REKLAMA
  1. bizblog
  2. Środowisko

Grenlandia topi się na potęgę. Jesteśmy w połowie drogi do katastrofy klimatycznej

Naukowcy uważają, że ludzkość przypomina pociąg, który porusza się po klifie, z którego za chwilę może spaść i nie będzie już okazji na ponowną wspinaczkę. Najnowszy model klimatyczny jednoznacznie wskazuje, że jak będziemy tylko dokładać węgla do atmosfery, to stopi się drugi co do wielkości obszar lodowy na świecie po lądolodzie antarktycznym. I wtedy nawet ograniczenie globalnego ocieplenia do 1,5 st. C nam w niczym nie pomoże.

09.04.2023
7:11
Grenlandia-lod-poziom-morz
REKLAMA

Od co najmniej kilku lat jesteśmy świadkami odbijanie klimatycznej piłeczki. Z jednej strony z wielkim rozmachem organizowane są kolejne szczyty klimatyczne ONZ, gdzie z roku na rok jest jednak coraz mniej globalnych ustaleń, z drugiej takie Chiny i Indie ogłaszają zwiększenie produkcji węgla i niczym się nie przejmują. Tymczasem najnowsze modelowanie naukowców wskazują, że powodów do zmartwień naprawdę nie brakuje. Właśnie zbliżamy się do punktu krytycznego, jeżeli chodzi o lodową Grenlandię

REKLAMA

Pierwszy punkt krytyczny znajduje się niedaleko od dzisiejszych warunków klimatycznych, więc grozi nam jego przekroczenie - twierdzi klimatolog Dennis Honing z Poczdamskiego Instytutu Badań nad Wpływem Klimatu w Niemczech.

Grenlandia: jesteśmy w połowie bardzo niebezpiecznej drogi

O co chodzi? O przyszłość lądolodu grenlandzkiego, czyli zamarzniętej przestrzeni o powierzchni 1,7 mln kmkw. Najnowsze badania wskazują, że jak ludzkość uwolni do atmosfery w sumie 1000 gigaton węgla spowoduje stopnienie południowej części pokrywy lodowej.

Zwiększenie tego poziomu do 2500 gigaton węgla w atmosferze spowoduje, że cały lodowiec grenlandzki zniknie. Co gorsza: okazuje się, że już spora część tej drogi do przebycia jest za nami. Naukowcy przekonują, że odkąd działalność człowieka zaczęła mieć zauważalny wpływ na emisję dwutlenku węgla, wprowadziliśmy do atmosfery już 500 gigaton węgla. Czyli jesteśmy w połowie drogi do przekroczenia punktu krytycznego.

Gdy zaczniemy się ślizgać, spadniemy z tego klifu i nie będziemy w stanie wspiąć się z powrotem – ostrzega Dennis Honing.

Symulacja naukowców uwzględniła wszystkie kluczowe procesy klimatyczne oraz czynniki wpływające na topnienie lodu, w tym temperaturę powietrza, temperaturę wody, aktywność prądów oceanicznych i poziom opadów.

Porozumienie paryskie też nam nie pomoże

Sytuacja ma być na tyle poważna, że wszelkie wcześniejsze ustalenia tracą rację bytu. Tak jak porozumienie paryskie, w którym ludzkość zgodziła się do podjęcia wysiłków w celu wyhamowania globalnego ocieplenia jedynie do poziomu 1,5 st. C. Taki scenariusz nie spowolni topnienia lądolodu grenlandzkiego. 

REKLAMA

Większość topnienia pokrywy lodowej nie nastąpi w ciągu najbliższej dekady, ale nie minie zbyt wiele czasu, zanim nie będziemy mogli już działać przeciwko niej - uważa Dennis Honing.

W latach 2003–2016 co roku lądolód grenlandzki tracił aż 255 gigatona lodu, co wskazuje, że topnienie odbywa się jednak znacznie szybciej, niż to wcześniej sugerowano. Co to oznacza? Przy najczarniejszym scenariuszu i uwolnieniu do atmosfery w sumie 1000 gigaton węgla mielibyśmy też do czynienia z podniesieniem się poziomu mórz i oceanów o 1,8 m. W przypadku 2500 gigaton węgla to wzrost o 6,9 m. Jeszcze do 1990 r. poziom mórz podnosił się w tempie 2,5 mm na rok. Potem przyspieszyliśmy do 3,4 mm rocznie. W sumie, od 1990 r., poziom mórz wzrósł szacunkowo o 19–22 cm, przy czym 9,1 cm tego wzrostu przypada na okres 1993–2019.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA