcze lepszy. Do sprzedaży ma trafić 142 mln uprawień. Bloomberg pisał kilka miesięcy temu, że rząd może zrezygnować z przekazania darmowych uprawnień energetyce i uzyskać z ich sprzedaży 6,5 mld euro w latach 2021-2030. Serwis sugerował, że te pieniądze mogłyby pomóc w finansowaniu programów socjalnych.
I jak teraz przekonać gabinet Mateusza Morawieckiego, że walka z globalnym ociepleniem jest potrzebna, skoro polski rząd czerpie z niej całymi garściami?