Ruble za gaz? Proszę bardzo. Niemcy i Włosi pomogą Putinowi uratować rosyjską walutę
W ostatnich tygodniach mógł się utrwalić obraz, w którym wszystkie kraje UE jak jeden mąż naciskają na Rosję za wywołanie wojny w Ukrainie. Tylko Węgrzy coraz mniej kryją swoje moskiewskie sympatie i przez to mogą położyć na łopatki unijne embargo na ropę z Rosji.
Okazuje się jednak, że Budapeszt wcale nie jest jedyny w coraz bardziej pobłażliwym traktowaniu putinowskiej agresji. Jak wcześniej ustalił Greenpeace France, jeszcze zanim Rosja napadła na Ukrainę, Niemcy i Francja poddawały się rosyjskiemu lobby w kwestii unijnej taksonomii, w projekcie której – zgodnie z życzeniem Moskwy – zarówno gaz ziemny jak i energetyka jądrowa traktowane są jako zrównoważone paliwa.
Teraz zaś mamy do czynienia z wyłomem Niemiec i Włoch jeżeli chodzi o płatność w rublach za rosyjski gaz. Okazuje się, że otwieranie w tym celu rublowych kont w Gazprombanku wcale nie musi oznaczać złamanie sankcji UE.
Gaz z Rosji: Niemcy i Włochy zapłacą w rublach
Bruksela ma dwa zestawy wskazówek jak kupować gaz z Rosji, ale bez naruszenia nałożonych na Moskwę sankcji. Jednak ich interpretacja nie jest jednoznaczna. I coraz częściej mówi się o tym, że Komisji Europejskiej zależało na tym, żeby te wytyczne nie do końca były precyzyjne.
W ten sposób bowiem stworzono furtkę interpretacyjną, z która można skorzystać i w ten sposób chronić swoje dostawy energii. I właśnie z takiej możliwości mają skorzystać Niemcy i Włochy. Reuters donosi, że rząd w Berlinie poinformował niemieckich importerów gazu z Rosji, że mogą otwierać konta rublowe bez naruszenia sankcji. Podobnie uczynili Włosi, który najpierw mieli otrzymać zapewnienia od Brukseli, że taki ruch jednak unijnego embarga nie złamie. O takich planach już w zeszłym tygodniu informował włoski koncern energetyczny Eni.
Włosi mieli otrzymać zapewniania od Gazprom Export i władz z Moskwy, że zobowiązania płatnicze ureguluje depozyt w euro, którego przewalutowanie na ruble nastąpi w ciągu 48 godzin – bez udziału rosyjskiego banku centralnego objętego sankcjami. Taki mechanizm powoduje, że rubel, któremu wieszczono zagładę na rynku walutowym, zachodnie sankcje już nie będą takie straszne.
Wystarczy nie płacić w rublach, a nie udawać
Zamieszanie z płatnościami za gaz z Rosji, co jak się okazuje jest też papierkiem lakmusowym solidarności UE, zaczęło się pod koniec marca, kiedy Putin – niejako rewanżując się za wcześniejsze sankcje i chcąc też ratować własną walutę – podpisał dekret, na mocy którego Rosja od 1 kwietnia zaczęła przyjmować płatności za gaz od nieprzyjaznych krajów i podmiotów wyłącznie w rublach.
I chociaż przypuszczano, że takie zagranie jest jednak blefem Putina, który w ten sposób nie narazi biznesowej wiarygodności Gazpromu, to ten koniec końców postawił na swoim. Na taki dyktat od początku nie godziła się Polska i w efekcie Gazprom pod koniec kwietnia zakończył dostawy gazu do naszego kraju. Podobnie postąpił z Bułgarią, a potem jeszcze z Finlandią. Jak się okazuje Niemcy i Włochy postanowiły pójść zupełnie inną drogą.