Górnicy mają dość importu węgla. Zablokowali tory, którymi do Polski suną wagony z Rosji
Górnicy najpierw napisali list do premiera Mateusza Morawickiego, w którym wzywali do konkretnych działań dotyczących wyhamowania importu węgla. A że się ich nie doczekali, to postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Przedstawiciele wszystkich trzynastu central związkowych działających w górnictwie węgla kamiennego zablokowali przeładunkowy terminal w Sławkowie koło Będzina.
Fot. KK WZZ Sierpień 80
Od rana żaden pociąg towarowy nie może przejechać przez terminal przeładunkowy w Sławkowie. To właśnie tutaj kolejowa Europa łączy się z kolejowym Wschodem i też tędy najczęściej trafia do nas węgiel z Rosji, ale także z innych krajów Azji. Nic więc dziwnego, że ostrzegający przez taką blokadą związkowcy obrali właśnie ten cel na swoje działania.
To tu przyjeżdża koleją rosyjski węgiel, który zabiera nasze miejsca pracy i odbiera nam prawo do podwyżek
- argumentuje w serwisie silesia24.pl Bogusław Ziętek, przewodniczący Komisji Krajowej WZZ „Sierpień 80”.
Górnicy jak jeden mąż. Wszystkie związki blokują tory
Dwa lata temu sprowadziliśmy prawie 13 mln ton węgla z Rosji. Rok temu ciut mniej, bo 11 mln ton. I rząd Polski dwoi się i troi, żeby było go systematycznie jak najmniej.
Spółki Skarbu Państwa nie będą więcej importować węgla
- obiecał na początku lutego minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
Wcześniej przedstawiciele rządu zapowiedzieli zorganizowanie w Ostrowie Wielkopolskim centralnego magazynu rezerw węgla. Jak pokazują publikowane w mediach zdjęcia z dronów, magazyn szybko wypełnia się, a pomysłów na wykorzystanie tego niechcianego surowca brak.
Działania podejmowane przez MAP, wraz z zarządami spółek, zapewnią normalną pracę wszystkich kopalni i zabezpieczą prowadzenie przez nie wydobycia
- przekonywał przy tej okazji pełnomocnik rządu do spraw restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego Adam Gawęda.
Na razie nic to jednak nie dało. Nasze rezerwy węglowe szacowane są nawet na 14 mln ton. I za bardzo nie widać realnego pomysłu, żeby ów trend zmienić. Dlatego związkowcy postanowili sami zablokować tory.
Na takie działania zgodziły się wszystkie centrale związkowe, w tym te największe: NSZZ „Solidarność”, Związek Zawodowy Górników, „Kadra” i „Sierpień 80”.
W polskim górnictwie zaczyna wrzeć
Związkowcy są zdeterminowani. Blokada torów w Sławkowie to z pewnością nie ostatnia tego typu akcja. Wcześniej wszak górnicy postawili tamy na torach prowadzących do Elektrowni Łaziska. I już zapowiadają kolejne blokady. Dotychczasowe działania polityków to dla nich bardziej prowizorka niż faktyczna chęć zmiany sytuacji. Suchej nitki nie zostawiają również na centralnym magazynie rezerw węgla.
Nie chodzi o to, by nasz węgiel gdziekolwiek składować, ale by to naszym, a nie obcym palić. Chodzi o polską energię z polskiego węgla z polskich kopalń
- stawia sprawę jasno Bogusław Ziętek.
Przypomnijmy, że od 31 stycznia w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej trwa pogotowie strajkowe. Za nami już 2-godziny strajk ostrzegawczy. Na 25 lutego zaplanowano górnicze referendum. A 28 lutego z kolei górnicy chcą pojechać do Warszawy. Jak sami przekonują, zainteresowanie tym wyjazdem jest tak duże, że już brakuje autobusów.